W ciągu 12 miesięcy – licząc do końca sierpnia – średnie ceny mieszkań w ofercie deweloperów mocno wzrosły w niemal wszystkich głównych miastach. W Warszawie o prawie 13 proc., do 10,1 tys. zł za mkw., w Krakowie o 11,5 proc., do blisko 8 tys. zł, w Gdańsku o 9,6 proc., do 9,1 tys. zł, a we Wrocławiu i Łodzi o ponad 8 proc., do odpowiednio 7,7 tys. i 6 tys. zł. W Poznaniu zwyżka sięgnęła 4,3 proc., do 7,2 tys. zł – wynika z szacunków portalu rynekpierwotny.pl.
Analitycy JLL wskazują, że na nominalny wzrost cen należy patrzeć przez pryzmat siły nabywczej. Szalona galopada w poprzedniej hossie (patrz wykres) spowodowała, że ta relacja gwałtownie się załamała. W obecnym cyklu zauważalna jest zmiana trendu od szczytowego 2017 r., jednak ostatnie 1,5 roku to lekkie zmniejszenie relacji przeciętnego wynagrodzenia do średniej ceny za mkw. (wyjątkiem jest rozgrzany Gdańsk, gdzie siła nabywcza spada od 2014 r.)
Zdrowy boom, nie hossa
– Każdy pyta, jak długo potrwają jeszcze podwyżki cen mieszkań, i nikt nie zna odpowiedzi – mówi Marcin Krasoń, ekspert platformy obido.pl, analizującej rynek pierwotny. – Czynniki wpływające na wysokie ceny nieruchomości trzymają się mocno. Aby doszło do odwrócenia trendu, musiałoby dojść do jakichś spektakularnych zmian w otoczeniu gospodarczym, takich jak poważny kryzys lub nagły wzrost inflacji, a na razie nic na to nie wskazuje – dodaje.
Zdaniem eksperta korekta nie będzie polegać na dynamicznych obniżkach rzędu 25–35 proc., tylko na wypłaszczeniu, a potem spokojnym spadku. Jest to związane z tym, jak wygląda obecny boom wobec poprzedniej hossy. W latach 2004–2008 ceny rosły spekulacyjnie, popyt był nakręcany przez kredyty na ponad 100 proc. wartości.
– Obecnie za rosnącymi cenami stoją dobra sytuacja gospodarcza i niskie stopy procentowe, które przyciągają na rynek mieszkaniowy inwestorów – mówi Krasoń. – Jednak dynamiczny wzrost cen w ostatnim roku sprawił, że część inwestorów rezygnuje z zakupu, co powinno doprowadzić do stopniowego wygaszenia trendu wzrostowego w perspektywie na przykład roku – podsumowuje.