Budimex odnotował wyższy zysk w III kwartale i posiada rekordowy portfel zleceń. Ponadto spółka ma szansę zakończyć 2021 r. lepszą dynamiką przychodów ze sprzedaży w stosunku do wyniku po trzech kwartałach. Mimo to na półmetku środowej sesji notowania spadały o blisko 5 proc., do 256 zł.
Wyniki pod lupą
Przychody ze sprzedaży grupy Budimex za trzy kwartały 2021 r. wyniosły 5,53 mld zł wobec 5,62 mld zł rok wcześniej. Z kolei skonsolidowany zysk netto z działalności kontynuowanej przypadający akcjonariuszom jednostki dominującej wyniósł 301,8 mln zł wobec 159,5 mln zł rok wcześniej. W samym III kwartale wyniósł 101,1 mln zł wobec 98,5 mln zł przed rokiem.
– Pomimo trudnych warunków rynkowych odnotowaliśmy wzrost zysku brutto grupy w ramach działalności kontynuowanej (czyli budowlanej i usługowej) z 230 mln zł za trzy kwartały 2020 r. do 389 mln zł po trzech kwartałach 2021 r. przy jednoczesnej poprawie rentowności z 4,1 proc. do 7 proc. Tak dobry rezultat jest efektem poprawy wyniku części budowlanej, usługowej, a także rozliczenia wyniku z transakcji między segmentem budowlanym i deweloperskim w wysokości 68 mln zł w związku ze sprzedażą Budimeksu Nieruchomości – skomentował Artur Popko, prezes Budimeksu.
Dodaje, że od stycznia do września 2021 r. spółka pozyskała kontrakty o wartości 5,88 mld zł, natomiast w „poczekalni" ma kolejne zlecenia warte przeszło 1 mld zł, z czego największy projekt to odcinek drogi ekspresowej S10 Bydgoszcz–Toruń o wartości 333 mln zł.
– Zakończyliśmy III kwartał z portfelem zamówień na rekordowym poziomie 14 mld zł. Analizując aktualny portfel i nasz harmonogram robót, mamy szansę zakończyć rok lepszą dynamiką przychodów ze sprzedaży w stosunku do wyniku po trzech kwartałach. Po uwzględnieniu kontraktów w „poczekalni", które planujemy podpisać w najbliższych miesiącach, mamy w dużej mierze zabezpieczony front robót do końca 2023 r., dlatego selektywnie podchodzimy do nowych ofert, rzetelnie i odpowiedzialnie kalkulując kosztorysy, szczególnie w otoczeniu dynamicznie zmieniających się cen – tłumaczy Artur Popko.