PKO BP w ostatnich tygodniach stał się ulubionym bankiem inwestorów. Tylko przez trzy miesiące kurs akcji tego największego kredytodawcy w Polsce urósł o 25 proc., a przez cały rok o 57 proc.(dla porównania indeks WIG-banki zyskał w tym czasie odpowiednio 13,5 proc. i 35 proc.).
Zamiana miejsc
Na piątkowej sesji za akcję PKO BP płacono po 44,2 zł, co daje 55,3 mld zł kapitalizacji. To nie tylko najwięcej ze wszystkich polskich spółek notowanych na GPW, ale też najwięcej w historii banku.
– Jest kilka przyczyn ostatniego wzrostu kursu akcji PKO BP. To m.in. gra pod podwyżkę stóp procentowych, bo wrażliwość wyniku odsetkowego tego banku na wysokość stóp jest wysoka. Poza tym dla PKO BP to dobry sposób na zbudowanie ekspozycji na silną polską gospodarkę, to duży i płynny bank będący pierwszym wyborem dla zagranicznych inwestorów – wyjaśnia Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy Securities. Dodaje, że być może powodem mocnego kursu PKO BP jest także „przesiadka" inwestorów z Pekao, w którym czynnikiem ryzyka jest możliwe połączenie z Aliorem.
– Ponadto inne duże spółki ostatnio mają gorsze perspektywy. W sektorze bankowym jest za to stabilnie, banki poprawiają wyniki, znowu stały się inwestycyjnie modne a dodatkowo spada kurs franka, co też pomaga sektorowi. Mimo że wyceny banków nie są najniższe, to istnieje tu spora szansa na istotną poprawę wyników dzięki podwyżkom stóp procentowych – zaznacza Jańczak.
– PKO działa jak rozpędzona maszyna, wolumeny kredytów rosną, a nadzieje na wzrost stóp procentowych tylko rozpalają inwestorów. Spółka od lata była tzw. top pickiem analityków, ale jej notowania nie rosły z niewiadomych powodów, pomimo dobrych rezultatów i coraz większego dyskonta w stosunku do innych banków. Ostatnie zwyżki to odreagowanie kilkuletniego słabszego zachowania kursu – uważa Marcin Materna, dyrektor działu analiz w Millennium DM.