Bank Millennium w IV kwartale 2017 r. miał 180 mln zł zysku netto, o 37 proc. więcej niż rok temu. – Wyniki oceniamy neutralnie. Zysk netto był zgodny z oczekiwaniami – słabsze pozostałe przychody i nieznacznie wyższe koszty działania zostały skompensowane przez niższe saldo rezerw. Wyniki odsetkowy i prowizyjny solidnie wzrosły, rok do roku odpowiednio o 14 proc. i 8 proc., zgodnie z oczekiwaniami – mówi Michał Fidelus, dyrektor działu analiz Vestor DM. Szacuje, że po skorygowaniu o zdarzenia jednorazowe zysk netto wzrósł rok do roku o 23 proc.
Dość słaby był wzrost salda kredytów (1 proc. przez rok), ale należy pamiętać, że negatywny wpływ na to miała dość szybka spłata hipotek frankowych i osłabienie tej waluty (co spowodowało mniejszą wartość tych kredytów w złotych). Gdyby wyłączyć hipoteki walutowe, portfel kredytowy grupy wzrósłby przez rok o blisko 14 proc. Uwagę w wynikach zwraca też wzrost kosztów – osobowe rok do roku urosły o 8 proc., rzeczowe zaś o 9 proc.
– W świetle wyników za IV kwartał nie spodziewamy się rewizji konsensusu na bieżący rok – dodaje Fidelus. Rynek oczekuje, że w tym roku bank wypracuje 788 mln zł zysku netto, o 16 proc. więcej niż w 2017 r. Prognoza Fidelusa jest zakłada 798 mln zł zysku w 2018 r. Biorąc ją pod uwagę, Millennium jest notowany ze wskaźnikiem C/Z 14,6 i C/WK 1,36, czyli z 9-proc. dyskontem do mediany dla banków (oraz z odpowiednio 8-proc. i 5-proc. dyskontem do mediany dla banków frankowych). – Nasza obecna wycena akcji Millennium z ceną docelową 8,9 zł uwzględnia korektę o 0,5 zł z tytułu oczekiwanej konwersji kredytów frankowych. Przy założeniu braku obciążeń z tego tytułu aktualna wycena banku naszym zdaniem adekwatnie odzwierciedla realizowane dynamiki i potencjał wzrostu w tym roku – mówi Fidelus.
Zarząd Millennium rekomenduje, aby pozostawić osiągnięty w 2017 r. zysk i to mimo że wskaźniki kapitałowe są rekordowo wysokie (na koniec grudnia wyniosły 22 proc. dla łącznego współczynnika TCR i 20 proc. dla kapitału podstawowego CET1). Współczynniki jeszcze wzrosną po zasileniu kapitału całym zyskiem z 2017 r., ale decyzja o niewypłacaniu dywidendy była oczekiwana ze względu na dodatkowe wymogi KNF (bez nich bank mógłby wypłacić do 75 proc. rocznego zysku). – Niestety, nadal nie jesteśmy w stanie wypłacić dywidendy. Może w przyszłym roku będziemy w stanie podzielić się zyskiem, bo zmniejsza się udział portfela kredytów hipotecznych w łącznym portfelu – mówi prezes Joao Bras Jorge.
Wyrażona w złotych wartość hipotek frankowych przez rok zmalała o 20 proc. i na koniec 2017 r. stanowiły one 30 proc. portfela kredytowego ogółem.