Obliczany przez Biuro Informacji Kredytowej indeks popytu na kredyty mieszkaniowe wyniósł w styczniu +7,4 proc. Oznacza to, że w przeliczeniu na dzień roboczy, banki i SKOK-i przesłały w styczniu do BIK zapytania o kredyty mieszkaniowe na kwotę wyższą o 7,4 proc. niż rok wcześniej.
To dobry początek roku, choć tempo wzrostu nie było aż tak dobre jak w rewelacyjnym grudniu (33,7 proc.). To jednak kontynuacja pozytywnych trendów z 2017 r. na rynku kredytów mieszkaniowych. Sprzedaż nowych kredytów hipotecznych w całym 2017 r. wyniosła 46,5 mld zł, czyli urosła o 11,1 proc. Udzielono 204,4 tys. takich kredytów, o 5 proc. więcej niż rok wcześniej – wynika z danych Biura Informacji Kredytowej. Pod względem wartości sprzedaży to najlepszy rok od sześciu lat.
W styczniu łącznie o kredyt mieszkaniowy zawnioskowało 37,13 tys. osób w porównaniu do 38,08 tys. rok wcześniej (2,5 proc. mniej). Natomiast średnia kwota wnioskowanego kredytu mieszkaniowego nadal rośnie i w styczniu wyniosła już 228,53 tys. zł. To o 10,2 proc. więcej niż rok wcześniej.
- Zjawisko wnioskowania o wyższe kwoty kredytów mieszkaniowych może mieć swoje źródło we wzroście cen nieruchomości oraz zakupie mieszkań o większej powierzchni. Jednym z najistotniejszych negatywnych czynników, który może wpływać na liczbę udzielanych przez banki kredytów mieszkaniowych w 2018 r., jest wygaszanie programu MdM. W ujęciu wartościowym efekt MdM był jednak niewielki, wartość przyznanego dofinansowania w 2017 r. na poziomie 744,1 mln zł stanowiła jedynie ok. 1,5 proc. wartości kredytów mieszkaniowych udzielonych w 2017 r. (46,47 mld zł). Brak efektu MdM nie powinien mieć więc istotnego znaczenia dla wartość popytu w ujęciu wartościowym – prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej.
W tym roku utrzymać się powinny czynniki decydujące o sporym popycie na kredyty mieszkaniowe. To głównie bardzo niskie oprocentowanie lokat bankowych (realnie ujemne), które powoduje, że ludzie szukają innych sposobów oszczędzania lub inwestowania niż lokata w banku – pieniądze trafiają m.in. na rynek mieszkaniowy, często przy wsparciu właśnie kredytu (mniej więcej jedna trzecia zakupów mieszkań finansowanych jest kredytem). Utrzymujące się niskie stopy wpływają także na niski koszt finansowania i dobrą zdolność kredytową Polaków. Dobra sprzedaż hipotek to też pochodna mocnego rynku mieszkaniowego w Polsce – w ubiegłym roku deweloperzy sprzedali rekordowe w historii 72,7 tys. mieszkań (ta liczba dotyczy sześciu największych miast w Polsce).