Pekao przygotowuje się do emisji obligacji podporządkowanych o wartości nominalnej do 1,5 mld zł. Papiery mogą zostać wyemitowane w jednej albo kilku seriach. Oferta zostanie przeprowadzona wyłącznie w Polsce w trybie prywatnym (propozycje nabycia obligacji zostaną skierowane do nie więcej niż 149 indywidualnie określonych adresatów, jedna będzie miała wartość 500 tys. zł, czyli trafią głównie do inwestorów instytucjonalnych).
Ten drugi co do wielkości aktywów bank w Polsce wskazuje, że rozważany termin emisji to październik tego roku z zastrzeżeniem, że jest on uzależniony od sytuacji na rynku obligacji. Szczegółowe warunki i dokładna wielkość emisji obligacji zostaną ustalone później, z uwzględnieniem m.in. wyników procesu budowania księgi popytu wśród inwestorów oraz sytuacji na rynku obligacji.
Po uzyskaniu zgody Komisji Nadzoru Finansowego obligacje zostaną zakwalifikowane jako instrumenty w Tier II, czyli zaliczane będą do funduszy uzupełniających i pozytywnie wpłyną na łączny współczynnik kapitałowy (tzw. TCR).
Przypomnijmy, że niemal równo rok temu Pekao wyemitował pierwsze swoje papiery tego typu o wartości 1,25 mld zł (to jedyne jak do tej pory zobowiązania podporządkowane tego banku). W związku z dużym zainteresowaniem inwestorów zarząd podjął wtedy decyzję o zwiększeniu pierwotnie zakładanej kwoty emisji do 1,25 mld zł z 1 mld zł. Po co Pekao, jednemu z najlepiej dokapitalizowanych banków w Polsce, kolejna emisja długu podporządkowanego? Jednym z motywów może być podtrzymanie chęci wypłaty całego zysku w formie dywidendy (Pekao to jedyny obok Handlowego bank z GPW zdolny w ostatnich latach do takich wypłat). Ostatnie wymogi dywidendowe KNF wymagają od banków chcących wypłacać cały zysk utrzymania wskaźnika TCR na poziomie o 2 pkt proc. wyższym niż Tier I (czyli wskaźnika wypłacalności kapitału podstawowego), do czego konieczne są obligacje podporządkowane.
Poza tym banki chcące wypłacać całość zysków muszą dodatkowo przejść przez stress-testy nadzorcze mierzące ich odporność na niekorzystny scenariusz makroekonomiczny (przeprowadza go Europejski Urząd Nadzoru Bankowego, wyniki będą znane na początku listopada. Być może Pekao chce być pewne, że będzie spełniać te wymogi, tym bardziej, że z początkiem przyszłego roku lekko rośnie, już do docelowego poziomu, tzw. bufor zabezpieczający – do 2,5 proc. z 1,875 proc. obecnie.