- Głównym celem emisji jest utrzymanie wysokiego i bezpiecznego poziomu adekwatności kapitałowej, zgodnie ze strategią banku, jak i dywersyfikacja struktury funduszy własnych. Emisja jest także odpowiedzią na obserwowany przez nas popyt na rynku polskim na aktywa najwyższej jakości emitowane przez instytucje godne zaufania. W związku z tym rozważamy emisje obligacji podporządkowanych w kwocie pomiędzy 1 a 1,5 mld złotych - informuje nas Tomasz Kubiak, wiceprezes Pekao.
Ten drugi co do wielkości aktywów kredytodawca w Polsce wskazuje, że rozważany termin emisji to październik. Szczegółowe warunki i dokładna wielkość emisji zostaną ustalone później, z uwzględnieniem m.in. księgi popytu wśród inwestorów i sytuacji na rynku obligacji.
Niemal równo rok temu Pekao wyemitował pierwsze papiery tego typu o wartości 1,25 mld zł. W związku z dużym zainteresowaniem inwestorów zwiększył wtedy wartość emisji z planowanego pierwotnie 1 mld zł. Po co Pekao, jednemu z najlepiej dokapitalizowanych banków w Polsce, kolejne obligacji podporządkowane, które zaliczane są do funduszy uzupełniających i zwiększają łączny współczynnik kapitałowy (TCR)? – Nie jestem zaskoczony decyzją Pekao o emisji obligacji podporządkowanych. Bank, chcąc utrzymać wypłatę całego zysku na dywidendę, musi wzmacniać kapitały. Ostatecznej kwoty emisji jeszcze nie znamy, wcześniej zakładałem, że potrzebne będzie około 750 mln zł – mówi Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy Securities.
Pekao to jedyny obok Handlowego bank z GPW zdolny w ostatnich latach do wypłaty 100 proc. zysku. KNF wymaga od banków chcących wypłacać cały zysk utrzymania wskaźnika TCR na poziomie o 2 pkt proc. wyższym niż Tier 1 (czyli wskaźnika wypłacalności kapitału podstawowego), do czego konieczne są obligacje podporządkowane.
Poza tym banki chcące wypłacać całość zysków muszą dodatkowo przejść przez stress testy mierzące ich odporność na niekorzystny scenariusz makroekonomiczny (przeprowadza je Europejski Urząd Nadzoru Bankowego, wyniki będą znane w listopadzie). Być może Pekao chce być pewne, że będzie spełniać te wymogi, tym bardziej że z początkiem przyszłego roku rośnie, już do docelowego poziomu, tzw. bufor zabezpieczający – do 2,5 proc. z 1,875 proc. obecnie, a rentowność ROE banków istotnie się nie poprawia.