BGŻ BNP Paribas poinformował już, że jego bufor zmalał dla współczynnika kapitału Tier I do 0,27 z 0,47 pkt proc., zaś dla TCR do 0,36 z 0,62 pkt proc. Rewizja buforów może przynieść podobny kierunek także w innych bankach.
– Bufory kapitałowe na hipoteki walutowe powinny maleć, o ile tylko bankom udawało się zmniejszać ich udział w portfelu kredytowym, a tak było w zdecydowanej większości przypadków. Bufory powinny maleć także w przypadku banków mających wewnętrzną metodę ratingów, takich jak Millennium czy mBank, choć tu jest większa niewiadoma – mówi Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy Securities.
Głównie chodzi o hipoteki frankowe (spośród giełdowych banków tylko BOŚ ma istotną część tych w euro, spoza notowanych sporo ma ich Raiffeisen Polbank). Frankowych kredytów mieszkaniowych było na koniec sierpnia 108 mld zł i ich udział w portfelu kredytowym dla sektora niefinansowego wynosił 10 proc. (w porównaniu z 11,3 proc. rok temu, 13,5 proc. dwa lata temu i 14,7 proc. przed trzema laty). To efekt nie tylko malejącej wartości hipotek tego typu (naturalne spłaty wspomagane umocnieniem złotego), ale też wzrostu w całkiem niezłym tempie wartości pozostałych kredytów. Wzrost innych kredytów pomagał zmniejszyć udział tych frankowych w PKO BP, Santander Banku Polska, mBanku i Millennium, ale kurczący się bilans utrudniał to w Getin Noble Banku i BGŻ BNP Paribas.
– Prowadzona rewizja buforów nie zmieni w znacznym stopniu pozycji kapitałowej banków, jeśli bufory będą maleć, to faktycznie banki odczują ulgę kapitałową, ale będzie ona stosunkowo niewielka. Nie zmieni to istotnie potencjału dywidendowego banków – zaznacza Jańczak. Zmniejszenie bufora w przypadku BGŻ BNP Paribas oznacza ulgę w wysokości tylko ok. 115 mln zł dla współczynnika Tier 1 i blisko 150 mln zł dla TCR. Poza tym od początku przyszłego roku rośnie do 2,5 proc. bufor zabezpieczający z 1,875 proc. obecnie, co może zneutralizować pozytywny wpływ spadku buforów frankowych.