Sejmowa komisja finansów przyjęła w czwartek sprawozdanie podkomisji ds. projektów frankowych do prezydenckiego projektu ustawy o wsparciu kredytobiorców. Zgodnie z planami ustawa ma wejść w życie 1 lipca 2019 roku.
Pod koniec stycznia specjalna podkomisja przyjęła 23 poprawki do projektu zakładającego tzw. dobrowolne przewalutowania hipotek (został pierwotnie przedstawiony w sierpniu 2017 r.).
Banki proponują kluczowe zmiany
Przypomnijmy – prezydencki projekt zakłada powołanie funduszu konwersji, na który będą się składać banki. To z niego finansowane mają być przewalutowania hipotek frankowych. W pierwszym roku może to kosztować sektor łącznie do 2,5 mld zł. Nie określono terminu, do kiedy banki mają płacić składki. Projekt przewiduje, że jeśli bank przez pół roku nie wykorzysta zapłaconych przez siebie składek, rada funduszu podzieli jego pieniądze między innymi bankami (o ile tylko te wykorzystają co najmniej 80 proc. swoich środków).
Związek Banków Polskich proponuje, aby proces ten zamykał się w określonym czasie, np. przez sześć miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy. - Istotą dobrowolności jest to, że obie strony, a szczególnie klient, o to zabiegają. W przeciwnym razie okaże się, że banki będą oferować klientom konwersję, która będzie dla klientów niekorzystna, co będzie rodzić ryzyka prawne przeciwko bankom czy państwu polskiemu. Aby usunąć to ryzyko, proponujemy, by każdy przypadek konwersji odbywał się na wniosek zainteresowanego, a dopiero na ten wniosek banki przedstawiałyby konkretną ofertę warunków konwersji – mówił Jerzy Bańka, wiceprezes ZBP. Jego zdaniem brak konkretnego terminu działania funduszu powoduje, że tworzyć się będzie długoterminowa opcja, co powodować będzie niemożność prawidłowej wyceny hipotek mogących zostać objętych konwersją w księgach banków.
Druga sprawa dotyczy podziału niewykorzystanych środku z funduszu konwersji. – Pomijam już wątpliwości dotyczące konstytucyjności takiego zapisu. Takie rozwiązanie jest co najmniej niesprawiedliwe. W naszej ocenie optymalnym rozwiązaniem byłby taki podział, aby były środki proporcjonalnie zwracane bankom, które ich nie wykorzystały. Albo aby były przekazywane do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, co później obniżałoby składkę takiego banku na ten fundusz – mówił Bańka.