Od połowy lutego wiadomo było, że polski sektor bankowy w tym roku będzie musiał wysupłać na BFG 2,79 mld zł, czyli o 27 proc. więcej niż rok temu. Teraz instytucja podała wysokość składek dla poszczególnych banków.
3-proc. wpływ na zysk
Tylko nieliczne banki ujawniły wartość składki na fundusz depozytów gwarantowanych, ale bardziej interesujące są te na fundusz przymusowej restrukturyzacji banków, który w skali całego sektora urósł aż o 110 proc., do równych 2 mld zł (składka na gwarancję depozytów zmalała o 36 proc., do 0,79 mld zł). Jest ona ważna nie tylko dlatego, że jest większa, ale przede jednocześnie musi być przez banki w całości zaksięgowana w I kwartale, z kolei składka na fundusz gwarancyjny jest równomiernie rozłożona na cztery kwartały.
– Zaskakujący jest wzrost w Aliorze i Pekao oraz wysoka wartość składki w tym drugim banku w porównaniu z PKO BP czy Santander Bankiem Polska – mówi Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy Securities.
W Aliorze składka urosła aż o 190 proc., do 110 mln zł, zaś w Pekao, innym banku kontrolowanym przez grupę PZU, o blisko 160 proc., do 370 mln zł. W PKO BP urosła o 100 proc., do 326 mln zł. Zdziwienie analityków budzi również fakt, że Pekao, którego bilans jest o 130 mld zł mniejszy niż PKO BP, musi zapłacić większą składkę. Stosunkowo niska jest w Santanderze, gdzie urosła o „tylko" 122 proc., mimo przejęcia w listopadzie Deutsche Banku Polska, do 173 mln zł (nie uwzględnia kontrolowanego przez grupę Santander Consumer Banku). Podobnie jak dla całego sektora składka urosła w Millennium, wolniej zaś – w mBanku.
Analitycy Morgan Stanley (MS) szacowali, że Pekao zapłaci o 70 mln zł mniej, a Alior o 30 mln zł niż faktycznie. To odpowiednio 2,1 proc. i 2,7 proc. tegorocznych zysków brutto instytucji, prognozowanych przez MS.