Pekao nie zaskoczyło wynikami za I kwartał 2019. Miało 242 mln zł zysku netto, o 38 proc. mniej niż rok temu. To efekt wzrostu składki na Bankowy Fundusz Gwarancyjny, w Pekao szczególnie duży. Po wyłączeniu kosztów regulacyjnych zysk wzrósł o blisko 14 proc.
Pomogły niższe odpisy
Główne linie przychodów były zgodne z prognozami: odsetkowy urósł w skali roku o 8 proc., prowizyjny zaś – o 3 proc. Jednak nieco niższe od oczekiwań były pozostałe przychody. Koszty, zgodnie z przewidywaniami, urosły, głównie ze względu na BFG, o 22 proc. Odpisy kredytowe zmalały o 10 proc. i były niższe o 17 proc. od prognoz dzięki sprzedaży kredytów nieregularnych.
– Uwagę zwraca pozytywna dynamika dochodów prowizyjnych i silniejszy niż w IV kwartale wzrost wolumenów. Pozwoliło to na wzrost przychodów nieco powyżej prognozowanej średniej sektora. Rezultaty byłyby znacznie lepsze, gdyby nie bardzo wysoka w stosunku do znormalizowanego wyniku operacyjnego składka na BFG. Wyniki oceniamy jako neutralne, jeśli chodzi o ich jakość po korekcie o BFG – mówi Marcin Materna, dyrektor działu analiz w Millennium DM.
Kredyty urosły przez rok o 8,3 proc., do 148 mld zł (wzrost w segmencie detalicznym o 10,5 proc., a w korporacyjnym o 6,2 proc.). Depozyty przez rok urosły o prawie 9 proc., do 156 mld zł (detaliczne o 13 proc.).
– Wyniki Pekao oceniam neutralnie. Nieco gorsze od prognoz rynkowych były pozostałe przychody, ale dzięki sprzedaży portfela kredytów niepracujących udało się osiągnąć niższe koszty ryzyka i zgodny z prognozami wynik netto. Jednak wynik odsetkowy rośnie nieco wolniej niż u konkurentów, gdzie poprawia się w dwucyfrowym tempie. Dobrze za to wyglądają wyniki biznesowe, wzrost wolumenów jest niezły – ocenia Mateusz Krupa, analityk Erste.