Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
– Z jednego spadkowego odczytu nie można jeszcze wyciągać wniosku o zmianie trendu – mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK. Przypomina, że w grudniu 2018 r. popyt spadł, odnotowując rekordowo niską wartość -25 proc. (co było spowodowane w głównej mierze efektem programu „Mieszkanie dla młodych"). W kolejnych miesiącach tego roku wartość indeksu mierzącego popyt rosła, i to po kilkanaście procent.
Przyczyną majowej słabości popytu był spadek o 17 proc. liczby osób wnioskujących o kredyt (do 30,8 tys.). Średnia kwota oczekiwanego kredytu nadal rosła, tym razem o 10 proc., do 273,4 tys. zł. Powodem wzrostu średnich kwot, trwającego już od paru lat, są rosnące ceny mieszkań. Poza tym Polacy kupują częściej także większe, a więc i droższe lokale.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Rada Polityki Pieniężnej obniża stopy procentowe, jednak na razie sektor wydaje się zupełnie na te posunięcia niewrażliwy. Sprawdzamy, jak długo potrwa ta „odporność” i jakie są perspektywy rentowności banków w obliczu dalszego luzowania polityki pieniężnej – prognozuje się jeszcze dwie obniżki w tym roku.
Rynek kredytów hipotecznych już odczuwa pozytywne skutki wcześniejszych decyzji w polityce pieniężnej. Kredytobiorcy czekają na więcej.
Regulacje podatkowe dotyczące listów zastawnych mogłyby obniżyć ceny kredytów mieszkaniowych – ocenia środowisko bankowe.
Do 2035 roku cyfrowo biegłe pokolenia Z i alfa będą stanowić znaczącą część klientów, za to „boomersów” będzie ubywać. To stawia banki przed wyzwaniem: jak pogodzić różne oczekiwania tych grup.
Dane za maj potwierdzają odbicie na rynku pożyczek mieszkaniowych mimo wciąż drogiego kredytu. Konsumenci liczą na kontynuację obniżek stóp procentowych.
To nie będzie uderzenie w „złe banki”, to nie będzie windfall tax – zastrzega minister finansów Andrzej Domański. Ale i tak chce wyciągnąć z sektora do 2 mld zł, czyli 5 proc. rocznych zysków.