Wiadomo już, że Getin Noble, który jest w lepszej kondycji finansowej, otrzymał dwie niewiążące oferty dotyczące dokapitalizowania i zakupu istniejących akcji. I choć jego współczynniki kapitałowe są znacznie wyższe, jest bankiem bardziej uniwersalnym i ma lepszy model biznesowy, jego portfel kredytowy po wielkich odpisach jest w lepszej kondycji, to dokapitalizowanie będzie trudne ze względu na wartość nominalną akcji wynoszącą 2,73 zł. Jest ona znacznie wyższa niż rynkowa, oscylująca wokół 0,55 zł, a zgodnie z prawem nie można emitować nowych walorów (miałyby być skierowane do inwestora) po cenie niższej niż wartość nominalna. Nie bez powodu rynek nisko wycenia Getin (kapitalizacja to 580 mln zł), więc trudno sobie wyobrazić, aby inwestor obejmował nowe akcje po 2,73 zł. Tym bardziej że nie jest bankiem, ale funduszem private equity i nie może liczyć na efekty synergii. Ewentualnie mogłoby do tego dojść, gdyby Leszek Czarnecki, kontrolujący 63 proc. kapitału, zgodził się oddać akcje po cenie znacznie niższej niż rynkowa.
KNF chce, aby do połowy lipca było wiadomo, czy jest inwestor poważnie zainteresowany Getinem. Komisja dopuszcza pozyskanie przez bank inwestora typu private equity, ale horyzont inwestycyjny nie powinien być krótszy niż siedem lat. Czy to realny termin? Bank odpowiada, że o zdarzeniach dotyczących pozyskania inwestora będzie informował tylko raportami bieżącymi.
Znacznie mniejsze szanse na inwestora ma Idea Bank, który nie informował o jakichkolwiek ofertach. Za to rozpoczął już redukcję zatrudnienia o połowę, czyli o 750 osób. To zdaniem analityków sugeruje, że bank nie znajdzie inwestora i już musi realizować plan B polegający na głębokiej restrukturyzacji oraz próbie redukcji połowy aktywów poprzez sprzedaż portfela leasingowego. Idea odpowiada jednak, że restrukturyzacja i poszukiwanie inwestora to działania rozłączne. – Poszukiwanie inwestora trwa. Zmiany w tym zakresie będziemy komunikowali raportami bieżącymi – podaje Idea.
– W przypadku Idea Banku dalej czekamy na ostateczne wykrystalizowanie się sytuacji z potencjalnym inwestorem. Zakładamy, że ma także plan B przewidujący zmniejszenie sumy bilansowej. Ostateczne wyjaśnienie sytuacji z potencjalnym inwestorem będzie miało też ten walor, że pozwoli zarządowi w pełni skoncentrować się na rzeczywiście realizowanym wariancie poprawy sytuacji banku – mówił parę dni temu Jacek Jastrzębski, przewodniczący KNF.
Idea na koniec marca miała tylko 200 mln zł kapitału własnego i jej potrzeby szacowane są na co najmniej 1,5 mld zł. Jeśli konieczne będzie obejście się bez inwestora, prawdopodobnie nadzór da szansę zarządowi na realizację planu B. Jeżeli on nie poprawi współczynników, realna stanie się przymusowa restrukturyzacja.