Najsłabszy w ostatnich latach wynik netto sektora to 8,7 mld zł, zanotowany w kryzysowym 2009 r. Gdyby udało się go w tym roku powtórzyć, bankowcy odetchnęliby z ulgą. Jest duże ryzyko, że tegoroczny wynik będzie najsłabszy od 2003 r., gdy wyniósł 2,3 mld zł. W 2019 r. sektor wypracował 14,2 mld zł zysku netto.
Podwójne uderzenie
– Ekonomiści prognozują, że w tym roku polska gospodarka może skurczyć się o 3–5 proc. Biorąc pod uwagę wrażliwość spłacalności kredytów na obniżkę PKB, można założyć, że w całym roku odpisy sektora wzrosną dwu-, trzykrotnie w porównaniu z 2019 r. Wskazują na to także wyniki stress testów przeprowadzonych przez EBA (europejski nadzór bankowy – red.) pod koniec 2018 r. Oznacza to, że raportowane przez banki większe odpisy w I kwartale z powodu pandemii to dopiero początek – mówi Rafał Kozłowski, wiceprezes PKO BP odpowiadający za finanse.
Banki w raportach za I kwartał zawiązywały dodatkowe odpisy na pandemię, co wynikało nie tyle z zaobserwowanego pogorszenia spłacalności kredytów, lecz uwzględnienia pesymistycznych prognoz makroekonomicznych (recesja, wzrost bezrobocia) w modelach ryzyka.
– Pod względem wyniku netto rok dla sektora zapowiada się słabo nie tylko ze względu na większe odpisy, ale też z uwagi na cięcie stóp procentowych, które na wynik odsetkowy sektora wpływa dopiero od II kwartału i może obniżyć jego zysk netto w tym roku o około 2 mld zł. Dlatego słabe wyniki sektora w I kwartale to nie koniec, dużo gorsze mogą być rezultaty w trzech kolejnych kwartałach – dodaje Kozłowski.