Rządowi udało się wynegocjować złagodzenie planowanych ograniczeń emisji metanu w kopalniach węgla kamiennego, a trwające negocjacje dają nadzieję na osiągnięcie kolejnych ustępstw (ramka 1). Skutkiem są obawy o przyszłość nawet tych kopalni, których zamknięcia dotąd nie planowano, a to dlatego że Polska jest jednym z największych emitentów tego potężnego gazu cieplarnianego w UE (za 90 proc. emisji odpowiada wydobycie węgla kamiennego).
Zwycięzcy i przegrani zmian energetycznych
Mimo takich przykładów w skali globu łączne koszty transformacji energetycznej mogą okazać się znikome, jeśli tylko wierzyć analizie towarzystwa Legal & General Investment Management (LGIM). Jak z niej wynika, wielkim przegranym na transformacji towarzyszyć będą wielcy wygrani, a poprawne wytypowanie jednych i drugich może przesądzać o stopach zwrotu osiąganych w najbliższych latach przez inwestorów (ramka 2).
Potencjalnym przykładem zwycięzcy jest szwedzka firma SSAB, której udało się wprowadzić na rynek na w pełni komercyjnych warunkach stal, której produkcja jest neutralna dla klimatu (ramka 3). Działaniami na rzecz zapobiegania zmianom klimatycznym korporacje chwalą się chętnie.
W wielu przypadkach jest to jednak droga na skróty, która może nie popłacać. Przekonali się już o tym akcjonariusze co najmniej 14 spółek z Wall Street (m.in. BlackRocka i United Airlines), które w związku z oskarżeniami o stosowanie tzw. „greenwashingu” poinformowały o ryzyku związanych z tym pozwów przeciwko nim.
Wielkie fundusze z ETS
Tymczasem efektem greenwashingu wcale nie musi być to, że fundusze ETF stosujące strategie ESG, których spółki portfelowe generowały najwięcej zanieczyszczeń, w 2022 r. mogły pochwalić się najwyższymi stopami zwrotu (ramka 5). Jednym z wyjaśnień tego faktu jest to, że zarządzający coraz częściej doceniają spółki z najbardziej zanieczyszczających branż, które zmniejszają emisje.