Tydzień na rynkach: Fed zasiał niepokój

Determinacja Rezerwy Federalnej w walce z inflacją wraz z obawami o koniunkturę gospodarczą doprowadziły do pogłębienia spadków na giełdach. Na razie nie widać szans na trwałe odwrócenie negatywnych tendencji.

Aktualizacja: 17.06.2022 14:15 Publikacja: 17.06.2022 14:00

Tydzień na rynkach: Fed zasiał niepokój

Foto: Bloomberg

Już przed czerwcowym posiedzeniem Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) pojawiły się spekulacje, że stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych mogą pójść w górę mocniej niż spodziewane 0,5 pkt proc. Powodem był kolejny rekordowy odczyt inflacji oraz słabe dane amerykańskiej gospodarki, w tym także te dotyczące rynku pracy oraz nastrojów konsumentów.

Fed dodaje gazu

Mocne spadki indeksów na Wall Street, sięgające od 4,5 do 5,5 proc., nastąpiły więc już w poprzednim tygodniu. Początek mijającego tygodnia przyniósł kontynuację tej tendencji, w skali wskazującej na rynkową panikę. W poniedziałek Nasdaq Composite tracił 4,7 proc., a S&P 500 prawie 4 proc. Paradoksalnie w dniu posiedzenia Fedu, gdy okazało się, że obawy były uzasadnione i stopy procentowe poszły w górę o 0,75 pkt proc., indeksy zyskiwały i to dość wyraźnie. Ale był to jedynie przejściowy „incydent". Można to tłumaczyć tym, że początkowo inwestorzy z zadowoleniem przyjęli determinację władz monetarnych w walce o zduszenie inflacji. Ale już w czwartek obawy powróciły, bowiem nie można już wykluczyć, że kolejne podwyżki stóp będą także mocniejsze niż deklarowane wcześniej 0,5 punktu, a to będzie dusić nie tylko inflację, ale także wzrost gospodarczy.

W efekcie pierwsze cztery sesje minionego tygodnia przyniosły 6-proc. spadek S&P 500, sięgającą niemal 4,7 proc. zniżkę przemysłowego Dow Jonesa i przekraczające 6 proc. tąpnięcie technologicznego Nasdaq Composite. Ten ostatni jest najniżej od prawie dwóch lat, średnia przemysłowa od półtora roku, podobnie jak indeks szerokiego rynku. W kontekście wydarzeń na naszym rynku warto zwrócić uwagę na fatalne zachowanie wskaźnika amerykańskich małych firm. Russell 2000 zniżkował do czwartku o 7,7 proc. Obraz rynku we wszystkich jego segmentach jest, mówiąc najdelikatniej, mało optymistyczny i raczej nie widać szans na odwrócenie tej tendencji, choć pod tak dużej przecenie można spodziewać się w najbliższym czasie wzrostowego odreagowania.

Sytuacja na rynku walutowym tylko pozornie wygląda na w miarę stabilną. W skali czterech pierwszych dni zmiany nie były bowiem zbyt duże. Jednak reakcje na ruchy i deklaracje głównych banków centralnych, czyli Fedu i EBC, doprowadziły do sporej zmienności w ciągu tygodnia. Indeks dolara względem głównych walut na chwilę wyszedł zdecydowanie powyżej majowego szczytu i znalazł się najwyżej od grudnia 2002 r., a kurs euro momentami zszedł w okolice 1,035 dolara, testując dołek z połowy maja. Generalnie kierunek zmian polityki głównych banków centralnych jest zbieżny, ale moment i skala podejmowanych działań nieco się różnią, wiec można spodziewać się kolejnych turbulencji. O tym, że należy się liczyć z niespodziankami, świadczy choćby decyzja szwajcarskiego banku centralnego, który zaskoczył podwyżką stóp procentowych. W efekcie indeks franka skoczył o 1,9 proc., do poziomu najwyższego od połowy kwietnia, a względem złotego umocnił się aż o ponad 4 proc. Po chwilowym odreagowaniu do tendencji spadkowej powrócił indeks jena i choć nie pogłębił dołka z poprzedniego tygodnia, to jest na poziomie najniższym od końca 2015 r., a względem dolara jest najsłabszy od 24 lat. Bank Japonii wyłamuje się bowiem ze wspomnianej tendencji zaostrzania lub przynajmniej normalizacji polityki pieniężnej i nadal intensywnie skupuje obligacje, by utrzymać rentowność papierów dziesięcioletnich w okolicy 0,25 proc. Trudno się dziwić słabości jena, skoro rentowność obligacji amerykańskich jest prawie trzynastokrotnie wyższa niż japońskich.

Czytaj więcej

Dane o inflacji będą ważniejsze niż słowa bankierów centralnych

Na rynku długu nie brakowało ciekawych wydarzeń. Dzień przed posiedzeniem Fedu, a także dzień po nim rentowność amerykańskich dziesięcioletnich obligacji skarbowych sięgała niemal 3,5 proc., czyli poziomu najwyższego od jedenastu lat. Ale dość szybko od niego „odpadła", kończąc tydzień w okolicy 3,2 proc. Podobne wahania można było obserwować w przypadku analogicznych papierów niemieckich. Momentami ich rentowność skoczyła do ponad 1,9 proc., ale schodziła także poniżej 1,5 proc, by kończyć tydzień nieco powyżej 1,7 proc. Tak duża zmienność utrzymuje się już trzeci tydzień z rzędu i odzwierciedla niepewność związaną z działaniami banków centralnych.

Na politykę pieniężną mocno reaguje też rynek kryptowalut. W ciągu zaledwie pierwszych czterech dni minionego tygodnia wartość bitcoina spadła o ponad jedną czwartą. Podobnej skali spadki obserwowaliśmy niemal równo rok temu. Obecnie bitcoin jest najtańszy od końca 2020 r. To swego rodzaju paradoks, jeśli przyjąć, że kryptowaluty miały być alternatywą do klasycznych aktywów, w tym głównie walut, przejmując ich rolę. Ruchy w tym segmencie „aktywów" należy wiązać jednak raczej z podejściem inwestorów do ryzyka.

Z mocną przeceną mieliśmy w ostatnich dniach do czynienia także na głównych parkietach naszego kontynentu. Najsilniej, o 5,3 proc., poszedł w dół indeks giełdy we Frankfurcie. Po 4,8 proc. zniżkowały wskaźniki w Paryżu i Londynie. Drugi tydzień z rzędu utrzymują się silne spadki indeksu szerokiego rynku. Stoxx Europe 600 tracił do czwartku ponad 5 proc., podczas gdy Stoxx 50 spadał o 4,5 proc. Widać więc tu korelację z Russell 2000 i nie jest to raczej zbieżność przypadkowa. Indeks niemieckich małych spółek tracił do czwartku prawie 8 proc. Od początku roku zniżkuje o ponad 26 proc., podczas gdy DAX spada o 18 proc. Podobnie jest w przypadku niemieckich średniaków, których wskaźnik traci odpowiednio 7 proc. (do czwartku) i 24 proc. (od początku roku). Obraz giełdowej koniunktury jest tym bardziej przygnębiający, że na niemal wszystkich parkietach nastąpiły spadki, a jedynymi „rodzynkami" były Budapeszt i Moskwa. Indeks rynków wschodzących zniżkował o 3,9 proc. Shanghai Composite nie zmienił wartości, ale w Hongkongu mieliśmy do czynienia ze spadkiem o ponad 3,5 proc., a sięgające niemal 5 proc. tąpnięcie zaliczył indeks na Tajwanie.

Małe spółki w niełasce na GPW

Na warszawskim parkiecie nie było aż tak nerwowo jak na głównych giełdach światowych, ale to niewielkie pocieszenie, a po drugie, po części zawdzięczamy to świątecznej przerwie. Jaka będzie reakcja na to, co działo się w otoczeniu w czwartek, zobaczymy w najbliższych dniach. Nie można wykluczyć, że wejdziemy w fazę względnej siły, ale też można obawiać się pogłębienia spadków. W trakcie pierwszych trzech sesji minionego tygodnia mieliśmy do czynienia ze sporym zróżnicowaniem zachowania się poszczególnych segmentów naszego rynku. Indeks największych spółek zniżkował o 1 proc., co w porównaniu z Frankfurtem, Wall Street i emerging markets można uznać za sukces byków. Z tego porównania raczej nie należy jednak wyciągać zbyt daleko idących wniosków. WIG20 zdołał utrzymać się nieco powyżej 1700 pkt, ale to żaden znaczący sygnał. Zastanawiająca jest kontynuacja mocnych spadków w segmencie średnich firm i zdecydowane przyspieszenie przeceny w gronie najmniejszych podmiotów. Przekraczająca 3 proc. zniżka mWIG40 jest nieco słabsza niż niemal 4-proc. tąpnięcie z poprzedniego tygodnia, ale w niczym nie poprawia to sytuacji. Indeks pogłębił dołek z połowy marca i znajduje się najniżej od półtora roku. Spojrzenie na wykres pozwala spodziewać się jakiegoś odreagowania, ale z drugiej strony brak widoków na pojawienie się impulsu mogącego trwale poprawić sytuację. W ciągu kilku tygodni byki niemal bez walki oddały 1000 punktów. Prawie 32-proc. zniżka indeksu od szczytu z listopada ubiegłego roku nie pozostawia wątpliwości w kwestii kondycji rynku. Równie niepokojący jest sięgający 4,4 proc. spadek sWIG80. Tu co prawda związany z napaścią Rosji na Ukrainę dołek z końca lutego nie został pogłębiony, ale ten fakt nie może skłaniać do optymizmu. W ostatnim czasie zarówno indeksowi średniaków, jak i małych firm ciążą spadki spółek ukraińskich, ale to niejedyny powód słabości. Oba segmenty wpisują się w tendencje światowe, podążając śladem sDAX i Russell 2000. Indeks naszych maluchów od szczytu z listopada ubiegłego roku traci ponad 22 proc.

W gronie blue chips do środy pozytywnie wyróżniały się zwyżkujące od prawie 3 do nieco ponad 3 proc. akcje Santandera, PGNiG i PGE. Na drugim końcu skali znalazły się tracące po około 8 proc. walory CCC i LPP. Nie widać zmian w sytuacji papierów Allegro, spadających o 4,6 proc. O ponad 5 proc. w dół szły akcje Cyfrowego Polsatu. Z branżowej perspektywy najsłabiej wyglądał WIG-spożywczy, zniżkujący o 11 proc., główne za sprawą papierów Kernela i Astarty. O 8 proc. w dół szedł WIG-media, gdzie spektakularną, sięgającą niemal 12 proc. zniżkę zaliczyły walory Wirtualnej Polski. WIG-odzież tracił nico ponad 7 proc.

Spadkowa korekta na surowcach

CRB Index do czwartku zniżkował o nieco ponad 2,5 proc. To jego pierwszy spadkowy tydzień od połowy maja. To skala identyczna jak spadek amerykańskiej ropy WTI, której cena pozostaje jednak wciąż na bardzo wysokim poziomie niemal 118 dolarów za baryłkę. Za europejską Brent trzeba było w czwartek płacić 120 dolarów. Notowania gazu ziemnego to dwa różne światy. Na nowojorskim NYMEX zniżkowały o ponad 16 proc., z kolei na brytyjskiej ICE rosły niemal o 50 proc. Węgiel w Rotterdamie drożał o ponad 4 proc. Zdecydowane spadki obserwowano na rynku metali. Notowania kontraktów terminowych na miedź zniżkowały do czwartku o 4,7 proc. Ruda żelaza taniała aż o ponad 8 proc., platyna o ponad 2,5 proc., pallad o niemal 1,5 proc. Cena aluminium spadała o prawie 7 proc. Podwyżka stóp procentowych przez Fed spowodowała sięgającą niemal 1,5 proc. przecenę złota, które jednak po chwilowym głębszym tąpnięciu wróciło w okolice 1850 dolarów za uncję.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty