Wcześniej argumentem dla niedźwiedzi była zwalniająca gospodarka, a zniżki na giełdzie zostały wzmocnione zamieszaniem wokół zmian w OFE. Jednak bicie historycznych rekordów przez giełdy zagraniczne, kolejne obniżki stóp procentowych przez RPP (łącznie siedem obniżek od listopada 2012), możliwe dno koniunkturalne (poprawa wyników wielu spółek) oraz gra pod pozytywne dla rynku akcji rozstrzygnięcie tematu OFE (dekompozycja tylko części obligacyjnej) pokazały siłę drzemiącą w bykach. Optymizm szybko powrócił. Po relatywnie niskich odczytach indeksu INI z końcówki kwietnia (przewaga niedźwiedzi nad bykami po raz pierwszy od wakacji 2012 r.) obecnie mamy do czynienia niemal ze skrajnym entuzjazmem. Zatem ponownie historia zatoczyła koło. Pojawia się argument do silnej korekty – strach, wskaźniki techniczne ulegają schłodzeniu, udział pesymistów rośnie, a w dalszej kolejności w atmosferze niedowierzania hossa jest kontynuowana. Teraz pojawia się pytanie: czy przed nami większa korekta, czy trend boczny? Istnieje też taki scenariusz, że podobnie jak wcześniej mieliśmy do czynienia z selektywnym wzrostem (liderzy i maruderzy), teraz sytuacja się odwróci i inne podmioty będą pokazywały relatywną siłę (np. branża budowlana lub medialna, których perspektywy się poprawiają). Udział byków rośnie nieustannie od 5 tygodni. Od końcówki kwietnia wzrósł o ponad 23 pkt. proc., z poziomu 31,3 proc. do 54,9 proc. Odsetek ten jest blisko do poziomów skrajnych, które wcześniej wskazywały na „przegrzanie" i bliską korektę. Jednak należy przypomnieć, że poprzednio – od listopada do grudnia 2012 roku – utrzymywał się hurraoptymizm, a spadki zaczęły się dopiero na początku 2013 r. Zatem lepiej odbierać tak wysoki poziom jako sygnał wykupienia, który mówi, aby wstrzymać się z zakupami, bo ryzyko jest wysokie, niż sygnał sprzedaży. Odsetek niedźwiedzi wynosi 22,5 proc. i jest bardzo zbliżony do inwestorów neutralnych. Przewaga byków nad niedźwiedziami wynosi aż 32,4 pkt. proc.