Normalizacja po gwałtownym ożywieniu

Ubiegły rok przyniósł odbicie w światowej gospodarce po recesji z 2009 r. W tym czeka nas spowolnienie wzrostu. Jeśli wierzyć prognozom, Polska jest jednym z nielicznych krajów, których to nie dotyczy

Aktualizacja: 27.02.2017 03:50 Publikacja: 01.02.2011 01:45

Czy Jacek Rostowski w 2011 roku znów zostanie jednym z najlepszych ministrów finansów w Europie? fot

Czy Jacek Rostowski w 2011 roku znów zostanie jednym z najlepszych ministrów finansów w Europie? fot. s. łaszewski

Foto: GG Parkiet

Dwa lata temu Polska była w Unii Europejskiej zieloną wyspą, jedynym krajem, który uniknął recesji. W ubiegłym roku także była – obok Słowacji, Szwecji i Niemiec – najbardziej dynamiczną gospodarką. Nasz PKB zwiększył się według szacunków ekonomistów o około 3,7 proc., podczas gdy tempo wzrostu gospodarczego strefy euro sięgnęło przypuszczalnie 1,7 proc.

W 2011 r. Polska może wyróżnić się ponownie. Ekonomiści spodziewają się, że tempo wzrostu naszego PKB przyspieszy do około 4 proc., podczas gdy Bank Światowy prognozuje, że w światowej gospodarce dojdzie do lekkiego spowolnienia. Dynamika jej rozwoju sięgnąć ma 3,3 proc., w porównaniu z 3,9?proc. w ubiegłym roku. Nieco bardziej optymistyczny jest Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który spodziewa się wzrostu światowej gospodarki o 4,2 proc., po 4,8 proc. w 2010 r. To jednak prognozy z października, gdy kryzys zadłużeniowy w strefie euro zdawał się opanowany.

[srodtytul] Nadzieja w USA[/srodtytul]

Przyczyn spodziewanego słabnięcia światowej koniunktury jest kilka. Część ekonomistów uważa, że jest to jedynie normalizacja tempa wzrostu po ubiegłym roku – który był okresem gwałtownego odbicia po recesji – napędzanego wygasającymi już programami stymulacyjnymi. Jedną z największych tegorocznych niewiadomych, która różnymi kanałami będzie prowadziła do hamowania światowej gospodarki, jest jednak właśnie eskalacja problemów fiskalnych na obrzeżach eurolandu. Nawet gdyby kryzys udało się zażegnać, podjęte już i planowane programy oszczędnościowe w krajach tego regionu będą zapewne ujemnie wpływały na dynamikę ich rozwoju. Gospodarka całej strefy euro ma?się powiększyć według prognoz zaledwie o 1,5 proc.

W wyraźnie lepszej sytuacji wydają się być Stany Zjednoczone, które jako jedna z nielicznych dojrzałych gospodarek mają w tym roku szansę przyspieszyć. Choć według Banku Światowego ich PKB powiększy się w 2011 r. o 2,8 proc., a więc tyle samo, ile w roku minionym, to ekonomiści średnio spodziewają się jednak zwyżki o 3?proc. W ten sposób ma się uwidocznić ilościowe łagodzenie polityki pieniężnej, które tamtejszy bank centralny będzie kontynuował do połowy roku. A także uchwalony w grudniu fiskalny pakiet stymulacyjny, składający się głównie z ulg podatkowych.

[srodtytul] Lepsza kompozycja wzrostu[/srodtytul]

Spowolnienia nie unikną też gospodarki dojrzewające. Ich tempo rozwoju spadnie przypuszczalnie do 6 proc., z 7 proc. w ub.r. W przypadku Europy Środkowo-Wschodniej i Azji Środkowej ma to być zaledwie 4?proc. zamiast 4,7 proc. Jednym z hamulców będzie konieczność walki z nasilającą się inflacją, związaną m.in. ze zwyżkującymi cenami surowców. To jeden ze skutków łagodnej wciąż polityki pieniężnej na Zachodzie. Zarówno w strefie euro, jak i w USA pierwsze pokryzysowe podwyżki stóp procentowych są prognozowane najwcześniej na IV kwartał tego roku. To będzie zapewne skutkowało także dalszą aprecjacją walut państw wschodzących, uderzając w ich eksport albo – jeśli ich rządy nie będą chciały się na to godzić – zaostrzającym się konfliktem walutowym.

Dlaczego ekonomiści zakładają, że Polska w dużej mierze okaże się na te zjawiska odporna? Odpowiedź tkwi w strukturze naszego wzrostu gospodarczego. Tak jak w ostatnich kwartałach minionego roku, tak i w tym w dużym stopniu wzrost ma się opierać na popycie wewnętrznym, a nie na eksporcie. Będzie to częściowo efekt wzrostu inwestycji finansowanych ze środków unijnych. Ważna będzie jednak także stosunkowo dobra koniunktura w Niemczech, które są głównym partnerem handlowym Polski. Wprawdzie PKB naszego zachodniego sąsiada ma się powiększyć tylko o 2,6 proc., po wzroście o 3,6 proc. w 2010 r., ale zdaniem ekonomistów motorem tej zwyżki będą wydatki konsumpcyjne, co dobrze rokuje dla naszego eksportu.

Analizy rynkowe
Ameryka nie została obsypana porozumieniami handlowymi
Analizy rynkowe
Giełdy wchodzą z optymizmem w kolejne półrocze
Analizy rynkowe
W mijającym półroczu posiadacze krajowych akcji mogli dużo zarobić
Analizy rynkowe
Hossa w 2025 r. nie była im pisana. Giełdowi outsiderzy I półrocza
Analizy rynkowe
Rynki wschodzące mocniej przyciągają uwagę inwestorów
Analizy rynkowe
Duże spółki mają miejsce do kontynuacji zwyżek