Wiatr zmian na rynku energii

Zmiany prawne proponowane przez Ministerstwo Gospodarki mogą całkowicie zmienić układ sił na rynku producentów energii ze źródeł odnawialnych

Aktualizacja: 17.02.2017 07:27 Publikacja: 10.02.2012 00:18

Wiatr zmian na rynku energii

Foto: Archiwum

Tuż przed Bożym Narodzeniem Ministerstwo Gospodarki przedstawiło projekt zmian w kluczowych przepisach regulujących funkcjonowanie sektora energetycznego, przede wszystkim w prawie energetycznym, prawie gazowym, a także ustawie o odnawialnych źródłach energii (OZE). Ten ostatni akt, uchwalony w obecnym lub zbliżonym kształcie, przebuduje całkowicie system wsparcia dla producentów energii ze źródeł niekonwencjonalnych.

Lista zmian

Nowy projekt ustawy przygotowany przez Ministerstwo Gospodarki ma wprowadzić nową metodę obliczania poziomu wsparcia dla producentów wytwarzających energię w OZE. Jego zakres został uzależniony od iloczynu ilości wytworzonej energii oraz przypisanego do danego rodzaju nośnika energii współczynnika. Wskaźniki te będą wykorzystywane nie tylko przy obliczaniu ilości energii elektrycznej objętej świadectwem pochodzenia, ale także do rozliczeń obowiązków uzyskania i przedstawienia do umorzenia świadectw pochodzenia. Choć wartość tych współczynników jest wciąż nieznana i ma być określana w rozporządzeniach ministra właściwego do spraw gospodarki, wydawanych co trzy lata, dane przedstawione przez urzędników przy okazji prezentacji nowej ustawy wskazują na znaczący spadek wsparcia dla elektrowni wiatrowych poza obiektami o mocy poniżej 200 kW, jak również elektrowni wiatrowych instalowanych poza gruntami stałymi (offshore). Co więcej, w uzasadnieniu ustawy wspomina się także o zmniejszeniu wsparcia dla innych technologii, m.in. współspalania czy zamortyzowanych elektrowni wodnych, które łącznie z turbinami wiatrowymi wytwarzają obecnie około 90 proc. energii elektrycznej z OZE. Dla porównania, obowiązujące przepisy nie rozróżniają co do zasady mechanizmów wsparcia OZE dla poszczególnych rodzajów paliw lub w zależności od wielkości źródła OZE.

To jednak nie koniec zmian. W wyniku wprowadzenia nowego prawa zostaną zmodyfikowane zasady ustalania okresu wsparcia, kluczowe z punktu widzenia planowania inwestycji. Świadectwo pochodzenia dla energii wytwarzanej w instalacji OZE będzie przysługiwało przez 15?lat. W przypadku nowej instalacji okres ten będzie liczony od dnia oddania jej do użytku. W przypadku instalacji oddanej do użytku przed dniem wejścia ustawy w życie – od dnia wytworzenia po raz pierwszy energii elektrycznej, za którą przysługuje świadectwo pochodzenia. Natomiast w przypadku energii wytworzonej w instalacjach oddanych do użytku przed 1997 rokiem nie będzie przysługiwało świadectwo pochodzenia (wyjątkiem mają być instalacje, które zostały po wejściu w życie ustawy zmodernizowane na warunkach w niej określonych). Oznacza to poważną zmianę w stosunku do dotychczasowych przepisów, które nie przewidują ograniczenia czasowego dla mechanizmów wsparcia OZE.

Samo tylko wprowadzenie nowych metod obliczania poziomu wsparcia dla producentów energii ze źródeł odnawialnych może pozwolić na zaoszczędzenie około jednego miliarda złotych rocznie i zastopować gwałtowny wzrost kosztów całego systemu, który do 2020 roku mógł wzrosnąć nawet do ośmiu miliardów złotych

Projekt ustawy o OZE przygotowany przez Ministerstwo Gospodarki wprowadza także poważne zmiany w zasadach obrotu OZE. Utrzymano wprawdzie obowiązek nabywania przez operatorów systemu przesyłowego i operatorów systemu dystrybucyjnego energii pochodzącej z OZE. Nie przewidziano jednak regulacji dotyczącej ceny minimalnej za tę energię, co otwiera drogę do wdrożenia mechanizmów rynkowych w obrocie energią ze źródeł odnawialnych. Wyjątek stanowi tu energia pochodząca z mikroinstalacji, którą wytwórcy i przedsiębiorstwa obrotu są zobowiązani kupować po cenie jednostkowej nie niższej niż 70 proc. średniej ceny sprzedaży energii elektrycznej w roku poprzedzającym rozliczenia. Obecnie cena energii elektrycznej z OZE ustalana jest corocznie przez prezesa URE.

Modyfikacji mają ulec także zasady obliczania opłaty zastępczej – wartość jednostkowa opłaty zastępczej w przeliczeniu na 1 MWh będzie równa różnicy 470 złotych (kwota w następnych latach będzie waloryzowana inflacją) oraz średniej ceny energii elektrycznej w poprzednim roku kalendarzowym. Zmiana będzie powodowała zmniejszenie opłaty w razie wzrostu cen energii.

Oprócz kilku zmian zasadniczych projekt nowej ustawy przynosi wiele szczegółowych modyfikacji, które choć nie powinny znacząco wpływać na funkcjonowanie producentów energii ze źródeł odnawialnych, to jednak mogą mieć wpływ na funkcjonowanie całego rynku. Jedną z nich jest wprowadzenie nowego rodzaju dokumentu sporządzanego w formie elektronicznej, stanowiącego dowód dla odbiorcy końcowego, że dana ilość energii została wytworzona z OZE. Choć z posiadania tej gwarancji nie wynikają żadne prawa majątkowe czy dodatkowe uprawnienia do korzystania z instrumentów wsparcia produkcji energii z OZE, to jednak prowadzi do powstania nowych obowiązków ewidencyjnych, wpływających na sposób organizacji całego rynku. To rozwiązanie wydaje się mieć na celu wyjście naprzeciw oczekiwaniom odbiorców chcących dysponować pełną wiedzą na temat źródła pochodzenia energii, promując w ten sposób świadomość energetyczną. Takie rozwiązania są stosowane już m.in. w krajach skandynawskich.

Dobre chęci i niejasny efekt

Powstanie nowego projektu ustawy o OZE jest uzasadniane przede wszystkim względami ekonomicznymi. Zdaniem przedstawicieli Ministerstwa Gospodarki samo tylko wprowadzenie nowych metod obliczania poziomu wsparcia dla producentów energii ze źródeł odnawialnych może pozwolić na zaoszczędzenie około 1 miliarda złotych rocznie i zastopować gwałtowny wzrost kosztów całego systemu, który do 2020 roku mógł wzrosnąć nawet do 8 miliardów złotych.

Choć nie mam wątpliwości co do potrzeby zmian w systemie wsparcia energetyki odnawialnej, którego zręby powstały dekadę temu w zupełnie innych realiach gospodarczych i przy innym stanie wiedzy na temat OZE, to jednak zastanawiam się, czy modyfikacje proponowane przez Ministerstwo Gospodarki nie są zbyt daleko posunięte.

Nowy projekt całkowicie zmienia kierunki przyszłego rozwoju OZE. Do tej pory system wspierał przede wszystkim firmy zaangażowane w budowę energetyki wiatrowej (i w mniejszym stopniu energetykę wodną). Zmiany postulowane przez ministerstwo przenoszą ciężar wsparcia przede wszystkim na energetykę słoneczną, a także rozwój biogazowni i energetyki pozyskiwanej z biomasy. Niestety, ma to się odbyć kosztem obniżenia bodźców finansowych dla inwestorów, którzy od dekady borykają się z budową elektrowni wiatrowych, pomimo tworzonego w ten sposób impulsu inwestycyjnego na często mniej rozwiniętych obszarach kraju. Obawiam się, że tak radykalne zmiany wpływające na układ sił na rynku nie tylko nie przyczynią się do uspokojenia sytuacji wśród podmiotów realizujących projekty OZE, ale wręcz poderwą zaufanie do całego systemu.

Analizy rynkowe
Giełdowe rekiny są coraz grubsze. Założyciel Dino odskoczył całej reszcie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Analizy rynkowe
Polski rynek wciąż zyskuje bez euforii wśród inwestorów
Analizy rynkowe
Lokomotywy z indeksu mWIG40 dały zarobić
Analizy rynkowe
Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Analizy rynkowe
Czy Trump chce wyrzucić Powella, czy tylko gra na osłabienie dolara?
Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?