Na hossę trzeba jeszcze poczekać.

Po styczniowych zwyżkach i spadkach w kolejnych czterech miesiącach, pierwsze półrocze bieżącego roku zakończył mocny czerwiec, w którym WIG20 urósł o 8,5 proc. Czy polski rynek akcji ma szansę na stabilne wzrosty w drugiej części roku?

Aktualizacja: 19.02.2017 02:46 Publikacja: 07.07.2012 15:00

Mark Mobius, prezes funduszu Templeton Asset Management fot. bloomberg

Mark Mobius, prezes funduszu Templeton Asset Management fot. bloomberg

Foto: Archiwum

W czerwcu WIG i WIG20 zdołały odrobić całość majowych spadków i na tle głównych światowych indeksów prezentowały się lepiej. Nieco gorzej radziły sobie polskie indeksy małych i średnich spółek, którym szkodziły m.in. problemy firm budowlanych. Wszystkie zdołały się jednak oddalić od poziomów, których przebicie sygnalizowałoby trwałe spadki.

Analitycy Domu Maklerskiego Raiffeisen Banku uważają, że ryzyko trwałych spadków w średnim terminie na warszawskiej GPW uległo zmniejszeniu. Względną siłę polskiego parkietu w ostatnim miesiącu traktują jako pozytywny sygnał, ale podkreślają, że nie jest to jeszcze wystarczający argument do tego, aby zmienić bazowy, średnioterminowy scenariusz dla GPW (szeroka konsolidacja), jak i ocenę dla tego rynku. Warunkiem koniecznym do jej podniesienia są pozytywne sygnały ze sfery makro, przede wszystkim tej zagranicznej – zaznaczają analitycy Raiffeisena.

Minima jeszcze nieosiągnięte

Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI, uważa, że wprawdzie inwestorzy zaczęli wakacje w dobrych nastrojach, jednak do hurraoptymizmu jeszcze daleko, bo przed rynkami wciąż stoi wiele wyzwań. Są nimi przeciągające się problemy krajów strefy euro, ale najważniejszym z nich jest słabnący wzrost gospodarczy. Buczek spodziewa się spadku dynamiki polskiego PKB w kolejnych kwartałach.

– Ale krótkoterminowo największym czynnikiem ryzyka jest zapaść w sektorze budowlanym. I nie dotyczy to kilku pojedynczych przypadków, ale raczej całego sektora. Także poddostawców i podmiotów współpracujących, w tym banków – podkreśla.

Analitycy DM BZWBK przewidywali w trzeciej dekadzie czerwca, że wzrost WIG20 wytraci impet. Ich zdaniem ruch ten był zbyt wąski, bo tylko cztery spółki ciągnęły indeks do góry, a wcześniejsze trendy pokazują, że tak płytkie wzrosty są zazwyczaj krótkotrwałe.

Jakie będą kolejne miesiące? W najbardziej prawdopodobnym scenariuszu (60 proc.) zakładają, że w drugiej połowie roku WIG20 spadnie o 21 proc., a śródroczny cel ustanowili na 1700 pkt. – Spadek zysków będzie powszechny u większości spółek z WIG20, z największym pogorszeniem widocznym w sektorach takich jak metale i górnictwo, paliwa i banki. Niestabilna światowa sytuacja gospodarcza powinna wspierać ochronę zdrowia, telekomunikację, gaz i energię. W tyle za szerokim rynkiem powinny pozostać cykliczne spółki, takie jak paliwa, banki i handel detaliczny. Na tle rynku wyróżniać się będą eksporterzy – można przeczytać w raporcie DM BZWBK. Jego analitycy mówią wprost: sytuacja musi jeszcze się pogorszyć, zanim będzie można ogłosić początek kupowania na minimach.

Wpływ zagranicy

Sebastian Buczek zaznacza, że drugie półrocze pokaże, z jaką skalą problemów gospodarczych Europa będzie miała do czynienia. – Dlatego na najbliższe miesiące zakładamy utrzymanie dotychczasowych tendencji na rynkach. Okresy nadziei, takie jak obecnie, mogą nadal splatać się z okresami obaw o przyszłość strefy euro i spowolnienie w globalnej gospodarce. Mamy jednak nadzieję, że nie dojdzie do arma- czy eurogedonu ze względu na działania podejmowane przez banki centralne i być może przez polityków – podsumowuje.

Analitycy DM BZWBK podkreślają, że z powodu niewielkiej płynności w przypadku niektórych spółek zainteresowanie akcjami na GPW ze strony inwestorów zagranicznych może być ograniczone.

Natomiast analitycy DM IDM zauważają w swoim raporcie, że trwały wzrost na europejskich rynkach kapitałowych nie jest możliwy bez zerwania więzów między bankami i rządami. Ich zdaniem konieczny jest także?spadek rentowności hiszpańskich i włoskich obligacji, a wszelkie wzrosty indeksów giełdowych poparte działaniami?politycznymi nierozwiązującymi tych problemów będą jedynie mylącym ruchem w przeciwną stronę (tzw. head-fake). Podkreślają jednak, że samo uniknięcie rozpadu strefy euro wcale nie zmienia głównego scenariusza dla Europy, który zakłada?przedłużający się okres spowolnienia gospodarczego. Dlatego nie przewidują znacznych zwyżek z obecnych poziomów i prognozują zakończenie roku dla WIG na poziomie 41200 punktów.

W najnowszym raporcie Erste Group można przeczytać, że wprawdzie kryzys zadłużenia nadal będzie negatywnie oddziaływał na rynki kapitałowe, ale euforia po niedawnym szczycie UE może skierować rynki na właściwą drogę. W przeciwieństwie do analityków DM BZWBK, na najbliższe trzy miesiące Erste poleca inwestorom zwłaszcza sektor bankowy. Pozytywnie oceniane są też rynki naftowy i gazowniczy oraz samochodowy.

– Dobrymi wyborami według nas są również niektóre spółki z branży nieruchomości i handlu detalicznego – czytamy w raporcie. Jeśli chodzi o polskie spółki, analitycy Erste na liście „top picks" umieścili PZU, a pozytywną ocenę otrzymały również akcje Bogdanki, Cyfrowego Polsatu i TP. Negatywnie oceniono KGHM, argumentując ten ruch obawą o spadek cen miedzi i rosnącym zainteresowaniem tej firmy inwestycjami niezwiązanymi z jej działalnością podstawową.

[email protected]

ARGUMENTY ZA KUPOWANIEM

* długoterminowo atrakcyjne poziomy C/Z i C/WK dla spółek na GPW,

* względna siła polskiego parkietu w czerwcu sugerująca, że odzyskuje on zaufanie inwestorów zagranicznych,

* wciąż relatywnie dobra sytuacja w krajowej gospodarce,

* szybszy wzrost PKB w porównaniu z?krajami rozwiniętymi.

CZYNNIKI RYZYKA DLA RYNKU

* możliwe silniejsze od zakładanego spowolnienie polskiej gospodarki,

* przełożenie spowolnienia gospodarki w br. na wyniki spółek,

* problemy polskiego sektora budowlanego,

* złe dane makroekonomiczne wskazujące na słabnięcie największych gospodarek,

* problemy krajów z peryferiów strefy euro (Grecja, Włochy, Hiszpania),

* spowalniająca gospodarka europejskich krajów, w tym Niemiec,

* wysoka rentowność obligacji krajów peryferyjnych strefy euro,

* przy stabilizacji sytuacji na rynkach możliwa podwyższona podaż akcji ze?strony Ministerstwa Skarbu.

Mark Mobius, prezes funduszu Templeton Asset Management

Pisze w komentarzu, że liczy na wzrosty rynków rozwijających się, do których wciąż zalicza się Polska. – W szczególności interesuję się rynkami wschodzącymi, ponieważ ich wartość stanowi dziś ok. 1/3 łącznej kapitalizacji światowych rynków akcji.

Biorąc pod uwagę prognozy szybkiego wzrostu gospodarek rozwijających się, ich młode populacje oraz generalnie lepsze wskaźniki zadłużenia do PKB w porównaniu z wieloma rynkami rozwiniętymi, jestem przekonany, że nie można ignorować tych rynków przy globalnej dywersyfikacji portfeli – uważa Mobius. Podkreśla jednocześnie, że wprawdzie obawy i niepewność wciąż wywołują globalne napięcia, które będą odczuwalne również na rynkach wschodzących, ale należy tę niepewność traktować jako potencjalne źródło możliwości rozwoju.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?