Jednym z najważniejszych z punktu widzenia inwestorów zjawisk, jakie zachodzą ostatnio w polskiej gospodarce, jest postępujący spadek rynkowych stóp procentowych, czyli – przynajmniej w teorii – jednego z najważniejszych czynników decydujących o koniunkturze na giełdzie. 3-miesięczna stawka WIBOR, będąca punktem odniesienia dla części kredytów bankowych, obniżyła się do poziomu 4,65 proc. (według danych Bloomberga). Spadek, trwający już od lipca br., startował z pułapu 5,04 proc., tak więc możemy mówić o cięciu rynkowych kosztów pieniądza o prawie 40 punktów bazowych.
Początek cyklu obniżek
Co prawda RPP ociąga się jeszcze z redukcją oficjalnych stóp procentowych, ale nie wydaje się, by spadek widoczny w przypadku stawek rynkowych był zjawiskiem jednorazowym i nietrwałym. Analitycy coraz powszechniej oczekują, że w listopadzie ciało decyzyjne z Markiem Belką na czele rozpocznie wreszcie – wzorem banków centralnych na całym świecie – proces obniżania kosztów pieniądza. Mijający tydzień przyniósł kolejny mocny argument, by zacząć wreszcie działać. Wskaźnik inflacji bazowej (pomijający chwiejne i niezależne od polityki pieniężnej ceny żywności i energii) obniżył się do 1,9 proc. (rok do roku), co jest tempem najniższym od 19 miesięcy. Skutki słabnącego wzrostu gospodarczego (o czym mowa w ramce) są coraz bardziej widoczne, jeśli chodzi o słabnięcie presji inflacyjnej.
Utrzymywanie przez RPP głównej stopy procentowej na niezmienionym poziomie (4,75 proc.) przy jednoczesnym obniżaniu się inflacji bazowej oznacza, że w ujęciu realnym stopy są coraz wyższe. Jeśli obliczymy różnicę między stopą NBP a aktualnym tempem inflacji bazowej, to okazuje się, że obecnie wynosi ona już 2,85 pkt proc. i jest najwyższa od listopada 2008 r. Co ciekawe, ta data wcale nie jest przypadkowa – właśnie wtedy RPP ocknęła się w obliczu kryzysu na światowych rynkach, że należy zacząć ciąć koszty pieniądza. Teraz Rada jest w znacznie bardziej komfortowej sytuacji, bo inflacja bazowa już wyraźnie spada (na jesieni 2008 r. utrzymywała się uporczywie na wysokim poziomie). Czy dzięki temu RPP naprawi wreszcie swój majowy błąd w postaci zaskakującej podwyżki stóp?
Istotny sygnał
Niemniej już teraz warto zastanowić się, jaki wpływ niższe koszty pieniądza mogą mieć na kursy akcji. Aby spróbować odpowiedzieć na to pytanie, musimy nieuchronnie odwołać się do historycznych prawidłowości. W tym kontekście istotne wydaje się to, że ostatni spadek rynkowych stóp wygenerował sygnał, jakim jest obniżenie się WIBOR do poziomu najniższego od 12 miesięcy.
Zobaczmy, co w przeszłości ten sygnał zapowiadał posiadaczom akcji. Teoria podpowiada, że niższe koszty pieniądza to niemal same profity dla inwestorów (tańsze finansowanie przedsiębiorstw i konsumentów, mniejsza atrakcyjność stanowiących konkurencję dla giełdy depozytów bankowych, tańsze pożyczki na zakup akcji dla aktywnych traderów), ale czy (i kiedy) ta zależność była widoczna w praktyce?