Przecena okazją do zakupów

Przecenione po słabszych wynikach walory mogą być dobrą okazją do zakupu. W niektórych przypadkach nie warto się jednak spieszyć, bo nie ma argumentów przemawiających za rychłą zmianą negatywnego nastawienia rynku.

Publikacja: 24.05.2016 14:01

Przecena okazją do zakupów

Foto: Bloomberg

Zakończony sezon wyników na warszawskiej giełdzie przyniósł wiele niespodzianek, które wstrząsnęły notowaniami niejednej spółki. – W przypadku niektórych firm trudno o jakieś rynkowe oczekiwania, ze względu na małe „pokrycie" przez analityków – wynik słabszy niż rok temu czy kwartał wcześniej to zła informacja – w końcu gospodarka polska ma się całkiem dobrze, więc słabsze wyniki wskazują na problemy w spółce, ewentualnie w specyficznym dla niej otoczeniu zewnętrznym – zauważa Marcin Materna, dyrektor departamentu analiz Millennium DM. Czy warto zainwestować w przecenione spółki? – Moim zdaniem jednorazowa wpadka może być okazją do zakupów, jednak nie należy zapominać, że może to być pierwszy sygnał, ze odwróceniu uległ trend wyników i w kolejnych kwartałach będzie jeszcze gorzej. Niemniej jest jeszcze za wcześnie, aby dyskontować te kolejne okresy, więc krótkoterminowy zakup przecenionej spółki może przynieść zyski – ocenia ekspert.

Kolejny zawód

Jak zauważa Mateusz Namysł, analityk Raiffeisen Brokers, wśród spółek, które zawiodły wynikami, są takie, które niestety zawiodły po raz kolejny, co raczej nie wróży rychłego odwrócenia negatywnego trendu w wynikach. Wymienia Actiona i Integera. Jeśli chodzi o dystrybutora sprzętu IT, głównym problemem pozostają spadające obroty z handlu elektroniką, co przy wciąż wysokich kosztach negatywnie wpływa na marże spółki. Wprawdzie zarząd Actionu próbuje się dostosować do nowych warunków rynkowych, ale w I kwartale efektów tych działań nie było widać. – Spółka pokazała niewielki zysk. Obecnie Action radzi sobie gorzej niż główni konkurenci ABC Data czy AB. A w środowisku mocno konkurencyjnym spółce może być trudno o szybką poprawę wyników – wskazuje Namysł.

Z kolei Integer zaskoczył rynek stratą netto sięgającą 22 mln zł, co wywołała potężną wyprzedaż walorów spółki na giełdzie. Obciążeniem dla grupy pozostaje działalność InPostu. Od tego roku spółka ta nie będzie już obsługiwać przesyłek sądowych i dodatkowo musi przejść poważną restrukturyzację. – Integer rozczarowuje kolejny kwartał. Dopóki spółka nie zacznie pokazywać solidnych wyników paczkomatów, nie można liczyć na trwałe odbicie kursu. Mimo wzrostu przychodów zwiększyły się koszty wynagrodzeń, a także koszt usług obcych, co obciążyło wyniki spółki. Ponadto firma pokazała ujemne przepływy z działalności operacyjnej – wylicza Namysł.

Kolejny słaby kwartał ma za sobą LPP. Odzieżowa spółka zamknęła I kwartał 66 mln zł pod kreską. Wprawdzie w sezonowo najsłabszym kwartale dla LPP nikt nie spodziewał się zysków, jednak skala strat była sporym zaskoczeniem dla rynku. – Trudna sytuacja w LPP może się utrzymać w średnim terminie. Negatywnym zaskoczeniem w II kwartale był około 10-proc. spadek sprzedaży porównywalnej w marce Reserved w Polsce. Problem najważniejszej marki LPP na największym pod względem przychodów rynku powinien być stopniowo rozwiązywany, jednak proces ten może zająć około roku – uważa Piotr Bogusz, analityk DM mBanku. – Presja na rentowność sprzedaży powinna być ograniczana w kolejnych miesiącach, jednak cel zarządu zakładający spadek marży brutto ze sprzedaży o 2 pkt proc. rok do roku może być ambitny przy obecnym środowisku konkurencyjnym – dodaje. Zdaniem analityka oczekiwany spadek zysku netto w tym roku oraz obniżenie założeń dotyczących rozwoju powierzchni sprzedaży do 10 proc. w 2016 r. nie znajdują uzasadnienia dla obecnej wyceny spółki, która mimo ostatniej przeceny nie jest zbyt atrakcyjna.

Trend niezagrożony

Co ciekawe, negatywne niespodzianki przyniosły raporty wynikowych prymusów z poprzednich kwartałów. Mimo zaraportowanej straty w I kwartale nieźle wyglądają perspektywy Medicalgorithmics. Telemedyczna firma kontynuuje bowiem dynamiczny wzrost sprzedaży, na wynikach ciążą jednak koszty poniesione na procesy sądowe toczone ze spółką AMI Monitoring. – Spółka jest w trakcie przejmowania Medi-Lynx i konsolidacja będzie miała bardzo duży wpływ na przyszłe wyniki. Otwarte pozostaje pytanie, jak długo potrwa konflikt prawny z AMI Spectocor, który generuje spore koszty, a jego pozytywne zakończenie może spowodować dynamiczne odbicie notowań – ocenia Namysł.

O negatywnym zaskoczeniu mogą mówić także akcjonariusze UniWheels. Uwagę inwestorów przykuł spadek zysku netto o ponad 20 proc. Jednak w ocenie Jakuba Szkopka, analityka DM mBanku, reakcja rynku jest przesadzona, bo za pogorszeniem rezultatów kryją się zdarzenia niemające związku z podstawowym biznesem producenta felg, jak wycena walutowych instrumentów pochodnych. Uważa, że perspektywy poprawy tegorocznych wyników nie są zagrożone. – Zarząd przy okazji wyników za I kwartał podniósł całoroczną prognozę wzrostu EBITDA do przedziału 8–12 proc. W naszych prognozach zakładamy wzrost EBITDA na poziomie 10 proc. rok do roku i jak na razie nie widzimy ryzyka dla jego wykonania. W II kwartale baza rezultatów znacząco się obniża, wierzymy, że spółka może wówczas zaskoczyć pozytywnie – wyjaśnia analityk.

Ostrożnie z Herkulesem

Nieoczekiwaną stratą zaskoczył inwestorów również Herkules, specjalizujący się w usługach dźwigowych, który w poprzednich kwartałach nie miał problemów z dostarczaniem solidnych rezultatów. – Sporym rozczarowaniem jest marża segmentu dźwigów i żurawi, która spadła do zaledwie 3 proc. z 16 proc. przed rokiem. Za pogorszeniem wyników stoi głównie wstrzymanie inwestycji energetyki wiatrowej w Polsce. Zarząd narzeka również na zmniejszenie liczby zamówień w obszarze budownictwa przemysłowego. Pogorszenie wyników częściowo zneutralizował zysk z przejętej na przełomie 2015 i 2016 r. spółki PGMB Budopol – jedynej spółki z grupy kapitałowej Herkulesa, która odnotowała zysk w I kwartale – zwraca uwagę Piotr Zybała, analityk DM mBanku. W przypadku Herkulesa trudno wyrokować, jak wypadną kolejne kwartały. Zdaniem eksperta warto jednak zachować ostrożność. – Choć z punktu widzenia całorocznych prognoz I kwartał nie ma większego znaczenia, słabsze wyniki zaprezentowane przez spółkę na początku roku mogą oznaczać większy problem – uważa ekspert.

[email protected]

Opinie

Adam Łukojć, zarządzający, Skarbiec TFI

Analitycy zwykle mają większy problem z przewidzeniem wydarzeń specyficznych dla danej spółki niż z oceną wpływu otoczenia rynkowego. Do spektakularnego pogorszenia wyników doszło m.in. w spółkach Integer, InPost, Medicalgorithmics, PKP Cargo i Work Service. We wszystkich tych przypadkach ważnym powodem były okoliczności dotyczące danej spółki; otoczenie rynkowe nie jest jedynym winowajcą. Oczekiwania rynku są najczęściej racjonalne i wynikają z historii spółki, sytuacji zewnętrznej, perspektyw dla poszczególnych produktów. Jeśli uważamy, że powody, dla których dana spółka negatywnie zaskoczyła wynikami, są przejściowe, to warto rozważyć kupno akcji – ale jeśli nie wiemy, czemu wyniki są kiepskie, albo sądzimy, że przyczyny kłopotów nie zmienią się w najbliższym czasie, to być może warto zaczekać. Ostatni sezon wyników był wyjątkowo ciekawy i obfitował zarówno w pozytywne, jak i negatywne zaskoczenia. Ci inwestorzy, którzy właściwie ocenią, które spółki przechodzą jedynie przejściowe kłopoty, mają szansę na spory zarobek. JIM

Kamil Hajdamowicz, analityk, BM Banku BGŻ BNP Paribas

Analizując spółki, które swoimi wynikami za I kwartał zaskoczyły negatywnie analityków i rynek, trudno jest wskazać ich wspólną przyczynę. Część z nich była spowodowana niedoszacowaniem zdarzeń jednorazowych, niewpływających na wyniki operacyjne spółki. W przypadku spółek odzieżowych takim negatywnym czynnikiem jest osłabienie się złotego względem dolara. Chcąc wykorzystać rynkową przecenę do zakupów, warto zadać sobie kilka prostych pytań: z czego wynikały zawyżone oczekiwania analityków oraz jak wygląda trend wyników z uwzględnieniem efektów sezonowych. Warto też wziąć pod uwagę, czy czynniki, które wpłynęły na pogorszenie się rezultatów spółki, będą negatywnie oddziaływać na wyniki spółki w kolejnych kwartałach. Odpowiedzi na powyższe kwestie pozwolą zdecydować, czy przecena spółki jest chwilową nieefektywnością rynku wynikającą z nerwowej wyprzedaży, co daje podstawy, że ceny powrócą do poziomów sprzed wyników, czy też zakup byłby łapaniem spadającego noża bądź po prostu obarczony zbyt dużym ryzykiem. JIM

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?