Już w czwartek odbędzie się referendum, w którym Brytyjczycy zdecydują o przyszłości swojego kraju w Unii Europejskiej. Najnowsze sondaże wskazują na zmianę trendu – odsetek zwolenników wyjścia z UE maleje i obecnie według danych „Financial Timesa" wynosi 44 proc. Dokładnie tyle samo wskazań mają zwolennicy pozostania w UE (reszta to niezdecydowani). Podobne odczyty podaje Bloomberg, który dodatkowo ocenia, że ryzyko Brexitu zmalało do 31 proc. z 35 proc. z poprzednich dni.
Negatywne skutki
Jaki wpływ na działające w Polsce banki może mieć wynik brytyjskiego referendum? – Bezpośredni wpływ nie będzie duży, klienci w dalszym ciągu będą składać depozyty i brać kredyty. Nie panikowałbym, że dzień po ewentualnym Brexicie obudzimy się w zupełnie innym świecie, a gospodarki – rządzonej już od tego dnia innymi prawami – nie poznamy. Tak nie będzie – mówi Marcin Materna, dyrektor działu analiz w Millennium DM.
Zaznacza, że obawiałby się raczej reakcji rynków na tę decyzję. – Nie jest wykluczone, że byłby to doskonały pretekst do głębszej korekty na rynkach i odwrotu od ryzykownych aktywów. Należałoby się liczyć z osłabieniem złotego, a to mogłoby wpędzić w kłopoty importerów, wygranymi byliby eksporterzy – dodaje.
Jeśli Wielka Brytania zdecyduje się opuścić Unię, to pierwszymi efektami mogą być osłabienie złotego, spadek cen obligacji skarbowych i zmniejszenie zaufania wśród instytucji finansowych. – Wszystkie te trzy wydarzenia zaszkodziłyby bankom. Osłabienie złotego, zwłaszcza względem franka szwajcarskiego, może spowodować większe odpisy z tytułu niespłacanych kredytów frankowych oraz wzrost wartości kredytów frankowych, a przez to m.in. pogorszenie wskaźników adekwatności kapitałowej. Banki, które udzieliły wielu kredytów frankowych, prawdopodobnie musiałyby się zmierzyć z nieco gorszymi wynikami finansowymi, a nawet ryzykiem emisji akcji – tłumaczy Adam Łukojć, zarządzający w Skarbcu TFI.
Z kolei spadek cen obligacji mógłby uderzyć w te instytucje, które są dobrze dokapitalizowane i nie udzielały zbyt wielu kredytów, a zamiast tego utrzymywały duże portfele instrumentów dłużnych. Natomiast zmniejszenie zaufania między instytucjami finansowymi mogłoby skutkować niechęcią banków do pożyczania pieniędzy innym bankom; na to ryzyko już przygotowują się banki centralne, które nie chcą dopuścić do takiego zamarcia rynku międzybankowego, do jakiego doszło po upadku Lehman Brothers. – Wydaje się, że na ryzyko Brexitu najbardziej narażone są te banki, które finansują się na rynku międzybankowym i mają duże portfele kredytów frankowych – dodaje Łukojć.