Słabość naszego rynku wobec rozwiniętych utrzymuje się już od co najmniej kilkunastu miesięcy, ale ten rok wygląda dla nas całkiem nieźle – od początku stycznia rodzimy WIG urósł o 0,4 proc., zaś europejskie indeksy, takie jak MSCI Europe i Euro Stoxx 600, w tym samym czasie straciły odpowiednio 6,6 proc. i 5,3 proc. Postanowiliśmy sprawdzić, jak radziły sobie poszczególne sektory w Polsce i Europie.
Korelacja i tak wyraźna
Wyniki są zróżnicowane – znalazły się branże z GPW, które radziły sobie lepiej niż ich odpowiednicy z Europy, ale są też przypadki znacznie słabszego zachowania. Pozytywnym przykładem jest WIG-Informatyka, który od początku tego roku zyskał 7 proc. (głównie dzięki CD Projektowi), a jego europejski odpowiednik MSCI Europe Software stracił 4 proc. Lepiej poradził sobie też WIG-Spożywczy, który kontynuuje wzrost z 2015 r. i zanotował od początku bieżącego roku ponad 5-proc. zwyżkę. W tym czasie Stoxx Europe Food & Beverages, zrzeszający spółki z tej branży, stracił 1,5 proc.
Relatywnie lepiej wypadły jeszcze WIG-Energetyka, który od początku roku jest na zero, zaś MSCI Euro Utilities stracił 3 proc., oraz WIG-Banki, będący 2 proc. na minusie, ale to znacznie lepiej niż 17 proc. przeceny indeksu Stoxx Europe Banks.
Pomimo że różnice w stopach zwrotu między poszczególnymi polskimi sektorami i ich europejskimi odpowiednikami bywają spore, to notowania zwykle poruszają się w jednym kierunku. – Korelacja między notowaniami sektorów w różnych regionach jest tym większa, im więcej jest czynników dla nich wspólnych w różnych państwach. Znaczenie ma także to, w jakim koszyku dane kraje i sektory się znajdują – mówi Mateusz Namysł, analityk Raiffeisen Banku. Jako przykład podaje sytuację, kiedy na wszystkie kraje w strefie euro oddziałuje decyzja EBC w sprawie stóp procentowych. – Natomiast czynnikiem specyficznym jest np. poziom spłacalności kredytów na rynkach, na których obecne są banki, czy konkurencja w sektorze w danym kraju. Często właśnie czynnik specyficzny dla danego kraju może powodować, że dany sektor jest notowany z premią czy dyskontem względem podobnych w innych krajach – dodaje.
Wyjaśnia to różnicę choćby w notowaniach banków – niższe stopy procentowe w strefie euro niż w Polsce oraz problemy kapitałowe i duże straty niektórych europejskich banków spowodowały, że mocniej traciły i są niżej wyceniane wskaźnikowo niż polskie.