Polskie spółki wloką się w ogonie, węgierskie dają dobrze zarobić

Inwestorzy wyraźnie trzymają się z dala od blue chips z naszego kraju. I trudno się spodziewać, by ich nastawienie szybko się zmieniło. Wyraźnie wolą Węgry.

Publikacja: 23.09.2016 13:03

Polskie blue chips przynosiły inwestorom w ostatnich miesiącach rozczarowującą stopę zwrotu, nawet w

Polskie blue chips przynosiły inwestorom w ostatnich miesiącach rozczarowującą stopę zwrotu, nawet w porównaniu z podobnymi firmami z regionu.

Foto: Bloomberg

Polskie blue chips przynosiły inwestorom w ostatnich miesiącach rozczarowującą stopę zwrotu, nawet w porównaniu z podobnymi firmami z regionu. W pierwszej dziesiątce najbardziej tracących od początku roku spółek ze środkowoeuropejskiego indeksu CEEEUR aż sześć firm to przedsiębiorstwa z Polski. W pierwszej dziesiątce najlepszych znalazły się jedynie dwie spółki z naszego kraju. Pierwsza trójka najmocniej zyskujących to wyłącznie firmy węgierskie: bank OTP, koncern paliwowy MOL i towarzystwo ubezpieczeniowe CIG Pannonia Life. O ile OTP zyskał od początku stycznia na giełdzie w Budapeszcie 25 proc., o tyle KGHM, spółka z warszawskiej giełdy, której kurs najmocniej rośnie, doświadczyła wzrostu cen akcji wynoszącego 16 proc.

Geografia sukcesu

Obok KGHM, do grona dziesięciu najmocniej zyskujących w tym roku spółek z naszego regionu załapał się jeszcze Bank Zachodni WBK z wzrostem o 12 proc. Jest tam też należący do Orlenu czeski Unipetrol, który zyskał od początku stycznia 3 proc.

Spółką z Europy Środkowo-Wschodniej, która najbardziej traci od początku stycznia, jest austriacka Vienna Insurance Group, której akcje staniały nieco ponad 30 proc. Na drugim miejscu tego niechlubnego zestawienia znalazła się polska grupa odzieżowa LPP ze spadkiem wynoszącym 30 proc. W dziesiątce najgorszych znalazły się również: PGE (spadek o blisko 20 proc.), PZU (przecena o 18 proc.), Eurocash (spadek o prawie 13 proc.), Orange Polska (przecena o prawie 11 proc.) i Bank Pekao (spadek o 10 proc.).

Wśród najgorszych spółek dominują więc firmy z Polski, obok których znalazła się jedna z Austrii, dwie z Czech oraz jedna węgierska. Wśród najlepszych jest za to aż pięć firm z Węgier, trzy z Czech i dwie z Polski. Tylko potwierdza to, że polski rynek nie jest w najlepszej kondycji. O ile węgierski indeks BUX zyskał w tym roku prawie 19 proc., o tyle WIG 20 stracił ponad 5 proc., a WIG wzrósł o prawie 3 proc. Tłumaczy się to głównie niepewnością związaną z różnymi działaniami obecnego polskiego rządu, demontażem OFE przez poprzednią ekipę oraz ogólnymi nastrojami inwestorów wobec rynków wschodzących. Problem leży jednak również po stronie spółek – wiele polskich blue chips nie jest wystarczająco atrakcyjnych dla inwestorów. Czy są jednak szanse, by to się zmieniło w nadchodzących miesiącach?

Polityczna recydywa

– Zmiana zawsze jest możliwa. Indeks BUX i węgierskie blue chips były kiedyś najgorszymi w naszym regionie, a teraz zyskują najmocniej. Podobnie kiedyś inwestorzy trzymali się z dala od Kernela czy JSW, a teraz rzucają się na ich akcje jak na świeże bułeczki. To, kiedy może dojść do zmiany nastrojów, jest jednak obecnie bardzo trudne do przewidzenia – mówi „Parkietowi" Sobiesław Kozłowski, koordynator ds. analiz giełdowych w DM Raiffeisen Bank Polska. Wskazuje on, że sygnałem nadchodzącej zmiany może być umocnienie złotego czy spadek rentowności polskich obligacji w porównaniu z papierami innych państw regionu.

Na razie jednak taka zmiana wydaje się bardzo trudna. Inwestorzy niechętnie traktują akcje polskich blue chips z sektora energetycznego i bankowego. W przypadku pierwszych daje o sobie znać obawa przed tym, jaką politykę będzie prowadził wobec nich Skarb Państwa. W przypadku banków ciężarem wciąż jest kwestia kredytów frankowych.

– W jakiś sposób Węgry przechodziły tę chorobę wcześniej niż my. Teraz jednak są uznawane przez inwestorów za kraj bardziej przyjazny inwestorom niż Polska, o czym świadczą choćby dane dotyczące bezpośrednich inwestycji zagranicznych (FDI) czy też stanowisko agencji ratingowych. By na polskim rynku doszło do poprawy, pewne czynniki ryzyka musiałyby już być za nami i musiałyby się okazać mniej groźne niż sądzą inwestorzy – wskazuje w rozmowie z „Parkietem" Roland Paszkiewicz, dyrektor biura analiz Pekao CDM.

Na niekorzyść polskiego rynku działa również to, że WIG 20 jest zdominowany przez spółki energetyczne i banki. To sprawia, że zachowuje się on od dłuższego czasu gorzej niż WIG czy indeksy małych i średnich spółek. – WIG 20 nie odzwierciedla już prawdziwej kondycji polskiej gospodarki – przyznaje Paszkiewicz.

Oczywiście nie można wykluczyć, że akcje polskich blue chips przynajmniej częściowo odreagują spadki w ciągu kilku miesięcy. – Momentem do poprawy może być końcówka listopada i grudzień. Może dojść do rajdu św. Mikołaja, a w tym czasie wyjaśnione mogą zostać już niektóre czynniki ryzyka, choćby to, kto zostanie następnym prezydentem USA – uważa Kozłowski.

Okazje u sąsiadów?

Może więc polscy inwestorzy powinni się przerzucić na blue chips z innych krajów naszego regionu? Wybór jest pod tym względem dosyć ograniczony. Węgierski rynek wyraźnie błyszczy na tle całej Europy Środkowo-Wschodniej, ale ma on już przecież za sobą duże i długie zwyżki. BUX przez ostatnie 12 miesięcy zyskał aż 37 proc. i okazał się pod tym względem lepszy nawet od mocno rozgrzanego brazylijskiego indeksu Bovespa, który wzrósł w tym czasie o 25 proc. Wielu analityków wątpi więc, czy jest tam jeszcze paliwo do spektakularnych zwyżek. Austriacki rynek radzi sobie zaś słabo, a ciągną go w dół głównie instytucje finansowe. W Pradze błyszczy kilka spółek, ale główny indeks PX stracił w tym roku prawie 9 proc. i ciągnęły go w dół banki.

[email protected]

Analizy rynkowe
Giełdowe rekiny są coraz grubsze. Założyciel Dino odskoczył całej reszcie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Analizy rynkowe
Polski rynek wciąż zyskuje bez euforii wśród inwestorów
Analizy rynkowe
Lokomotywy z indeksu mWIG40 dały zarobić
Analizy rynkowe
Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Analizy rynkowe
Czy Trump chce wyrzucić Powella, czy tylko gra na osłabienie dolara?
Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?