Początek grudnia na GPW jest bardzo udany, zwłaszcza dla posiadaczy akcji dużych i średnich firm. WIG20 zaatakował we wtorek siedmiomiesięczne maksimum 1869 pkt, a mWIG40 wyznaczył nowy szczyt hossy 4207 pkt. – Pozytywne zachowanie głównych europejskich parkietów po referendum we Włoszech stało się pretekstem do zwyżek na GPW. Tylko pretekstem, bo prawdziwych przyczyn zwyżki WIG20 należy upatrywać w nadziejach na dobrą końcówkę roku, drożejących surowcach i bardzo tanim złotym. Ten ostatni, wespół z relatywnie tanimi i płynnymi akcjami dużych spółek, sprawił, że inwestorzy zagraniczni mogli dostrzec szanse na krótkoterminowy podwójny zarobek – uważa Marcin Kiepas, niezależny analityk rynkowy. Powstaje jednak pytanie, czy ostatnie zwyżki to tylko chwilowy impuls, czy jednak zapowiedź trwalszego umocnienia.

Optymistyczna technika

W opinii analityków technicznych WIG20 ma szanse na silniejsze odbicie. – Biorąc pod uwagę bliskość dolnej granicy dwudziestoletniego kanału wzrostowego, można oczekiwać trwalszego umocnienia. Poniedziałkowe podbicie poprzedzone zostało próbą zejścia indeksu do luki hossy, ale zabrakło kilku punktów, aby zeszłomiesięczne okno hossy zostało osiągnięte. Tego typu niedźwiedzia dywersja wraz z bardzo silną kontrą byków sprawia, że WIG20 otrzymał zielone światło do wyprowadzenia wzrostowej fali. Benchmark powrócił nad dodatnio nachyloną 200-sesyjną średnią, zatem wszedł w układ typowy dla okresów hossy – tłumaczy Piotr Neidek, analityk DM mBanku.

Zwraca jednocześnie uwagę na dywergencję, jaka pojawiła się między WIG20 i parą walutową euro do złotego. – Ostatnim szczytom na wykresie euro nie towarzyszyły nowe minima WIG20. Ta dywergencja międzyrynkowa ma pozytywny wydźwięk zarówno dla akcji, jak i złotego. Patrząc na wykres naszej waluty, można zauważyć, że kurs euro wykonał już pełen ruch wzrostowy, dotarł do oporu oraz pojawiają się sygnały świadczące o słabnącym popycie, zatem zagraniczni inwestorzy mają zielone światło do wejścia na nasz jakże nisko wyceniony rynek. Reasumując, gra nie toczy się o ruch w kierunku 2000 pkt, lecz w kierunku 2200 pkt – dodaje Neidek. Analityk nie podejmuje się jednak sprecyzowania, kiedy ten zasięg wzrostowy mógłby zostać zrealizowany.

Będzie rajd?

Perspektywy na grudzień są jednak obiecujące, choć wiele zależy od decyzji władz monetarnych, które poznamy w najbliższych tygodniach. – WIG20 po wybiciu ponad 1870 pkt będzie miał otwartą drogę do 2000 pkt. To jest wariant najbardziej optymistyczny. Jeżeli punktem odniesienia miałaby być fala z lipca i sierpnia, to ruch w górę powinien wynieść WIG20 do około 1915 pkt. I to jest scenariusz bazowy dla indeksu blue chips. Szczególnie gdyby Europejski Bank Centralny, zgodnie z prognozami, poluzował w najbliższy czwartek politykę monetarną, a tydzień później amerykański Fed istotnie nie przestraszył inwestorów – uważa Kiepas. Jego zdaniem także mWIG40 ma szansę podtrzymać dobrą formę i zakończyć 2016 r. na poziomach najwyższych od dziewięciu lat. Średnie spółki już od kilku miesięcy potwierdzają, że warto na nie stawiać. Ekspert podkreśla jednak, że za ostatnimi zwyżkami stoją też emocje, co może sprzyjać zmienności notowań. Zachowanie rynku walutowego i rynku akcji sugeruje jednak, że po trzech latach nieobecności na warszawski parkiet w końcu zawita św. Mikołaj, a najhojniej obdaruje posiadaczy akcji średnich i dużych spółek. Ewentualnej realizacji zysków analitycy spodziewają się zaraz po Nowym Roku.

[email protected]