Energetyka dała zarobić w tym roku. Jest szansa na więcej

W ciągu roku indeks spółek sektora poszedł w górę ponad 23 proc. Ale ostatnie dwa–trzy miesiące przyniosły korektę. Nie należy się tym przejmować. Wkrótce przyjdą kolejne zwyżki – sugerują analitycy.

Publikacja: 19.12.2017 15:00

Energetyka dała zarobić w tym roku. Jest szansa na więcej

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

Wbrew sceptycznym rekomendacjom dla energetycznych koncernów z końcówki ubiegłego i początku tego roku akcje PGE, Enei, Tauronu i Energi dały solidnie zarobić.

Jak jednak kilka miesięcy temu sugerowali zarządzający funduszami inwestycyjnymi, ich akcje nie zawsze trafiały do portfeli wskutek świadomych decyzji. Transakcje wynikały zaś m.in. z dokonywanych przez zagranicę zakupów pakietowych. Pewne jest jedno. Inwestorzy przestali się kierować wyłącznie oczekiwaniem sowitej dywidendy. Bo tych albo nie było (PGE i Tauron mają zawieszoną politykę wypłat), albo były mikroskopijne (w Enerdze i Enei).

GG Parkiet

W tym sensie spełniło się oczekiwanie ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego. Nie udało się zaś przekonać inwestorów do tego, by zaczęli traktować akcje energetycznych spółek jak długoterminową lokatę.

Notowania dały zarobić

Patrząc wyłącznie pod kątem notowań, najmocniej przez ostatnie 12 miesięcy dała zarobić Energa. Akcje gdańskiego koncernu podrożały o prawie 38 proc. Kto zakupił je do portfela na początku stycznia, i tak zyskał ponad 35,1 proc. Na drugim biegunie jest Tauron. Ale najmocniej zadłużona w sektorze spółka jednak dała zarobić 14,5 proc. W połowie stawki były zaś PGE i Enea, których walory podrożały odpowiednio o ok. 25,5 i 24,2 proc.

– Mijający rok upłynął pod znakiem przygotowania mechanizmów wspierających wytwórców. Uchwalono rynek mocy i rozpoczęto prace nad przedłużeniem systemu pomocy dla kogeneracji (jednostek produkujących prąd i ciepło w jednym procesie – red.). Regulacje sprzyjały też spółkom obrotu – po wejściu w życie zmian w ustawie o odnawialnych źródłach energii mogą one liczyć na niższe koszty. Mniej mówiło się przy tym o kolejnych dużych projektach – wylicza Kamil Kliszcz z DM mBanku, tłumacząc zmianę podejścia do polskiej energetyki. Sentyment poprawił się nie tylko nad Wisłą. Na światowych i europejskich rynkach nastąpił rajd na cenach surowców, w tym węgla. To zaś daje nadzieję na zwyżki cen energii i – w rezultacie – lepsze wyniki wytwórców.

Robert Maj z Ipopemy Securities zauważa, że zwyżki na globalnych rynkach surowcowych zbiegły się w czasie z wyborem nowego prezydenta USA. Nie jest to bez znaczenia, bo to Donald Trump, wycofując się z porozumienia klimatycznego z Paryża, przyczynił się do renesansu energetyki konwencjonalnej, w tym węglowej. – Odbicie z historycznego dołka w listopadzie 2016 r. polska energetyka zawdzięcza także poprawie nastawienia inwestorów zagranicznych do Polski i rynków wschodzących – dodaje Maj. Jak podkreśla, 20–30-proc. zwyżki z ostatnich kilkunastu miesięcy nastąpiły po znaczących spadkach w latach 2015–2016.

Perspektywy nie są złe

W beczce miodu jest jednak spora łyżka dziegciu. Bo po odbiciu w ostatnich miesiącach przyszła korekta. Spadki indeksu WIG Energia od września sięgnęły prawie 12 proc. Przy czym Enea i Tauron traciły więcej niż sektor – odpowiednio 23 i 20,2 proc. Notowania Polenergii zmniejszyły się o 15,7 proc. Spółka ze stajni Kulczyka ucierpiała w efekcie regulacji niekorzystnych dla energetyki wiatrowej (wprowadzono wyższe podatki od nieruchomości dla farm) i spadających cen zielonych certyfikatów, które zmniejszyły przychody. Z kolei PGE i Energa straciły po ok. 10 proc.

– Przyszłoroczne zapowiedzi spółek rozczarowują. Stąd korekta – wyjaśnia Kliszcz. – Ale właśnie ze względu na nią należy szukać okazji do kupna – radzi analityk DM mBanku.

W przyszłe zwyżki, nawet rzędu 30 proc. w kolejnych miesiącach, wierzy także analityk Ipopemy Securities. – Po zwyżkach cen węgla i uprawnień do emisji CO2 rynek widział dotąd jedynie wyższe koszty energetyki. Ale nie do końca wierzył, że pociągnie to w górę ceny energii. Teraz ta wizja zaczyna się realizować – twierdzi Maj.

Na to, aż ceny energii przełożą się na wyniki energetycznych firm, przyjdzie nam jeszcze poczekać. Co prawda w kontraktach na 2018 rok już widać 168–169 zł/MWh, czyli o 4–5 proc. więcej niż w tym roku. Cena energii zrealizowana przez koncerny w kontraktach na razie jest więc niższa niż ta na rynku spot (175 zł/MWh). – To jednak oznacza, że taki poziom będzie widać w wynikach spółek drugiej połowie 2018 r. i w 2019 r. – sugeruje analityk Ipopemy Securities.

Jego zdaniem paliwem do zwyżek będzie przy tym napływ gotówki do OFE z uwagi na kilka dużych wezwań (Robyg, Synthos, Netia), a także kilka mniejszych (Wandalex, AT Holding i Kogeneracja). Fundusze będą przy tym celować w te spółki, które najmocniej skorzystają z opłat rynku mocy. Tu największym wygranym może być PGE, najmniej zyska Energa.

Patrzeć selektywnie

Analitycy radzą jednak selektywnie wybierać energetykę do portfela i stale monitorować informacje płynące ze spółek. Bo przy tak zadłużonych firmach notowania są wrażliwe na wszelkie bodźce, zarówno pozytywne, jak i negatywne.

– Wśród polskich spółek najciekawiej wygląda dziś Energa z ponad 20-proc. potencjałem do wzrostu, a także PGE, gdzie oczekujemy wzrostu kursu o ok. 10 proc. – wskazuje Kliszcz.

Zaraz jednak zastrzega, że na horyzoncie przyszłych potencjalnych zysków ze wzrostu kursów pojawiają się chmury. W przypadku Energi chodzi o możliwą materializację ryzyka budowy bloku w Ostrołęce (wart łącznie 5,5–6 mld zł, realizowany wspólnie z Eneą), który ma mniejsze szanse na opłatę z rynku mocy przy obecnej jego konstrukcji (brak podziału na koszyki). Z kolei PGE popsuło nastroje inwestorów prezentacją strategii dla ciepłownictwa, na które pójdzie 17,5 mld zł do 2030 r.

– W tej sytuacji najbardziej stabilny w indeksie energetycznym jest CEZ, do którego też mamy pozytywne nastawienie – zauważa Kliszcz. Warto zauważyć, że podczas ostatniej korekty czeska spółka wciąż pozostawała na plusie (14,7 proc.), zaś w ciągu roku dała zarobić blisko 30 proc. wyłącznie na zmianie kursu. Spółka niezmiennie dzieli się zyskami i ma przewidywalną politykę i ład korporacyjny. – Najmniej ciekawym reprezentantem sektora jest dziś Tauron, który w kolejnych kwartałach może mierzyć się ze spadkiem wyników wytwarzania. Już dziś jest też relatywnie droższy niż inne koncerny, jeśli chodzi o wskaźnik EV/EBITDA – wyjaśnia analityk DM mBanku.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?