Przejęcie Robyga przez fundusz z rodziny Goldman Sachs po udanym wezwaniu oznacza rychłe wycofanie spółki z giełdy. Tym samym zniknie trzeci gracz pod względem udziałów w indeksie WIG-nieruchomości i „pewniak" z portfela wielu inwestorów.
Branżowy indeks to prawdziwy miszmasz, obok deweloperów mieszkaniowych są komercyjni, w tym wyspecjalizowani w nieruchomościach logistycznych. Sporo firm łączy kilka funkcji pod jednym dachem. Czym powinien kierować się inwestor rozważający zakup akcji dewelopera?
Kluczowe wskaźniki
– Warto zwrócić uwagę na różnice między spółkami nieruchomościowymi notowanymi na polskiej giełdzie oraz na rynkach rozwiniętych. W Europie Zachodniej sektor jest reprezentowany głównie przez spółki typu REIT, w których źródłem przychodów jest wynajem powierzchni komercyjnych – wskazuje Piotr Zybała, analityk DM mBanku. – Na GPW dominują deweloperzy mieszkaniowi, którzy są w mniejszym stopniu niż REIT-y zależni od koniunktury na światowych rynkach. Większe znaczenie ma dla nich koniunktura w kraju. W szczególności inwestorzy powinni zwrócić uwagę na prognozy dla rynku pracy oraz kosztu pieniądza – dodaje. Wskazuje, że spadające bezrobocie, rosnące wskaźniki zatrudnienia, szybko rosnące płace oraz niskie stopy procentowe są czynnikami zwiększającymi popyt na mieszkania. Bardzo istotne znaczenie ma poziom stóp procentowych w gospodarce. Niskie oprocentowanie zwiększa dostępność kredytu hipotecznego oraz zachęca do lokowania oszczędności w nieruchomości. Poziom stóp procentowych ma również znaczenie z punktu widzenia kosztów deweloperów, gdyż większość z nich aktywnie korzysta z długu.
Ekspert radzi, na które wskaźniki należy spojrzeć w pierwszej kolejności.
– Przy ocenie spółek nieruchomościowych bardziej niż w innych sektorach gospodarki powinniśmy zwracać uwagę na zadłużenie. W przypadku dewelopera mieszkaniowego wskaźnik długu netto do kapitału własnego powyżej 100 proc. może oznaczać konieczność restrukturyzacji zadłużenia w momencie pogorszenia się koniunktury. Zadłużenie na poziomie 50–100 proc. może istotnie ograniczyć zdolność do wypłaty dywidendy. Poziom długu netto do kapitału w przedziale 0–50 proc. można ocenić jako bezpieczny, zakładając, że spółka wypracowuje regularne zyski – mówi Zybała. Dodaje, że w przypadku przedsiębiorstw z portfelami nieruchomości komercyjnych na wynajem (np. GTC, Capital Park, PA Nova, Griffin Premium RE) akceptowalne są wyższe wskaźniki zadłużenia niż w przypadku działalności stricte deweloperskiej.