Stopy procentowe w Polsce od marca 2015 r. utrzymują się na historycznie niskim poziomie 1,50 proc., co w połączeniu z dużą nadpłynnością sektora bankowego i ciągłym sporym napływem depozytów oznacza jedno – niskie oprocentowanie lokat. Ostatnio jednak coś drgnęło, a dodatkowo mające problemy wizerunkowe banki Leszka Czarneckiego, czyli Getin Noble i Idea Bank, muszą bronić się przed wycofywaniem depozytów przez niektórych klientów i podnosić oprocentowanie lokat.
Wrześniowy skok miesięcznych lokat
Średnie oprocentowanie ogółem nowych depozytów gospodarstw domowych we wrześniu wzrosło do 1,68 proc. z 1,58 proc. w sierpniu (dla wszystkich terminów) – wynika z danych Narodowego Banku Polskiego. Za ten wzrost odpowiada skokowe i niespotykane wcześniej zwiększenie do 1,64 proc. z 1,19 proc. średniego oprocentowania nowych depozytów o terminie do jednego miesiąca włącznie, oprocentowanie pozostałych terminów było stabilne z lekkim wzrostem tych powyżej roku (ale udział tych depozytów w całości jest niewielki). – Trudno jednoznacznie wyjaśnić tak duży wzrost oprocentowania miesięcznych nowych depozytów. Być może to skutek przeprowadzenia paru promocji przez banki i okaże się, że był to efekt jednorazowy. Trzeba poczekać na kolejne dane – mówił podczas konferencji wynikowej Maciej Reluga, członek zarządu i główny ekonomista Santander Banku Polska. Być może przyczyną było powakacyjne ożywienie banków i promocje miały posłużyć przyciągnięciu nowych klientów i ich środków.
Dane o oprocentowaniu w październiku i listopadzie będą o tyle ciekawsze, że powinien być w nich widoczny (szczególnie w tym drugim miesiącu) efekt podwyżek oprocentownia przez Getin Noble i Idea Bank, które po wybuchu afery taśmowej (ich główny akcjonariusz Leszek Czarnecki nagrał Marka Chrzanowskiego, ówczesnego szefa KNF, który miał mu złożyć propozycję korupcyjną) borykały się z problemami wizerunkowymi i niektórzy ich klienci wycofali część depozytów. Trudno ocenić, jak zamieszanie wokół Getin Noble i Idea Banku wpłynęło na inne banki – czy musiały podwyższyć oprocentowanie w ślad za tymi dwoma graczami i drożej się finansują, czy przeciwnie – skorzystały na sytuacji i dostały dodatkowy napływ depozytów.
Co dalej? Opieramy się na podstawowym założeniu, że Rada Polityki Pieniężnej faktycznie pozostawi do połowy 2020 r. stopy procentowe na obecnym poziomie, a w sektorze bankowym nie dojdzie do żadnych nieprzewidzianych, dużych problemów. Płynność największych banków jest bardzo dobra i nie muszą walczyć ceną o nowe depozyty. Wskaźnik kredytów do depozytów łącznie dziesięciu największych banków z GPW wynosił na koniec września 91,8 proc. wobec 94 proc. rok wcześniej (w przypadku Getin Noble Banku wzięliśmy pod uwagę ostatnie dane, czyli z końca czerwca). Średnio więc płynność poprawiła się głównie w takich bankach jak PKO BP, Pekao, Santander Bank Polska, mBank i BGŻ BNP Paribas. Zmniejszenie nadwyżki depozytów nad kredytami wystąpiło tylko w ING Banku Śląskim, który szybko rośnie i pozyskiwał, także dzięki promocjom, nowe środki, oraz w Getin Noble, którego bilans kurczy się i bank próbuje poprawić strukturę depozytów. Nadwyżka zmniejszyła się też w Handlowym, którego kredyty urosły, a depozyty zmalały.