W okresie dużej niepewności na rynkach akcji inwestorzy łaskawym okiem patrzą na spółki lub klasy aktywów pozwalające ograniczyć zmienność portfela. – W obecnym momencie cyklu koniunkturalnego, biorąc pod uwagę liczne czynniki ryzyka i niepewność na światowych rynkach, bardziej defensywne podejście do budowy portfela inwestycyjnego wydaje się jak najbardziej racjonalne – ocenia Michał Krajczewski, kierownik zespołu doradztwa inwestycyjnego w BM BGŻ BNP Paribas.
Ważne symptomy
Zdaniem Marka Straszaka, zarządzającego portfelami w Union Investment TFI, obecnie widać kilka symptomów mogących świadczyć o tym, że mamy do czynienia z końcem, już dość długiego, cyklu koniunkturalnego. – Odwracająca się krzywa rentowności, spadające PMI, niższy wzrost PKB czy wyższa inflacja to podręcznikowe oznaki odwracania się trendu w gospodarce. W takim otoczeniu portfel akcji powinien się odznaczać niską alokacją w same akcje, a z wyższym udziałem instrumentów dłużnych oraz „market neutral". Same akcje natomiast powinny być lokowane w defensywne branże, takie jak energetyka, farmaceutyka i telekomy. W takich okresach podwyższonej zmienności warto również zredukować pozycje w mniejszych spółkach o gorszej płynności, a preferować blue chips, które w każdej chwili można sprzedać – zwraca uwagę ekspert.
Z podobnego założenia wychodzi Krajczewski, który przekonuje, że istotne znaczenie ma odpowiednie zarządzanie płynnością portfela. – Ze spółek defensywnych najciekawszym wyborem może być branża ochrony zdrowia. W Polsce, z uwagi na wielkość rynku, wybór sektorowy nie jest tak prosty – ze względu na płynność przede wszystkim przeważalibyśmy w portfelu średnie i większe spółki względem tych mniejszych. W kraju, poza bankami, naszym zdaniem dobrze zachowywać mogą się rafinerie (spadek cen ropy poprawia ich marże) albo branża gier komputerowych (odreagowanie po mocnej przecenie z ostatnich miesięcy) – wymienia analityk.
W strategii defensywnej kluczowe jest znalezienie branż bardziej odpornych na wpływ cykli koniunkturalnych, gdzie popyt na produkty lub usługi jest stały niezależnie od sytuacji gospodarczej. – W późnym etapie cyklu giełdowego, z którym mamy obecnie do czynienia, skłaniamy się ku inwestycji m.in. w spółki handlu detalicznego (FMCG). Naszym faworytem w tym gronie jest Dino. Wysokie tempo rozwoju sieci będzie pozytywnie przekładało się na tempo poprawy zysków. Spółka jest jednocześnie beneficjentem rosnących wydatków konsumentów, a popyt w tej branży powinien być relatywnie stabilny nawet w przypadku spowolnienia gospodarczego – wskazuje Marcin Gątarz, szef analityków Pekao IB.