Spośród 19 indeksów sektorowych Europe Stoxx 600 zaledwie trzy znajdują się na lekkim plusie. W efekcie europejskie akcje są daleko w tyle za amerykańskimi. Najgorsze sektory nie odrobiły nawet połowy strat, które poniosły podczas wiosennej paniki na rynku.
Amerykański byk, europejski niedźwiedź
Europejski rynek akcji radzi sobie w tym roku gorzej niż amerykański. S&P 500 od początku roku zyskał blisko 6 proc. Dla porównania Stoxx Europe 600 spadł w tym okresie o ponad 11 proc. Duży wpływ na przewagę amerykańskiego rynku mają jednak spółki technologiczne, które ze względu na swoją wagę w indeksie pchają S&P 500 w górę.
– Na europejskich parkietach próżno szukać takich gigantów, jak Microsoft, Apple czy Amazon. Mimo to są sektory, które stosunkowo dobrze poradziły sobie z pandemią. Do tej pory trzy indeksy sektorowe Stoxx Europe 600 znajdują się wyżej niż na początku roku. W gronie szczęśliwców znalazły się sektor chemiczny, technologiczny i sprzedaż detaliczna. Wpływ na taki stan rzeczy w przypadku sektora chemicznego miał między innymi słabnący dolar, a także niskie ceny gazu. Z kolei wzrost zapotrzebowania na rozwiązania cyfrowe wywołał aprecjację w sektorze technologicznym – tłumaczy „Parkietowi" Remigiusz Lemke, analityk DM mBanku. Dodaje, że po przeciwnej stronie znalazła się branża finansowa, która od lat boryka się z problemami ultraniskich stóp procentowych. Dodatkowo nałożyły się problemy ze spłacaniem pożyczek przez klientów, którzy stracili pracę przez pandemię.
Trudny czas dla banków
Europejskim indeksem sektorowym, który radzi sobie bardzo źle, jest Stoxx Europe 600 Banks, który od wiosennego dołka odbił zaledwie o 9 proc. i znajduje się 39 proc. pod kreską, licząc od początku roku. Analitycy podkreślają, że negatywnie na banki wpływają historycznie niskie stopy procentowe. Ponadto z powodu pandemii wielu pożyczkodawców musiało utworzyć rezerwy o wartości miliardów euro, aby przygotować się na potencjalną falę niespłacanych kredytów. Ostatnim ciosem dla notowań banków było ujawnienie przez dziennikarzy z całego świata dokumentów z Financial Crime Enforcement Network, z których wynika, że wiele europejskich banków przez wiele lat brało udział w praniu brudnych pieniędzy.