Niemiecki producent robotów przemysłowych, firma Hahn Automation, planuje zainwestować miliony euro w nowe fabryki w Chinach w ciągu najbliższych trzech lat, chcąc wykorzystać gospodarkę, która szybciej niż inne odbija się po kryzysie Covid-19. „Jeśli chcemy rozwijać się wraz z chińskim rynkiem, musimy produkować na miejscu" - powiedział dyrektor naczelny Frank Konrad o pędzie inwestycyjnym, mającym na celu ominięcie chińskich przeszkód eksportowych w postrzeganym przez Pekin sektorze strategicznym. „Naszym celem jest osiągnięcie 25 proc. naszej sprzedaży w Chinach do 2025 roku", powiedział Reuterowi, w porównaniu z około 10proc. obecnie. Ale chociaż chińskie ożywienie może być dobrą wiadomością dla firm takich jak Hahn, komplikuje to wysiłki rządu kanclerz Angeli Merkel mające na celu dywersyfikację stosunków handlowych i zmniejszenie uzależnienia od rosnącego mocarstwa azjatyckiego. Pomimo obaw Berlina niemiecki przemysł pogłębia więzi z Chinami, które walczyły z pandemią za pomocą surowszych środków niż inne kraje, wyszły z pierwszej blokady wcześniej i odnotowały szybsze odbicie popytu. Olaf Kiesewetter, dyrektor generalny dostawcy czujników samochodowych UST w Turyngii we wschodnich Niemczech, podziela te same ambicje, aby osiągnąć 25 proc. sprzedaży w Chinach. „Wyraźnie zauważamy, że Chiny wyszły z kryzysu siłą" - powiedział Reuterowi dodając, że Chiny już kilka lat temu stały się największym rynkiem eksportowym UST poza Unią Europejską, odpowiadając za 15 proc. sprzedaży. „Bez Chin nasza działalność w trzecim kwartale nie byłaby tak dobra. Nie ma więc wątpliwości, że dzięki Chinom nam się lepiej powodzi " - dodał.
Takie przesunięcia w kierunku większej zależności od rynku chińskiego są sprzeczne z dążeniem Berlina do dywersyfikacji handlu, które można przypisać przejęciu przez Chińczyków bawarskiej firmy robotycznej Kuka w 2016 r. - krok opisany przez niemieckich urzędników jako sygnał ostrzegawczy, aby zacząć przyglądać się Chinom jako poważnemu konkurentowi.
Jednak te same realia, z którymi borykają się Konrad i Kiesewetter w tym roku, rozgrywają się szerzej, a oba kraje w pewnym sensie są ze sobą bardziej powiązane. Jeśli chodzi o najpopularniejsze kierunki niemieckiego eksportu pod względem wartości, Chiny wyprzedziły Francję w pierwszych dziewięciu miesiącach 2020 roku i zbliżyły się do Stanów Zjednoczonych, jak pokazały dane Federalnego Urzędu Statystycznego opracowane dla Reutera. Wysoki rangą urzędnik powiedział Reuterowi, że biorąc pod uwagę najnowsze trendy handlowe i wzrostowe, do końca roku Chiny prawdopodobnie wyprzedzą Stany Zjednoczone i staną się numerem jeden. Według danych udział Chin w niemieckim eksporcie ogółem wzrósł do prawie 8 proc. w okresie styczeń-wrzesień, z około 7 proc. rok wcześniej. Chiny są również głównym dostawcą Niemiec, a ich udział w niemieckim imporcie wzrósł do ponad 11 proc. z poniżej 10 proc..