W centrum Florencji, w pobliżu galerii Uffizi i katedry Santa Maria in Fiore, Pasquale Naccari ma poważne wątpliwości, czy restauracja z owocami morza i pizzą prowadzona przez jego rodzinę od ponad 50 lat może przetrwać - pisze Financial Times. „Jesteśmy w rozpaczliwej sytuacji" - powiedział Naccari. „Saldo mojego konta bankowego jest prawie zerowe po raz pierwszy od lat, a moja firma jest na skraju upadku; finansowanie państwowe jest niewystarczające, źle rozłożone i opóźnione ". Trudna sytuacja restauracji Il Vecchio e il Mare uosabia kryzys egzystencjalny, w obliczu którego stoją tysiące małych i średnich firm europejskich, których większość dochodów została zniszczona przez pandemię koronawirusa i ograniczenia, które ją powstrzymały. W ostatnim kwartale ubiegłego roku gospodarka strefy euro skurczyła się o 0,7 procent w porównaniu z poprzednimi trzema miesiącami, jak pokazały dane opublikowane w tym tygodniu, co doprowadziło do rekordowego powojennego spadku o 6,8 procent w całym 2020 roku.
Jednak w ostatnich danych o liczbie przedsiębiorców składających wnioski o niewypłacalność w strefie euro prawie nie ma śladu po tej bolesnej sytuacji, która gwałtownie spadła po tym, jak pandemia dotknęła region w marcu i utrzymywała się na niższym poziomie przez resztę roku. Wstępne dane opublikowane w tym tygodniu przez Eurostat pokazały, że w trzecim kwartale 2020 roku liczba przedsiębiorców ogłaszających upadłość w strefie euro spadła o jedną piątą w porównaniu z rokiem poprzednim. Nastąpiło to po 41-procentowym spadku liczby upadłości przedsiębiorstw w drugim kwartale w porównaniu z rokiem ubiegłym.
Głównym powodem jest to, że rządy wydały ogromne sumy na ochronę swoich gospodarek przed pandemią. Cztery największe gospodarki bloku, Niemcy, Francja, Włochy i Hiszpania, zobowiązały się do wydania dodatkowych 3,1 biliona dolarów - jednej trzeciej ich łącznego produktu krajowego brutto - w tym ogromnych gwarancji kredytowych, dotacji na wynagrodzenia milionów ludzi i ratowania dziesiątek firm. Ale Naccari powiedział, że pomoc rządowa, w tym dopłaty do wynagrodzeń dla pracowników na urlopie, często była opóźniona i nie była wystarczająco blisko, aby zrównoważyć 60-procentowy spadek przychodów jego restauracji. „Nie możemy pokryć kosztów stałych, takich jak prąd, woda i gaz" - dodał. „Niektórym brakuje środków na opłacenie czynszu za mieszkania i robienie zakupów. Ci, którzy przeżyją dzisiaj, robią to tylko po to, by jutro ponieść klęskę".