Pokonać awersję do funduszy VC

Polscy inwestorzy indywidualni otwierają się na zaangażowanie kapitałowe w innowacyjne, młode spółki. To szansa na stworzenie kolejnego silnego źródła finansowania nowatorskich projektów.

Publikacja: 30.06.2021 13:18

Pokonać awersję do funduszy VC

Foto: Adobestock

Patrząc z szerokiej perspektywy, ostatnie 20 lat aktywności inwestorów indywidualnych pokazuje otwartość Polaków i ich odwagę w testowaniu nowych możliwości lokowania kapitału inwestycyjnego. Wprawdzie nadal jesteśmy przywiązani do nieruchomości i obligacji, ale coraz chętniej testujemy to, co nowe. A to szansa dla startupów. Na ile drobni inwestorzy mogą stać się nową siłą napędową innowacyjnych spółek? Czy potrzebne są im fundusze venture capital? Jakie bariery i potrzeby stoją na drodze decyzji podejmowanych przez drobnych inwestorów? Na te pytania odpowiedź miało dać pierwsze tak kompleksowe badanie „Polak-inwestor. Inwestycje w startupy", którego głównymi partnerami byli „Parkiet" i PFR Ventures. Wyniki sondy przeprowadzonej przez firmę doradczą iKsync Digital pozwalają wierzyć, że młode, innowacyjne spółki nad Wisłą zyskają wkrótce nowy napęd.

Magnes wysokiej stopy zwrotu

Eksperci nie mają wątpliwości, że startupy stają się poważną alternatywą dla lokowania kapitału w ramach szeroko pojętego systemu bankowego. Naturalną drogą dla wielu inwestorów był do tej pory debiut spółki na Giełdzie Papierów Wartościowych, zaczynając od NewConnect. Dopiero ostatnie lata przyniosły możliwość inwestowania w startupy, a ich IPO stały się okazją do wyjścia z inwestycji. Nic dziwnego, że zainteresowanie młodymi, innowacyjnymi spółkami w naszym kraju rośnie. Potwierdzają to badania iKsync, z których wynika, że już 43 proc. ankietowanych drobnych inwestorów angażowało w jakiś sposób swój kapitał w startupy, a kolejne 15 proc. poważnie się nad tym zastanawia. Z raportu wynika, że najbardziej przyciąga ich do tego typu spółek możliwość osiągnięcia potencjalnie wysokiej stopy zwrotu (tak uważa prawie 70 proc. respondentów), szansa na dywersyfikację portfela (ponad 50 proc.) i obiecujące pomysły biznesowe (około 50 proc.).

Takie dane świetnie wróżą branży. Choć nie wszyscy jej uczestnicy mogą już dziś otwierać szampana. Badania pokazują bowiem, że dominuje nieufność wobec funduszy VC czy sieci aniołów biznesu, a Polacy wolą inwestować w innowacyjne projekty samodzielnie. Jak zauważa Paweł Frańczak, partner zarządzający PFLAW advocates & partners, polski rynek kapitałowy – na tle rynków zachodnich – był zawsze dość specyficzny z uwagi na wysoki udział bezpośrednich transakcji inwestorów detalicznych.

– Polacy lubię brać sprawy w swoje ręce, co na Zachodzie jest rzadkością. Dodatkowym czynnikiem jest coraz większa aktywność inwestycyjna w sieci i rosnący wręcz skokowo udział transakcji online w ogóle transakcji – podkreśla.

GG Parkiet

To dlatego dominującym sposobem inwestowania w startupy – obok samodzielnej, bezpośredniej inwestycji poprzez kupno udziałów spółki od założycieli (prawie 1/3 ankietowanych wskazała ten model jako preferowany) – są platformy crowdfundingowe. Takie finansowanie społecznościowe w zamian za udziały (equity crowdfunding) to opcja, na którą wskazuje aż 1/4 badanych. Co ciekawe, ledwie niemal co piąty drobny inwestor woli angażować się w startupy przy wsparciu sieci aniołów biznesu, a tylko 14 proc. wybiera inwestycję przez fundusz VC.

Borys Musielak, founding partner w SMOK Ventures, nie ukrywa, że inwestorzy mają awersję do inwestowania przez fundusze. A jak zaznacza – to przecież fundusze, w związku z tym, że zajmują się profesjonalnie inwestowaniem, mają najlepszy dostęp do tzw. dealflow. – Ułatwiają inwestorom indywidualnym inwestowanie poprzez minimalizację roboty papierkowej związanej z inwestycjami. Rolą zarządzających funduszami VC będzie więc w najbliższych latach przekonanie do siebie inwestorów indywidualnych, oferując im m.in. transparentność procesu, możliwość inwestowania dodatkowego kapitału razem z funduszem, jak również ekspozycję na ciekawe projekty nie tylko z Polski, ale i z całego świata – przekonuje Musielak.

Jego zdaniem VC mają potencjał, by pokonać tę awersję rodzimych inwestorów. – Polscy inwestorzy indywidualni chcieliby inwestować w startupy, ale często nie mają do nich dostępu, z uwagi na zbyt mały network i brak chęci zajęcia się inwestowaniem na pełen etat. Do inwestowania zniechęca też papierologia związana z procesem inwestycyjnym i brak zachęt podatkowych – wylicza.

Impuls podatkowych zachęt

Kluczowa bariera dla inwestorów indywidualnych wkrótce może jednak zniknąć. Ministerstwo Finansów, we współpracy z PFR Ventures, opracowało projekt wprowadzenia nowej ulgi dla osób wspierających innowacyjne polskie spółki. Inwestorzy w funduszach VC i aniołowie biznesu będą mogli odliczyć nawet 50 proc. kwoty inwestycji od podstawy opodatkowania. Rozwiązanie, bazujące na sprawdzonych wzorcach zachęt podatkowych z Francji, Niemiec czy W. Brytanii, może rozkręcić ten rynek w Polsce. – Nowa ulga podatkowa dla osób inwestujących w spółki na wczesnym etapie rozwoju jako Business Angels (anioł biznesu – red.) lub poprzez inwestycje w fundusze VC (jako tzw. limited partners – red.) jest kolejnym ważnym krokiem, który wspomoże rozwój rodzimego ekosystemu startupowego – mówi Jacek Łubiński, dyrektor w Market One Capital.

Jak wyjaśnia, w początkowej fazie tworzenia się polskiego ekosystemu startupowego ważną rolę odgrywały środki publiczne oferowane przez PFR (wcześniej KFK), PARP czy NCBiR. Jednakże wraz z postępującym wzrostem i profesjonalizacją ekosystemu coraz większą rolę odgrywają inwestorzy prywatni. Takie właśnie zachęty podatkowe są więc silnym katalizatorem zwiększenia zainteresowania tego typu aktywami przez osoby prywatne. Co więcej, będą zwiększać dostępność środków dla młodych spółek technologicznych.

Ale na tym nie koniec. Wśród zapowiedzi resortu pojawił się również wątek wchodzenia młodych spółek na giełdę. Dla ambitnych startupowców moment, gdy ich projekt wchodzi na parkiet, jest zwieńczeniem pewnego etapu, zaś dla części inwestorów – momentem wyjścia. Dlatego na uwagę zasługują deklaracje pomocy państwa w kwestii części kosztów przygotowawczych. Jak na razie mowa o odliczeniu do 50 proc. kosztów poniesionych na usługi doradcze, prawne czy finansowe, które dotyczą giełdowego debiutu. Zapowiadana reguła podlegałaby limitowi w skali roku (50 tys. zł), jednak nie jest to jedyna deklaracja wsparcia działań na parkiecie.

Łukasz Blichewicz z Grupy Assay tłumaczy, że również inwestorzy indywidualni mogliby liczyć na pewne benefity z racji wsparcia finansowego młodych spółek, które w najbliższym czasie wchodziłyby na giełdę. Resort zapowiada bowiem, że trzyletni okres posiadania akcji zwalniałby sprzedającego z podatku od zysków kapitałowych, co ma zdynamizować zainteresowanie polskimi startupami.

– Taki krok może być realną odpowiedzią na obecne uwarunkowania rynkowe, ponieważ mamy do czynienia nie tylko z ujemnymi już stopami zwrotu w przypadku tradycyjnych lokat bankowych, ale również topniejącym zainteresowaniem tego typu instrumentami w ogóle – twierdzi Blichewicz.

Według niego problemem jest jednak to, że zwolnienie z podatku od zysków kapitałowych będzie możliwe dopiero po trzech latach inwestycji w akcje. – Nie spowoduje to rozwoju giełdy, bo atrakcyjność akcji polega m.in. na możliwości szybkiego nimi obrotu. Na szczęście Polacy zaczynają szukać inwestycyjnych alternatyw, a racjonalną alternatywą dla ryzykownych akcji czy też względnie stabilnych obligacji są właśnie udziały w młodych i innowacyjnych spółkach – dodaje prezes Grupy Assay.

Duże bariery dla drobnych inwestorów

Barier, jakie stoją na drodze do podjęcia decyzji o inwestycji w startupy, jest całkiem sporo. Z danych iKsync wynika, że dla ponad 70 proc. inwestorów indywidualnych największym hamulcem jest prawidłowa wycena startupu i wątpliwości związane z zaufaniem założycielom. Zaangażowanie drobnych inwestorów na tym rynku ogranicza również brak wiedzy, gdzie szukać startupów i analizować informacje o takich projektach (ponad 60 proc. respondentów), czy strach przed trudnym wyjściem z takiej inwestycji (61 proc.). Ankietowani zaznaczają, że przed zainwestowaniem zależałoby im ponadto na dostępie do dobrze rozwijających się startupów (82 proc.), zdobyciu przejrzystych, audytowanych informacji (73 proc.), czy też wsparciu prawnym (ponad 60 proc.). Takie bariery i potrzeby inwestorów to woda na młyn funduszy. – Inwestowanie w spółki na wczesnym etapie rozwoju wymaga świadomości ryzyka w zakresie statystyk rynkowych dotyczących prawdopodobieństwa osiągnięcia sukcesu biznesowego przez startupy. Większość inwestycji w startupy na bardzo wczesnym etapie rozwoju nie przynosi dodatniego zwrotu z inwestycji, a zdecydowana większość zwrotów jest skoncentrowana w topowych 10 proc. spółek – tłumaczy Jacek Łubiński z Market One Capital. – Dlatego przy projektowaniu konstrukcji portfolio inwestycyjnego warto zadbać o odpowiednie rozproszenie i zainwestować w minimum 25–30 startupów na przestrzeni kilku lat – radzi.

Jednocześnie, zdaniem eksperta, zbudowanie, a później zarządzanie i monitorowanie tak dużego portfolio zajmuje sporo czasu. – Pod tym względem inwestycja w fundusze VC – a nie bezpośrednio w spółki – okazuje się atrakcyjna – komentuje Łubiński.

Finansowanie startupów Środki publiczne rozkręciły rynek innowacyjnych firm

Rejestr funduszy inwestycyjnych prowadzony przez KNF wskazuje, iż profesjonalną działalność tego typu w naszym kraju prowadzi już ponad 200 podmiotów. Co ciekawe, w połowę z nich zaangażowane są Polski Fundusz Rozwoju, Narodowe Centrum Badań i Rozwoju czy Bank Gospodarstwa Krajowego. Fakt, że do końca obowiązywania obecnej perspektywy finansowej UE w ramach programu operacyjnego „Inteligentny rozwój" na inwestycje w spółki znajdujące się w fazie zalążkowej pozostały jeszcze ponad 3 mld zł, dobrze wróży rozwojowi innowacji. Wystarczy bowiem wspomnieć, że w ostatnich latach tylko zarządzane przez NCBR fundusze BRIdge Alfa zainwestowały w 575 startupów (w samym 2020 r. tzw. Alfy odpowiadały za połowę transakcji na rynku VC w Polsce w ujęciu ilościowym). Gdy dodać do tego transakcje, za które odpowiedzialne były fundusze zarządzane przez PFR i BGK, to środki z tych źródeł odpowiadają za 2/3 wartości rynku. To pokazuje, jak istotną rolę wciąż pełnią w ekosystemie startupowym nad Wisłą środki publiczne, których lwia część pochodzi z funduszy europejskich. To one też mobilizują kapitał prywatny. Obecnie funkcjonuje 56 funduszy BRIdge Alfa. Najaktywniejszy z nich to Bridge Alfa by YouNick Mint, który zainwestował już w 21 spółek. Warto wymienić też m.in. ABAN Fund, który zainwestował w firmę Warmie (opracowała aplikację i system zdalnego monitorowania temperatury ran i ciała pacjentów w celu wykrywania infekcji), czy Value Tech Seed, który wsparł rozwój technologii mobilnych kas samoobsługowych SmartCart od startupu ZeroQs.

Izabela Kozakiewicz managing partner iKsync Digital

Część wyników badania było dość zaskakujących. Cieszy, że inwestorzy w samodzielnej ocenie młodych pomysłów biorą pod uwagę głównie model biznesowy (80 proc. respondentów), oceniają ciekawość pomysłu oraz doświadczenie założycieli (po 70 proc.), a rzadziej patrzą na dane finansowe czy procesy sprzedaży, których przy tak młodych spółkach jednak często brak. Niemal 1/3 respondentów wskazuje, że preferowanym modelem inwestycji byłaby inwestycja bezpośrednia poprzez kupno udziałów w spółce od jej założycieli. Jest to dosyć odważny scenariusz, który z jednej strony zmusza inwestora do samodzielnej realizacji uciążliwych i czasochłonnych formalności związanych z inwestycją, a z drugiej wystawia go, mimo wszystko, na większe ryzyko, jeśli w ocenę projektu nie jest zaangażowany fundusz, sieć aniołów biznesu czy inny profesjonalny podmiot, który takich ocen na bieżąco robi wiele. Ale inwestorzy w swojej samodzielności są otwarci na wiedzę i poszukiwanie informacji, a to już część sukcesu w budowaniu świadomości i lepszych decyzji inwestycyjnych.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?