Tydzień na rynkach: Obawy przed deltą i spowolnieniem

Doskonałe nastroje inwestorów sprzed zaledwie kilku dni ustąpiły obawom związanym z ekspansją nowej wersji wirusa oraz wyhamowaniem poprawy globalnej koniunktury.

Publikacja: 09.07.2021 16:10

Tydzień na rynkach: Obawy przed deltą i spowolnieniem

Foto: PAP/EPA

Do niedawna nastrojów na rynkach finansowych nie były w stanie popsuć ani obecne już od pewnego czasu coraz poważniejsze obawy związane z wyjątkowo ekspansywnym wariantem Delta koronawirusa, ani z pojawiającymi się sygnałami sugerującymi, że najbardziej dynamiczną fazę poprawy koniunktury globalna gospodarka ma już za sobą i należy się liczyć z wolniejszym tempem wzrostu w kolejnych latach. Ten scenariusz znajduje zresztą potwierdzenie w prognozach większości ośrodków analitycznych. Dodatkowo, niemal przesądzona jest zmiana polityki pieniężnej głównych banków centralnych, nie wiadomą jest jedynie termin rozpoczęcia jej normalizacji. To wszystko wiadomo było nie od dziś, ale „dziś" nadszedł czas, by refleksja w tych kwestiach przełożyła się na decyzje inwestorów i znalazła odzwierciedlenie na rynkach. Korekta była niemal wszechobecna.

Szczególnie mocno uderzyła na rynkach azjatyckich, gdzie mutacja wirusa sieje coraz większe spustoszenie. Indeks w Hongkongu tracił do czwartku ponad 4 proc., po przekraczającej 3 proc. zniżce z poprzedniego tygodnia. Po ponad 2 proc. w dół szły wskaźniki w Tajlandii i Japonii. Przed spadkiem zdołał się uchronić Shanghai Composite, ale przed tygodniem stracił 2,5 proc. Na naszym kontynencie najmocniejsze spadki notowano na parkietach krajów Południa. W Hiszpanii i Grecji sięgały one po około 3 proc., we Włoszech 2,5 proc. Niemal 2,5 proc. szedł także w dół paryski CAC40, a we Frankfurcie przecena wyniosła 1,5 proc.

Relatywnie mniej ucierpiała Wall Street, gdzie S&P 500 zniżkował o 0,7 proc., Dow Jones tracił 1 proc., a Nasdaq Composite szedł w dół o 0,5 proc. W przypadku całej trójki czwartkowa poranna mocna przecena została w ciągu dnia wyraźnie zredukowana, a psychologiczne poziomy obronione.

Nerwowo na GPW

Mijający tydzień przyniósł kontynuację trwającej od końca czerwca huśtawki nastrojów na warszawskim parkiecie. Dzienne zmiany wartości głównych indeksów sięgające od 1,5 do ponad 2 proc. stały się niemal normą. Można by uznać, że wciąż poruszają się one w bok, ale wspomniana podwyższona zmienność każe oczekiwać wykształcenia się wkrótce bardziej zdecydowanego ruchu. Wyraźnie odczuwalna jest bliskość ważnych oporów i trzeba poważnego impulsu, by byki mogły kontynuować swoją ofensywę. Na razie nie widać go na scenie wewnętrznej, a w otoczeniu nastroje raczej się pogarszają. Korekta nie byłaby niczym nadzwyczajnym, a drugi z rzędu spadkowy tydzień wskazuje na to, że już się ona rozpoczęła. Teraz pytanie brzmi, kiedy i w którym miejscu się skończy.

Indeks największych spółek jeszcze w środę próbował atakować niedawny lokalny szczyt, ale tydzień kończył spadkiem sięgającym 0,8 proc. Dopóki WIG20 nie zejdzie poniżej 2000 punktów, byki mogą czuć się w miarę spokojnie, choć nie powinny pozostawać bezczynne. W przypadku wskaźnika szerokiego rynku sytuacja jest bardzo podobna, z tym że tygodniowy spadek wyniósł 0,6 proc., a nastąpił po ataku na historyczny rekord. Nieco słabiej radził sobie segment małych i średnich firm. mWIG40 zniżkował o 0,9 proc., a sWIG80 o 1,1 proc. Tu jednak różnice w obrazie sytuacji są większe. Indeks średniaków wciąż trzyma się blisko lokalnego szczytu i dwa tygodnie niewielkich spadków można określić mianem zadyszki. W przypadku sWIG80 korekta trwa już od pięciu tygodni i choć można ją uznać za łagodną (łącznie jej skala sięga jedynie proc.), to jednak w jej wyniku dochodzi do testowania pierwszego technicznego wsparcia. Jeśli uznać, że indeks najmniejszych spółek jest swego rodzaju wskaźnikiem wyprzedzającym, warto pilnie obserwować rozwój sytuacji w tym segmencie. Na razie bardzo widocznym sygnałem jest trwająca od czterech tygodni spadkowa tendencja aktywności inwestorów, co częściowo można oczywiście wiązać z okresem wakacyjnym. Malejący wolumen obrotów wyraźnie widoczny jest również w pozostałych segmentach naszego rynku.

Patrząc na główne indeksy, widać albo czuć zbliżającą się spadkową korektę. Jednak przyglądając się sytuacji poszczególnych spółek, to stwierdzenie może być uzasadnione jedynie częściowo, by nie powiedzieć połowicznie, szczególnie w ramach blue chips. Do czwartku od 4 do 6,1 proc. zyskiwały akcje LPP, Dino, Orange, Polsatu i Allegro. Po drugiej stronie mieliśmy zniżkujące od 3 do 5,2 proc. walory Tauronu, PGNiG, KGHM, Lotosu, PKN Orlen oraz trzech największych banków. Widać wyraźnie, według jakiego kryterium ten podział przebiega. Po jednej stronie mamy, po pierwsze, podmioty bez udziału Skarbu Państwa, a po drugie, i ważniejsze, „nieprzemysłowe". W praktyce w górę szły akcje przedstawicieli handlu i telekomunikacji. Na końcu tabeli znalazły się banki, spółki surowcowe i paliwowe oraz energetyka. Jeśli dodać, że z takim podziałem mamy do czynienia od kilku tygodni, to uzyskujemy dowód na przegrupowanie kapitału między segmentami. Istotne jest też pytanie, na ile trwałe i „perspektywiczne" jest takie zróżnicowanie oraz czy słabość branż cyklicznych, tradycyjnej ekonomii i banków to korekta wcześniejszych wzrostów, czy oznaka osłabienia koniunktury gospodarczej. Jeśli kogoś dziwi to ostatnie przypuszczenie, bo prognozy dla polskiej gospodarki są bardzo dobre, to patrząc na obawy względem gospodarki światowej i biorąc pod uwagę udział zagranicznych inwestorów w obrotach akcjami naszych największych firm, powinien być bardziej skłonny poważnie wziąć je pod uwagę.

W przypadku średnich firm powielenie tego toku myślenia nie jest do końca uzasadnione, a sytuacja dużo bardziej zróżnicowana i złożona. W gronie liderów wzrostu nie brakuje bowiem przedstawicieli branż cyklicznych, w tym przemysłu. Gwiazdą były walory Kęt, zwyżkujące o 6,5 proc., które w imponującym stylu ustanowiły historyczny rekord i kosztują już ponad 700 zł. Ktoś, kto uznał ten walor za zbyt „nudny" (żeby nie sięgać do zbyt odległej historii, od początku 2017 do połowy 2020 r. tkwił on w trendzie bocznym), teraz może sobie pluć w brodę. W ciągu ostatnich 12 miesięcy jego notowania wzrosły o 135 proc. Dobrą passę, choć z mniejszym impetem, kontynuują papiery Intercarsu, Kruka czy PKP Cargo. Ale jednocześnie mocno traciły w ostatnich dniach walory przemysłowych firm, na przykład Amiki czy Stalproduktu. Na niepokoje dotyczące ekspansji wariantu Delta spadkami zareagowały nie tylko akcje Benefitu, ale także „medycznych" Mabionu, Celon Pharmy, OAT i Selvity.

Niesnaski w OPEC bujają notowaniami ropy

Spory między Arabią Saudyjską a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, dotyczące zwiększenia wydobycia, mocno rozchwiały rynek ropy. Jeszcze w miniony poniedziałek notowania amerykańskiej WTI zwyżkowały o 1,6 proc., przekraczając 75 dolarów za baryłkę, a więc osiągając poziom najwyższy od października 2018 r. Zwyżka budowana była w oparciu o założenie, że dotychczasowe ograniczenia będą jeszcze przez jakiś czas obowiązywały, a więc podaż surowca nie wzrośnie, natomiast możliwy będzie wyższy popyt, związany z dynamicznym wychodzeniem gospodarek z pandemicznego kryzysu. Od niewielkiej korekty z połowy maja cena WTI zwyżkowała o prawie 21 proc. We wtorek punkt widzenia inwestorów uległ radykalnej zmianie. Próba kontynuacji zwyżek zakończyła się zdecydowaną kontrą niedźwiedzi i notowania poleciały w dół, zmierzając w kierunku 70 dolarów za baryłkę. Od wtorkowego maksimum do czwartkowego popołudnia spadek sięgnął 6,5 proc. Poprzednio równie zły tydzień miał poprzednio miejsce pod koniec marca. Trudno na razie ocenić, czy ostatnie wydarzenia to tylko przejściowe perturbacje, czy początek co najmniej głębszej korekty. Wszystko będzie zależało od rozwoju sytuacji w ramach OPEC. Spekuluje się nawet, że Emiraty mogą opuścić kartel i będą mogły wówczas wydobywać tyle ropy, ile zechcą, a pozostali członkowie nie będą się temu biernie przyglądać. Do tego nastroju niepewności dochodzą również obawy, że globalna gospodarka szczyt obecnego cyklu poprawy koniunktury ma już za sobą i należy spodziewać się spowolnienia tempa wzrostu, a więc i ograniczenia popytu. Taki scenariusz staje się coraz bardziej prawdopodobny w kontekście rozprzestrzeniania się bardzo ekspansywnego wariantu Delta koronawirusa.

Metale pod wpływem pandemicznych obaw

Obawy związane z ewentualnymi zaostrzeniami związanymi z pandemią i wyhamowaniem tempa odradzania się gospodarek widoczne zdają się być również na rynku metali przemysłowych. Notowania miedzi, próbujące wyrwać się z trwającej od połowy maja do końca czerwca fali spadkowej, tkwią od tego czasu w trendzie bocznym, a usiłowania wyjścia z niej górą nie powiodły się. Do czwartku notowania kontraktów na ten metal zniżkowały o kilka dziesiątych procent. Wciąż są o niemal 13 proc. poniżej majowego rekordu. Notowania platyny, zniżkujące o ponad 2 proc., także kontynuowały spadkową korektę. Pallad drożał o kilka dziesiątych procent, jednak po odrobieniu strat z czerwcowego tąpnięcia miał trudności z kontynuacją ruchu w górę. Z atmosfery obaw i rosnącego niepokoju korzystały notowania złota, którym nie przeszkadzała nawet umacniająca się amerykańska waluta. Kruszec drożał o prawie 1 proc., z trudem utrzymując się jednak w czwartek w okolicach 1800 dolarów za uncję. Próba wyjścia wyżej spotkała się z kontrą podaży.

Sporej przeceny doznały rynki surowców rolnych, kontynuując trwającą od połowy maja tendencję spadkową. Po silnych wahaniach z poprzedniego tygodnia niektóre gatunki pszenicy taniały o ponad 5 proc. Notowania kukurydzy zniżkowały o ponad 8 proc.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?