Jeśli chodzi o poziom spłat to jest on wyższy niż w 2017 r. Wtedy do firmy z tego tytułu wpłynęło 238,3 mln zł. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w przypadku nowych inwestycji. Te wyraźnie zmalały. W 2017 r. na nowe pakiety wierzytelności Best wydał prawie 301 mln zł. W 2018 r. było to „tylko" 81,1 mln zł.

- Rynek kapitałowy i finansowy mają za sobą niełatwy rok – z pewnością jest wiele kwestii, które obnażyła sprawa GetBack. Niestety, konsekwencje ponosi wiele rzetelnych, stabilnych spółek giełdowych – choćby w postaci ograniczenia finansowania dłużnego. Nadal brakuje dobrych mechanizmów kontroli standardów – zwłaszcza w kontekście jakości i wiarygodności sprawozdań finansowych. Wszystkie te elementy sprawiają, że inwestorzy na polskim rynku są zdezorientowani i mniej chętnie inwestują. Warto zwrócić uwagę, że jako jedni z pierwszych dostrzegliśmy zagrożenia w branży windykacyjnej – zwłaszcza zbyt wysokie ceny portfeli wierzytelności. Wstrzymaliśmy inwestycje, skupiliśmy się na doskonałości operacyjnej, na jeszcze efektywniejszym odzyskiwaniu należności. Musieliśmy się także mierzyć ze zmianami w prawie. Teraz – zgodnie z naszymi przewidywaniami – rozpoczął się spadek cen portfeli, co daje znacznie więcej przestrzeni do nowych inwestycji. Wierzymy, że efekty naszych działań będą zauważalne już w 2019 i 2020 roku – wyjaśnia Krzysztof Borusowski, prezes firmy Best.

W samym IV kwartale 2018 r. na nowe portfele firma wydała 12,5 mln zł. W analogicznym okresie rok wcześniej było to 100,7 mln zł. Spłaty wyniosły 61,8 mln zł wobec 61,9 mln zł rok wcześniej.