Inwestorzy przeszli w tryb awersji do ryzyka, po tym jak ryzyko konfliktu militarnego pomiędzy Rosją a Ukrainą narasta. W rezultacie kurs EUR/PLN zawrócił z poziomu 4,51 obserwowanego na starcie tygodnia, by wczoraj – po zwyżce o ponad trzy grosze – sięgnąć bariery 4,59. Silne wzrosty odnotowano także wśród pozostałych par złotowych (USD/PLN i CHF/PLN), gdzie skalę osłabienia polskiej waluty potęgowało umocnienie dolara i franka szwajcarskiego na bazowych rynkach (bezpieczne przystanie). Co ciekawe, we wtorek złoty był najgorzej radzącą sobie walutą regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Na wartości do euro zyskiwała – choć minimalnie – czeska korona, jak i – dość solidnie – węgierski forint, który korzystał na kolejnej podwyżce stóp procentowych. Miniona sesja na krajowym rynku długu przyniosła natomiast odreagowanie po poniedziałkowym niezwykle dynamicznym wzroście dochodowości skarbowych papierów wartościowych, ale i stawek IRS, FRA jako konsekwencji niedawnych jastrzębich komentarzy prezesa NBP. Obecnie uwaga inwestorów – poza sytuacją geopolityczną – koncentruje się na posiedzeniu amerykańskiej Rezerwy Federalnej. W przypadku dalszego zaostrzenia narracji i podbicia oczekiwań co do skali tegorocznych podwyżek stóp w USA oczekuję nasilenia dotychczasowych trendów, a więc wzrostu wartości dolara, czy przeceny na giełdzie.