Spotkanie to jest kolejnym, na którym przedstawiciele Organizacji mają podjąć decyzje odnośnie do bilansowania rynku ropy na rzecz stabilności bądź nawet wzrostu cen surowca. Cen, które poniekąd spycha bardzo duża podaż ze Stanów Zjednoczonych i produkcja ropy łupkowej.

Według szacunków MFW przy obecnych cenach ropy największe problemy będzie odczuwać gospodarka Iranu. Kraj ten potrzebuje ceny baryłki na poziomie 195 dolarów, aby pokryć zaplanowane na przyszły rok wydatki rządowe. Gospodarka Wenezueli zapada się w coraz większym kryzysie gospodarczym i społecznym przy obecnych cenach surowca. Nawet Arabia Saudyjska, czyli jeden z najbogatszych i największy członek OPEC, potrzebuje, zdaniem MFW, ceny ropy na poziomie 84 USD, aby pokryć wydatki królestwa.

Istnieje ryzyko, że jeśli w grudniu nie dojdzie do ponownego cięcia produkcji, to rynek zostanie zalany ropą spoza OPEC, z USA, Norwegii czy Brazylii, a wtedy podaż surowca wzrośnie szybciej niż popyt w spowalniającej światowej gospodarce, która może charakteryzować się dość kruchym i słabnącym zapotrzebowaniem na ropę. To z kolei grozi spadkiem cen, co mogłoby być oczywiście zjawiskiem korzystnym dla konsumentów, ale z drugiej strony zmniejszyłoby presję inflacji i mogłoby prowadzić do pogłębienia kryzysu w niektórych państwach OPEC, co może mieć szersze konsekwencje. ¶