Z giełdy mogą też zniknąć spółki, które zmieniają właściciela –  wśród nich Zakłady Chemiczne Permedia i Mispol. W tej pierwszej czeska grupa LU Chemie ma już prawie 85 proc. akcji, uprawniających do ok. 87 proc. głosów na walnym zgromadzeniu. Zamierza wycofać spółkę z giełdy. Jej kurs wynosi teraz ok. 9,5 zł. LU Chemie początkowo oferował za akcję 7 zł. Jednak cena wzbudziła spore kontrowersje. – Dostrzegając potencjalne nieprawidłowości, zawiadomiliśmy KNF – przypomina Piotr Cieślak, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Cena poszła w górę do 9,45 zł. Uchwała o zniesieniu dematerializacji akcji została już podjęta przez NWZA. Dwóch akcjonariuszy zgłosiło do niej sprzeciwy. Na razie nie wiadomo, czy będą podejmować dalsze kroki.

W przypadku Mispolu sprawa już od kilku miesięcy jest w sądzie. Litewski fundusz NDX Energija chce wycofać spożywczą spółkę z giełdy, ale na drodze stoi mu Bakalland. NWZA podjęło już dwie uchwały w sprawie zniesienia dematerializacji walorów. Zostały jednak zabezpieczone na wniosek Bakallandu. Jak się okazało, sąd oddalił powództwo dotyczące marcowej uchwały i uznał, że nie zaistniała żadna z przesłanek umożliwiających jej uchylenie. Co na to Bakalland?

– Wyrok sądu nie jest prawomocny i zamierzamy się od niego odwoływać  – mówi Marian Owerko, prezes spółki. Dodaje, że postępowanie dotyczące drugiej uchwały o zniesieniu dematerializacji wciąż się toczy w sądzie okręgowym. – Aktualne jest także postanowienie sądu o wstrzymaniu wykonania tej uchwały – mówi Owerko.

Bakalland ma ponad 8 proc. akcji Mispolu, a  NDX ok. 67  proc. Na początku Litwini oferowali za akcje Mispolu 1,03 zł. Potem cena poszła  w górę do 2,23 zł. Bakalland uważa, że wciąż jest poniżej wartości godziwej. Pomiędzy NDX a Bakallandem panują bardzo napięte relacje. Bakaliowa spółka nie została wpuszczona na lipcowe NWZA Mispolu. Podobno doszło tam nawet do rękoczynów.