Cena akcji AmRestu Holdings w piątek po południu spadała o około 4 proc., do 16,6 zł. Była to reakcja na słabe wyniki za II kwartał, w którym lokale otwierały się na nowo po luzowaniu obostrzeń związanych z koronawirusem. Notowania AmRestu są jednak już istotnie niżej od minimów z wiosny, gdy wyprzedaż objęła większość walorów. Licząc od początku roku, wartość papierów spadła o ponad 60 proc.

Duża strata

Choć inwestorzy spodziewali się słabych wyników, to rynek na raport zareagował negatywnie. Rozczarowaniem mogła być m.in. duża strata poniesiona w II kwartale, sięgająca aż 120 mln euro. Rok wcześniej w tym samym okresie zysk wyniósł 7,2 mln euro. Przychody z kolei skurczyły się o blisko 44 proc. rok do roku. Jest to związane oczywiście z epidemią koronawirusa oraz obostrzeniami w poszczególnych państwach. Mark Chandler, dyrektor generalny AmRestu, przypomniał, że II kwartał był okresem ponownego otwierania lokali. Jego zdaniem spółka dochodzi do siebie szybciej niż wielu konkurentów. – Poprawa była znaczna, choć na poszczególnych rynkach i w obrębie różnych marek następowała w różnym tempie i trwa nadal we wrześniu – stwierdził Chandler. W jego ocenie tempo odbudowy sprzedaży jest wyższe od wcześniejszych wewnętrznych założeń. Z kolei lokale w Chinach osiągały w lipcu, sierpniu i wrześniu sprzedaż like for like znacznie przewyższającą wyniki z poprzedniego roku. – To dobry punkt odniesienia, biorąc pod uwagę możliwości wzrostu rynków, gdzie koronawirus został opanowany, a zaufanie klientów powróciło – zauważył Chandler.

Niski komfort

Analitycy zwracają uwagę m.in. na brak umowy z bankami. – Wyniki zgodnie z oczekiwaniami były istotnie niższe rok do roku. Dodatkowo spółka zawiązała rekordowo wysokie odpisy na aktualizację wartości restauracji w kwartale. Pozytywnie można ocenić przepływy z działalności operacyjnej oraz ograniczenie inwestycji, co przełożyło się na wygenerowanie dodatniego free cash flow w kwartale – zaznacza Piotr Bogusz, analityk BM mBanku. – Z drugiej strony poziom długu do EBITDA sięga 5,4 razy, co oznacza złamanie kowenantów z umowy z bankami. Do poziomu zadłużenia odniósł się również audytor. Akcjonariusze zapewne czuliby się bardziej komfortowo, gdyby spółka miała porozumienie z bankami zawieszające liczenie kowenantów na kolejne kwartały – dodaje Bogusz. – W kolejnych kwartałach spółka będzie koncentrować się na odbudowie wyniku oraz na generowaniu dodatnich przepływów operacyjnych. Zakładam, że wskaźnik długu do EBITDA spadnie poniżej 3,5 razy najwcześniej w połowie przyszłego roku – przewiduje analityk BM mBanku.

Sieć restauracji AmRestu na koniec II kwartału liczyła 2318 restauracji.