Ostatnie dni cechowały się ogromną zmiennością na rynkach kryptowalut. Np. bitcoin cash, jeden z głównych rywali bitcoina (powstały latem w wyniku rozłamu w środowisku bitcoinowym) zdrożał w środę do rekordowego poziomu ponad 4 tys. dolarów. W piątek płacono za niego 2,46 tys. dolarów. Kurs kryptowaluty ethereum zniżkował w ciągu dwóch dni o 24 proc. do poziomu 655 dolarów w piątek. Litecoin stracił w tym czasie 27 proc. a w piątek rano płacono za niego 241 USD. Mimo tak silnej przeceny z ostatnich dni, kryptowaluty były w tym roku klasą aktywów, która rosła najmocniej. Bitcoin zyskał od początku stycznia wobec dolara ponad 1,3 tys. proc., kurs ehtereum wzrósł w tym czasie o 9 tys. proc. a litecoina o 6,5 tys. proc. Bitcoin cash, odkąd się pojawił na rynku 1 sierpnia 2017 r., zdrożał o około 600 proc. Kryptowaluta ripple zyskała w tym roku aż 19,5 tys. proc. a kapitalizacja jej rynku sięgnęła 42 mld dolarów. Jej kurs przekroczył w tym tygodniu poziom 1 dolara.

Bitcoin cash znalazł się w tym tygodniu w centrum kontrowersji w związku zarzutami dotyczącymi insider trading na giełdzie Coinbase. Uruchomiła ona handel tą kryptowalutą, ale wkrótce potem jej pracownicy zostali oskarżeni przez internautów o wykorzystywanie poufnych informacji do gry na bitcoin cash.

Tymczasem regulatorzy z Azji Wschodniej coraz bardziej sceptycznie patrzą na rynek kryptowalut. Haruhiko Kuroda, prezes Banku Japonii, stwierdził w czwartek, że szybki wzrost kursu bitcoina w tym roku był „anormalny". Według danych firmy CryptoCompare, 80 proc. obrotów na rynku bitcoinowym było generowanych w Japonii, Korei Płd. i Wietnamie.