RPP zaskoczyła nawet swojego przewodniczącego

RPP podniosła stopy procentowe, nie czekając na nowe prognozy ekonomistów z NBP.

Aktualizacja: 07.10.2021 07:26 Publikacja: 07.10.2021 05:00

Prezes NBP Adam Glapiński

Prezes NBP Adam Glapiński

Foto: materiały prasowe

Rada Polityki Pieniężnej podwyższyła w środę główną stopę procentową z 0,1 do 0,5 proc. Zmieniła też pozostałe stopy procentowe, z wyjątkiem depozytowej.

Ta decyzja była zaskoczeniem dla wszystkich ekonomistów i inwestorów. Kłóci się też z wtorkowymi wypowiedziami prezesa NBP Adama Glapińskiego, które sugerowały, że do podwyżki stóp dojdzie najwcześniej w listopadzie, gdy będą znane nowe prognozy analityków banku centralnego.

Rada patrzy na horyzont

Stopa referencyjna NBP była na rekordowo niskim poziomie 0,1 proc. od maja 2020 r. W ostatnich miesiącach RPP była jednak pod coraz większą presją, aby politykę pieniężną – poluzowaną w trakcie pandemii – zaostrzyć. W czerwcu zaczęły to robić banki centralne Węgier i Czech, we wtorek dołączył do nich Narodowy Bank Rumunii.

GG Parkiet

W całym regionie problemem jest nadmierna inflacja. W Polsce we wrześniu, jak wstępnie oszacował GUS, wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI) wzrósł o 5,8 proc. rok do roku, najbardziej od ponad 20 lat. To był już szósty miesiąc, gdy inflacja przekroczyła nie tylko cel NBP (2,5 proc.), ale nawet górną granicę pasma dopuszczalnych odchyleń od tego celu (3,5 proc.). Co więcej, ekonomiści powszechnie oczekują, że w najbliższych miesiącach inflacja jeszcze przyspieszy, nawet do 7 proc. W 2022 r. powinna już stopniowo maleć, ale cały czas pozostanie powyżej 3,5 proc.

Większość członków RPP oceniała dotąd, że inflację napędzają czynniki, na które krajowa polityka pieniężna nie ma wpływu. To przede wszystkim szybki wzrost cen surowców, w tym energetycznych oraz rolnych, a także zaburzenia w globalnych łańcuchach dostaw, które skutkują niedoborami niektórych komponentów oraz wysokimi cenami frachtu. Jeszcze we wtorek na Kongresie 590 mówił o tym prezes NBP. – Z pełnym przekonaniem mówimy, że inflacja jest przejściowa, ale musimy patrzeć, czy ta przejściowa inflacja wynikająca z szoków podażowych, pochodzących z zewnątrz, nie przenosi się na gospodarkę w postaci spirali cen i płac, żądań płacowych w szczególności. W tej chwili nie ma takiej sytuacji – deklarował. I podkreślił, że gdyby nie szoki podażowe, to inflacja byłaby zgodna z celem NBP.

Niejasna ścieżka stóp

W uzasadnieniu środowej decyzji rada napisała, że „w sytuacji prawdopodobnego dalszego ożywienia aktywności gospodarczej i korzystnej sytuacji na rynku pracy inflacja może utrzymać się na podwyższonym poziomie dłużej niż dotychczas oczekiwano". Dodała, że „w takiej sytuacji powstałoby ryzyko utrwalenia się dynamiki cen w średnim okresie na poziomie wyższym od celu inflacyjnego". Podwyżka stóp ma temu zapobiec.

„To decyzja jak najbardziej słuszna. W świetle coraz szybszego wzrostu cen towarów i usług, a także rewizji w górę prognoz inflacji w tym roku oraz w roku przyszłym, polityka monetarna nie mogła dłużej pozostać tak łagodna jak miało to miejsce w ostatnich miesiącach" – skomentowała Monika Kurtek, główna ekonomista Banku Pocztowego. Według niej środowa decyzja to prawdopodobnie początek cyklu zacieśniania polityki pieniężnej. „Dzięki temu, że stopy podniesione zostały od razu o 0,40–0,50 pkt proc., cykl ten ma wciąż jeszcze szansę przebiegać łagodnie i stopniowo" – uważa ekonomistka.

Ale zdaniem Piotra Bartkiewicza, ekonomisty z Banku Pekao, komunikat RPP nie wskazuje jednoznacznie na to, że czekają nas kolejne podwyżki stóp. „NBP deklaruje wciąż możliwość stosowania interwencji walutowych i innych instrumentów przewidzianych w »Założeniach polityki pieniężnej«, co można odczytywać jako próbę rozmiękczenia jastrzębiego wydźwięku dzisiejszej decyzji. Furtka jest zatem otwarta zarówno do dalszych podwyżek (a więc normalnego cyklu), jak i do stabilizacji stóp" – zauważył.

Ekonomiści ankietowani przez „Parkiet" na przełomie września i października przeciętnie oczekiwali, że stopa referencyjna NBP zakończy br. na poziomie 0,25 proc., a do końca III kwartału 2022 r. dojdzie do 0,75 proc.

Gospodarka krajowa
Sprzedaż detaliczna niższa od prognoz. GUS podał nowe dane
Gospodarka krajowa
Słaba koniunktura w przemyśle i budownictwie nie zatrzymała płac
Gospodarka krajowa
Długa lista korzyści z członkostwa w UE. Pieniądze to nie wszystko
Gospodarka krajowa
Firmy najbardziej boją się kosztów
Gospodarka krajowa
Polska w piątce krajów UE o najwyższym deficycie. Będzie reakcja Brukseli
Gospodarka krajowa
Najnowsze dane z produkcji. Jest gorzej niż marcu