Wydatki konsumpcyjne gospodarstw domowych zwiększyły się w IV kwartale ub.r. o 4,3 proc. rok do roku, po 4,5 proc. w poprzednich trzech miesiącach. Była to główna przyczyna lekkiego wyhamowania wzrostu polskiej gospodarki pod koniec 2018 r. W tym roku, jak powszechnie oczekiwali ekonomiści, konsumpcja miała nadal tracić impet, co z kolei miało skutkować wyraźniejszym już spowolnieniem gospodarki. Jeśli rząd zrealizuje swoje przedwyborcze obietnice, zwiększając transfery socjalne, ten scenariusz straci jednak aktualność.
Zaskakująco silny eksport
GUS potwierdził w czwartek swój wstępny szacunek sprzed dwóch tygodni, wedle którego tempo wzrostu realnego PKB (tzn. liczonego w cenach średnich z roku poprzedniego) Polski w IV kwartale zmalało do 4,9 proc. rok do roku z co najmniej 5 proc. w poprzednich pięciu kwartałach. Przedstawił też po raz pierwszy dane dotyczące struktury wzrostu PKB pod koniec ub.r.
Oprócz konsumpcji, której wzrost był najmniejszy od III kwartału 2016 r., impet straciły również inwestycje. Zwiększyły się o 6,7 proc. rok do roku, po 9,9 proc. w III kwartale. Mimo to wniosły do wzrostu PKB w IV kwartale tyle samo, co w poprzednim: 1,7 pkt proc. Tymczasem wkład konsumpcji zmalał z 2,7 do 2,2 pkt proc. Różnica między wpływem konsumpcji a wpływem inwestycji była w efekcie najmniejsza od trzech lat.
– W kontekście słabej koniunktury za granicą najbardziej zaskakujące w strukturze PKB w IV kwartale jest przyspieszenie eksportu do 8,9 proc. rok do roku, z 4,9 proc. w III kwartale – zauważył Krystian Jaworski, ekonomista z Credit Agricole Bank Polska. – Może to wskazywać na rosnące przewagi konkurencyjne polskich przedsiębiorstw za granicą. Taką ocenę wspierają dane o międzynarodowym handlu towarami. Skala spowolnienia eksportu w Polsce w IV kwartale była najmniejsza wśród krajów regionu – dodał. Ze względu na przyspieszenie wzrostu importu do 9 proc. rok do roku z 6,9 proc. w III kwartale handel zagraniczny nie podbił jednak mocno dynamiki PKB. Dodał do niej 0,2 pkt proc.