Początek dnia był naprawdę obiecujący. WIG20 na starcie zyskał około 0,5 proc. i wydawało się, że jesteśmy na dobrej drodze do tego, aby kontynuować wczorajsze wzrosty. Inna sprawa, że na starcie notowań nasz rynek korzystał jeszcze ze wzrostowej sesji na Wall Street, a także na poprawie nastrojów na rynkach azjatyckich. W miarę upływu czasu czynniki te zaczęły odgrywać jednak coraz mniejszą rolę, a na pierwszy plan zaczęła wysuwać się kondycja europejskich rynków.

Te, podobnie nasz parkiet, zanotowały udane otwarcie notowań. Z każdą godziną handlu sytuacja staje się coraz bardziej napięta. Niemiecki DAX spada już 0,5 proc. Pod kreską jest też francuski CAC40. Odbija się to czkawką również naszemu rynkowi. WIG20 oddał poranne wzrosty i tuż po godz. 12 tracił 0,2 proc. Spośród największych spółek najsłabiej radzą sobie dzisiaj przedstawiciele sektora bankowego. mBank traci prawie 2 proc., zaś Santander Polska jest przeceniany o 1,5 proc.

Warto przy okazji zwrócić uwagę, że całkiem nieźle prezentują się dziś średnie i małe spółki. Zarówno mWIG40, jak i sWIG80 zyskują dziś około 0,5 proc.

Za nami są już dane z polskiej gospodarki. Te niestety też nie napawają optymizmem. Okazuje się bowiem, że produkcja przemysłowa w Polsce we wrześniu zwiększyła się o 2,8 proc. r./r. Jest to jeden z najsłabszych odczytów w ostatnim czasie.

Teraz rynkowi pozostaje już czekać na początek handlu w Stanach Zjednoczonych. Udane otwarcie sesji mogłoby odwrócić losy notowań w Europie. Na razie jednak kontrakty na amerykańskie indeksy tracą na wartości. Warto jednak pamiętać, że Wall Street żyje teraz przede wszystkim wynikami finansowymi spółek i to one powinny mieć kluczowe znaczenie dla inwestorów.