Po dwóch dniach wzrostów na GPW, wczorajsza sesja przyniosła uspokojenie nastrojów. Brakowało wyraźnego ruchu, a i obroty rynkowe znowu wróciły do zdecydowanie niższych poziomów. WIG20 co prawda zamknął dzień na symbolicznym plusie, ale ewidentnie była to sesja, która nie zapadnie w pamięci inwestorów. Czy dzisiaj byki powrócą do większej aktywności? A może czas na cofnięcie?

Początek dnia wypadł całkiem okazale. Już na starcie WIG20 zyskał na wartości ponad 0,4 proc. i znów walczy o pokonanie okrągłego poziomu 2200 pkt.

Optymizm na dobre powrócił na rynek amerykański. Wczoraj Dow Jones Industrial zyskał ponad 0,8 proc., zaś S&P500 urósł 0,7 proc. Pierwszy z tych indeksów przebił poziom 27 tys. pkt, natomiast drugi znowu zameldował się na 3000 pkt. Wystarczyło więc aby temat wojny handlowej chociaż na chwilę przygasł, aby inwestorzy wrócili do bardziej ryzykownych aktywów. Oczywiście nie oznacza to, że wszystkie problemy zostały już rozwiązane. Nadal trzeba zachować czujność bo sytuacja może się zmienić praktycznie w każdej chwili.

Mieszane nastroje panowały na rynkach azjatyckich. Słabiej zaprezentował się indeks Hang Seng, który przed zakończeniem notowań był 0,2 proc. pod kreską. Na drugim biegunie znalazł się Nikkei255 czy też Shanghai Composite, które rosły o ponad 0,7 proc.

Kiedy mowa o dzisiejszej sesji można oczywiście wspomnieć chociażby o publikowanych wynikach spółek. Tak naprawdę jednak uwaga inwestorów skupiona będzie przede wszystkim na Europejskim Banku Centralnym. Oczekiwania wobec szefa EBC Mario Draghiego są duże. Rynek liczy na zapowiedź luzowania polityki pieniężnej i uruchomienia programu QE. Pytanie tylko czy nie są to zbyt wygórowane oczekiwania. Gdyby okazało się, że EBC im nie sprosta sytuacja rynkowa może zrobić się bardzo nerwowa. Z uwagę trzeba więc śledzić to co powie dzisiaj Draghi.