Trwa bardzo dobra passa na głównych parkietach naszego kontynentu. Indeks we Frankfurcie zwyżkował co prawda do czwartku jedynie o 0,8 proc., ale zdołał ustanowić nowy historyczny rekord. To już siódmy z rzędu wzrostowy tydzień na parkiecie naszych zachodnich sąsiadów. Niemal identycznie przedstawia się sytuacja w Paryżu, gdzie CAC40 po zwyżce o 0,7 proc. ustanowił maksimum notowań. Najsłabiej w tym gronie wypadł londyński FTSE, zwyżkujący o symboliczne 0,1 proc. dopiero usiłuje wracać do rekordowych poziomów, ustanowionych na początku września. Dobre nastroje panowały nieodmiennie także na Wall Street. Jedynie Dow Jones zaliczył sięgający 0,6 proc. spadek, ale S&P 500 szedł w górę o 0,5 proc., a Nasdaq Composite zwyżkował o 0,8 proc.
Rynki wschodzące w odwrocie
Zupełnie odmiennie zachowywały się rynki wschodzące. MSCI Emerging Markets zniżkował do czwartku o prawie 2 proc. Mimo testowania dołków z poprzednich tygodni zdołał się jednak utrzymać minimalnie powyżej 50 pkt, w związku z czym można mówić nadal o kontynuacji tendencji bocznej, w której wskaźnik pozostaje od połowy października. Najwyraźniej nie służy mu umocnienie się dolara, ale pewnie w grę wchodzą także inne czynniki, w tym związane z sytuacją na rynkach surowcowych. Spadkową tendencję kontynuował indeks giełdy w Szanghaju, ale zniżkę rzędu 0,5 proc. należy raczej określić mianem symbolicznej. Z kolei wskaźnik parkietu indyjskiego zaliczył spadek o prawie 2 proc. Piąty spadkowy tydzień ma za sobą indeks giełdy moskiewskiej, tracąc jednak tylko nieco ponad 1 proc. Zdecydowanie mocniejsza przecena miała miejsce na parkietach Ameryki Południowej. Indeks giełdy argentyńskiej tracił niemal 6 proc., w Chile zniżka sięgała 5 proc., a w Brazylii niemal 4 proc.
Zaskakująca przecena w Warszawie
Choć spadkowa korekta na warszawskim parkiecie trwa już od kilku tygodni, szczególnie jeśli patrzeć na segment blue chips, to zdynamizowanie jej przebiegu w ostatnich dniach jest dość zastanawiające. Symptomatyczne były przy tym silne spadki na czwartkowej sesji. Jednym z głównych powodów tej tendencji wydaje się osłabienie złotego, bowiem nastroje w otoczeniu, w tym na rynkach wschodzących, zdecydowanie sprzyjają bykom. Trzeba też zauważyć, że wcześniejsze bardzo dobre zachowanie naszych indeksów „musiało” w końcu zmierzyć się ze zjawiskiem realizacji zysków. Swoje zrobiło także pogorszenie się koniunktury na rynku surowcowym. Oczywiście trudno posądzać radykalne decyzje Rady Polityki Pieniężnej o sprowadzenie korekty na nasz rynek akcji, ale nieuchronność normalizacji polityki Fedu niewątpliwie może mieć z nią sporo wspólnego, między innymi poprzez perspektywę umacniania się dolara. Ponadto, niejednokrotnie bywało już tak, że zachowanie naszego rynku wyprzedzało tendencje na giełdach światowych, więc można przypuszczać, że korekta wkrótce ulegnie rozszerzeniu.
Niekorzystny bilans
W każdym razie bilans pierwszych czterech sesji minionego tygodnia był dla posiadaczy akcji mocno niekorzystny i to niemal w każdym segmencie. To właśnie szerokość tendencji spadkowej można uznać za bardziej symptomatyczną niż samą dynamikę spadków. Spośród subindeksów branżowych przed przeceną uchroniły się jedynie WIG-chemia, w którego skład wchodzi zaledwie pięć spółek, z czego dwie o dominującym znaczeniu, oraz WIG-telekomunikacja, reprezentujący dwie firmy. Stawka głównych indeksów była wyrównana co do kierunku, ale dość zróżnicowana pod względem skali. Najmocniej ucierpiał WIG20, zniżkujący o 3,7 proc., ale aż o 3,5 proc. w dół szedł wskaźnik średnich firm. Indeks szerokiego rynku tracił 3,3 proc., a sWIG80 jedynie 1,8 proc. Techniczny obraz rynku uległ zdecydowanemu pogorszeniu. WIG20 przełamał najbliższe wsparcia i zbliża się do testowania lokalnego dołka z sierpnia, gdzie czeka go poważna próba sił. Warto zwrócić także uwagę na znaczne dysproporcje w skali całej fali korekcyjnej na naszym parkiecie. Od połowy października WIG20 traci ponad 8 proc., w krótszym czasie indeksy szerokiego rynku oraz wskaźnik średnich firm zniżkują po ponad 6 proc. Ale WIG20 przeliczony na dolary idzie w dół aż o 13 proc., a MSCI Poland – o 11 proc.
W gronie największych firm niespodziewanie poprawiły się nastroje w przypadku Allegro, którego akcje zwyżkowały o ponad 10 proc., po informacji o wzroście liczby użytkowników platformy, ale to raczej niewielkie pocieszenie dla posiadaczy akcji spółki, którzy w poprzednim tygodniu musieli pogodzić się z przeceną przekraczającą 17 proc. O prawie 6 proc. w górę poszły walory Orange i o nieco ponad 1 proc. – Cyfrowego Polsatu. I na tym kończą się dobre wiadomości. Papiery Lotosu potaniały o ponad 14,5 proc. i ten największy od pandemicznego tąpnięcia tygodniowy spadek można kojarzyć z przesunięciem przekazania Komisji Europejskiej planu połączenia z PKN Orlen. Wszystko wskazuje na to, że nie ma zbyt wielu chętnych na kupno części aktywów gdańskiej rafinerii po satysfakcjonujących cenach, a zamiast spodziewanych efektów synergii dojdzie do zmarnotrawienia potencjału Lotosu, mimo wielkich inwestycji tej firmy w ostatnich latach. Akcje PKN Orlen zniżkowały o „jedynie” 8 proc. Blisko tego duetu trzymały się spadające o ponad 5 proc. akcje PGNiG, kolejnego kandydata do wchłonięcia przez PKN. Istotnym antybohaterem okazały się akcje KGHM, które straciły 11 proc., przełamując z hukiem psychologiczną barierę 150 zł i lądując po czwartkowej sesji o prawie 10 zł niżej, a tym samym testując minimum sprzed roku. W tym dramacie oczywiście istotną rolę odgrywa sytuacja na rynku miedzi. Mimo publikacji zgodnych z oczekiwaniami wyników finansowych za trzeci kwartał walory PZU taniały do czwartku o ponad 4 proc. Powodem są pesymistyczne prognozy dotyczące przyszłych marż ubezpieczeń komunikacyjnych. Mimo wzrostu cen węgla kontynuowana jest silna przecena walorów JSW. Do czwartku taniały one o ponad 13 proc., a od lokalnego szczytu z połowy października straciły niemal jedną trzecią wartości. Akcje Tauronu zniżkowały o 5,5 proc., testując minima z kwietnia, a walory PGE spadały „jedynie” o ponad 2 proc. Nasilenie pandemii zdaje się nie sprzyjać walorom CCC, które taniały oprawie 6 proc., a akcje LPP traciły ponad 4 proc. Korekta coraz bardziej daje się we znaki przedstawicielom sektora finansowego, który do niedawna był motorem poprawy koniunktury na warszawskim parkiecie. Papiery PKO BP zniżkowały o ponad 3 proc., Pekao o 3,5 proc., a Santandera o prawie 5 proc. WIG-banki od początku listopada idzie w dół o ponad 8 proc.