Odpowiedzialność rad coraz większa

O wyzwaniach stojących przed radami nadzorczymi będzie mowa podczas konferencji „Nowe wymogi wobec członków RN”, która odbędzie się 22 września.

Publikacja: 09.09.2021 05:00

Mirosław Kachniewski, prezes zarządu, SEG

Mirosław Kachniewski, prezes zarządu, SEG

Foto: materiały prasowe

Ostatnio toczą się coraz ciekawsze dyskusje dotyczące „posad" w radach nadzorczych, koncentrujące się na korzyściach z tego wynikających bez wzmianki o jakichkolwiek ryzykach. Warto zatem wskazać, jak istotnie wzrastają obowiązki członków RN i jakie mogą być tego konsekwencje. Tym bardziej że mamy tu do czynienia z odpowiedzialnością zbiorową, która staje się coraz bardziej realna.

Od lat zarówno na poziomie unijnym, jak i krajowym, widoczny jest bardzo silny trend do podnoszenia jakości ładu korporacyjnego poprzez wymuszanie coraz szerszego zakresu działań rad nadzorczych. Organy te muszą mieć określony skład, gwarantujący właściwe przygotowanie merytoryczne i bezstronność oceny oraz przypisuje się im coraz obszerniejszy zakres obowiązków. Działania samego tylko komitetu audytu wymagają bardzo poważnego zaangażowania czasu, precyzyjnego zaplanowania całorocznego kalendarza, a to przecież zaledwie fragment działalności rady.

Bardzo z tym kontrastuje poczucie wielu osób, iż powołanie w skład rady nadzorczej oznacza coś niewymagającego zaangażowania, traktowane jest bardziej jako „zasiadanie" niż rzeczywiste pełnienie funkcji doradczej i nadzorczej. Ciekawie to obrazuje stopień deklarowanej zgodności np. z zasadą 2.11.4 DPSN2021 (sporządzanie przez radę oceny stosowania zasad ładu korporacyjnego) – wynosi aż 96 proc., choć z mojej obserwacji wynika, że rady nie do końca są świadome istnienia tego obowiązku i często raczej akceptują (niekoniecznie po głębokiej analizie), niż sporządzają taką ocenę. Dotychczas niewiele z tego wynikało, ale opracowany przez GPW Skaner DPSN pozwala na bardzo łatwe dotarcie do deklaracji spółek oraz – w kolejnym kroku – na weryfikację prawdziwości tych deklaracji. I o ile opublikowanie nierzetelnego raportu nie spotykało się dotychczas z negatywnymi reakcjami rynku czy nadzoru, o tyle powtórzenie nieprawdy w raporcie rocznym grozić może poważnymi konsekwencjami.

Tymczasem wobec członków rad nadzorczych wyciągane są coraz poważniejsze konsekwencje. I nawet nie chodzi tylko o sankcje nakładane przez KNF. Pojawiają się coraz poważniejsze orzeczenia sądowe bardzo urealniające odpowiedzialność osób nadzorujących funkcjonowanie spółek. Mamy już przypadek zamrożenia aktywów członków rady nadzorczej jako zabezpieczenie powództwa o straty poniesione w wyniku błędnej decyzji rady. Nawet jeśli po latach sąd uzna, że pozew był bezzasadny, to dolegliwość funkcjonowania w takiej sytuacji jest przecież niewyobrażalna.

W tym kontekście bardzo interesująco wygląda koncepcja rozszerzenia kompetencji rad nadzorczych w procedowanej nowelizacji KSH. Jeśli zmiany te wejdą w życie, rady zyskają dodatkowe możliwości działania, a w szczególności ułatwiony zostanie dostęp do informacji spółek z grupy kapitałowej oraz pojawi się realna możliwość wsparcia firmy doradczej (bez konieczności pośrednictwa zarządu). Warto jednak zwrócić uwagę, że szersze uprawnienia zawsze oznaczają szerszą odpowiedzialność. Skoro rada mogła uzyskać bezpośrednio informacje od spółki wnuczki, to dlaczego tego nie zrobiła? Skoro rada mogła powołać doradcę, to dlaczego z tym zwlekała?

Należy też zwrócić uwagę, iż konieczne staje się publikowanie coraz szerszego zakresu danych w obszarach środowiskowych i społecznych, które mogą mieć dużo większe znacznie dla wyceny spółki niż dane finansowe. Choćby dlatego, że obszary środowiskowe i społeczne nie były poddawane dotychczas szczegółowej analizie, choć mogą stanowić o przyszłości spółki. A można oczekiwać, że ewentualne zaniechania w tych obszarach będą bardziej przypisywane radom nadzorczym niż zarządom, gdyż są kto kwestie strategiczne, długofalowe, przesądzające o pozycji konkurencyjnej w horyzoncie dekady, wykraczające poza zwykłe sprawowanie zarządu, często skoncentrowane na pogoni za krótkookresowymi wynikami finansowymi.

Bardzo mnie ciekawi, czy za tymi wszystkimi obowiązkami i ryzykami nadążają wynagrodzenia członków rad nadzorczych. Jak co roku niecierpliwie czekam na wyniki badań prowadzonych przez PwC. Dotychczas ze zdumieniem obserwowałem dramatyczny rozdźwięk pomiędzy olbrzymimi wymogami odnośnie do kompetencji i olbrzymią odpowiedzialnością a niewspółmiernymi zarobkami członków rad. O tym, czy sytuacja się zmieniła, dowiem się już 22 września.

Felietony
30 lat z WIG20
Felietony
Co czeka rynek venture capital w Polsce?
Felietony
Dwie strony medalu
Felietony
Rozważając błędy młodości. I błędy w ogóle
Felietony
Trudne relacje
Felietony
Zmiana perspektyw polityki Fedu