Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Wywołana przez Donalda Trumpa wojna handlowa z Chinami zapisze się w historii Wall Street jako okres wybuchu zmienności. O ile bowiem w 2017 r. na palcach obu rąk można było policzyć sesje, podczas których S&P 500 stracił lub zyskał więcej niż 1 proc., to już w pierwszym kwartale 2018 r. takie wahania stały się regułą, a nie wyjątkiem. Bardzo dobrze obrazuje to analiza wskaźnika ATR (średni zakres zmienności, od ang. average true range) w standardowym, 14-sesyjnym ujęciu. W 2017 r. jego wartość wahała się między 8 a 19 pkt, a w lutym 2018 r. skoczyła do 64 pkt. Tak wysoko wskaźnik ten nie znajdował się od jesieni 2008 r., a więc od upadku banku Lehman Brothers, który stał się początkiem globalnego kryzysu. Ten skok zmienności okazał się dopiero wstępem do rynkowej burzy. Bariera 50 pkt przez wskaźnik ATR została ponownie przekroczona w kwietniu, a więc tuż po pierwszej decyzji o rozszerzeniu ceł. Potem powtórzyło się to w październiku, a zatem zaraz po nałożeniu kolejnych taryf (23 sierpnia i 24 września). Wskaźnik zmienności swoje apogeum osiągnął na przełomie 2018 i 2019 r. Przyjął wówczas wartość 71 pkt, a grudzień 2018 r. okazał się najgorszym grudniem od czasu Wielkiej Recesji (S&P 500 stracił 9,2 proc.). To wtedy inwestorzy zaczęli się obawiać o wpływ konfliktu handlowego na globalną koniunkturę, zwłaszcza że gospodarz Białego Domu tak się „rozkręcił", że zaczął wywierać naciski na Fed, by ten przy pomocy stóp procentowych łagodził skutki jego wojennych manewrów. Skoki zmienności stały się normą, a ich częstym powodem były tweety amerykańskiego prezydenta lub jego wypowiedzi w mediach. Doświadczyliśmy tego chociażby w sierpniu, gdy ATR znów dotarł do 60 pkt. Co istotne – szczyty zmienności zbiegają się z lokalnymi dołkami S&P 500, a te ostatnie są dość zbieżne z lokalnymi dołkami indeksu WIG. W tym kontekście ciekawa wydaje się ostatnia sekwencja zdarzeń. Otóż zaczyna się 13. runda negocjacji, ATR zaczyna rosnąć, S&P 500 znów spada poniżej 3000 pkt, a WIG jest o włos od testu wsparcia 55 000 pkt. Wskaźnik zmienności przyjmuje obecnie wartość 37 pkt, a więc ma jeszcze duży dystans, by osiągnąć wartości ekstremalne z przedziału 50–70 pkt. Jeśli negocjacje nie przyniosą pozytywnych efektów, to kolejna rynkowa burza wydaje się nieunikniona. PZ
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Pomimo dużej zmienności pierwsze sześć miesięcy roku przyniosło solidne zwyżki na wielu giełdach świata. Kolejne dwa kwartały nie zapowiadają się więc źle.
Pierwsza połowa 2025 roku pozytywnie zaskoczyła inwestorów handlujących na warszawskiej giełdzie. Nie brakowało spółek, których akcje przyniosły ponadprzeciętnie wysokie zyski.
Mimo kontynuacji trendu wzrostowego na warszawskiej giełdzie nie brakuje spółek, których notowania obrały przeciwny kierunek, przynosząc posiadaczom ich akcji w bieżącym roku niemałe straty.
Zmniejszenie napięć geopolitycznych oraz większe nadzieje na luzowanie polityki pieniężnej w USA mogą dać paliwo do dalszych zwyżek na wschodzących rynkach akcji. Wiele z tych giełd dało w tym roku bardzo solidnie zarobić inwestorom.
Wyceny największych spółek z warszawskiego parkietu w 2025 roku w wielu przypadkach znacząco urosły, ale większość nie jest oderwana od fundamentów.
Połowa tygodnia przyniosła wyraźny wzrost kursu głównej pary walutowej, a wraz z tym umocnienie złotego. Rynek akcji jest w słabszej formie, ale silny złoty może sprawić, że nabierze wiatru w żagle. O ile napięcia geopolityczne znów nie zdołują wszystkich rynków.