#TydzieńNaRynkach: Draghi rozzłościł Trumpa

EBC spełnił swoje zapowiedzi i poluzował politykę pieniężną. Donald Trump zareagował oskarżeniem o chęć osłabienia euro i zaatakował Fed za bezczynność.

Aktualizacja: 13.09.2019 17:32 Publikacja: 13.09.2019 17:00

Na decyzję EBC giełda frankfurcka zareagowała sporymi wahaniami, ale ostatecznie DAX czwartkową sesj

Na decyzję EBC giełda frankfurcka zareagowała sporymi wahaniami, ale ostatecznie DAX czwartkową sesję zakończył niewielką zwyżką.

Foto: Bloomberg

Frankfurt się waha, Wall Street idzie po rekord

Europejski Bank Centralny w czwartek obniżył stopę depozytową z minus 0,4 do minus 0,5 proc. i podjął decyzję o rozpoczęciu od listopada skupu aktywów o miesięcznej wartości 20 mld euro. Spełnił więc swoje wcześniejsze zapowiedzi, choć inwestorzy oczekiwali działań na nieco większą skalę. Jednak wystarczyło to, by sprowokować Donalda Trumpa do skorzystania z Twittera i oskarżenia europejskich władz monetarnych o chęć osłabienia wspólnej waluty, kosztem amerykańskich interesów. Dostało się też przy tej okazji Rezerwie Federalnej za utrzymywanie stóp procentowych na zbyt wysokim poziomie i doprowadzenie do sytuacji, gdy rząd Stanów Zjednoczonych musi płacić odsetki od rosnącego zadłużenia, a w strefie euro to inwestorzy płacą rządom za możliwość udostępnienia im pieniędzy.

Reakcje rynków finansowych nie były jednak tak oczywiste, jak można było oczekiwać. Choć początkowo euro traciło na wartości, a rentowność niemieckich obligacji poszła w dół, to jednak z czasem te tendencje uległy odwróceniu. Pod koniec czwartkowego handlu euro umocniło się do nieco ponad 1,1 dolara, a rentowność bundów wzrosła z minus 0,64 do minus 0,52 proc. To efekt wspomnianego rozczarowania zbyt małą obniżką stopy depozytowej (liczono, że pójdzie w dół do minus 0,6 proc.) oraz skromniejszą skalą skupu aktywów (spodziewano się 30 mld euro miesięcznie). Spore wahania miały też miejsce na giełdzie we Frankfurcie, gdzie DAX najpierw wyraźnie zyskiwał, później zaś zszedł pod kreskę, by ostatecznie zakończyć handel niewielką zwyżką. Rajd na niemieckim parkiecie był więc kontynuowany, choć jego impet osłabł. Warto jednak zauważyć, że DAX od dołka z połowy sierpnia zyskał już prawie 9 proc., niwelując niedawną przecenę. Inwestorzy zdają się więc wierzyć w uzdrawiającą dla gospodarki moc polityki pieniężnej lub tylko robią dobrą minę do złej gry. Nawet gdyby EBC jeszcze mocniej obniżył stopy i kupował jeszcze więcej obligacji, koniunktury to nie poprawi. Dawał temu wyraz Mario Draghi, kilkukrotnie w trakcie konferencji prasowej podkreślając potrzebę stymulacji fiskalnej. Minister finansów Niemiec sygnalizował niedawno możliwość takich działań, gdy gospodarce grozić będzie recesja. Wydaje się, że Niemcy ku takiemu scenariuszowi zmierzają, ale jak widać, nie wszyscy w to wierzą, włącznie z Mario Draghim, który uznał, że recesja jest mało prawdopodobna, ale EBC obniżył prognozę PKB strefy euro z 1,2 do 1,1 proc. na 2019 r. i z 1,4 do 1,2 proc. na przyszły rok. Bardzo dobre nastroje utrzymują się na parkiecie nowojorskim. Po czwartkowej zwyżce o 0,3 proc. S&P 500 jeszcze bardziej zdecydowanie wyszedł powyżej 3000 punktów i jest już tylko kilkanaście punktów od rekordu z końca lipca. W trakcie pierwszych czterech sesji indeks zyskał 1,3 proc., zaliczając trzeci wyraźnie wzrostowy tydzień z rzędu. Trudno sobie wyobrazić, że byki nie pokuszą się o atak na rekord, choć jego trwałe przełamanie to już zupełnie inna sprawa. Ostatnie pojednawcze małe gesty zarówno ze strony Chin, jak i Stanów Zjednoczonych oraz zbliżające się posiedzenie Fedu tworzą dobry grunt pod wzrostowy scenariusz. Być może Donald Trump dostrzega ryzyko osłabienia amerykańskiej gospodarki i w perspektywie zbliżających się wyborów zacznie kontrolować swój temperament i zwracać uwagę na ekonomiczne aspekty swoich decyzji. Póki co, rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich idzie w górę, zbliżając się do 1,8 proc., podczas gdy jeszcze w pierwszych dniach września sięgała zaledwie 1,46 proc., a jednocześnie krzywa rentowności ponownie przestała straszyć recesją.

Optymizmu nie brakuje także na rynkach wschodzących. W trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia MSCI Emerging Markets zyskiwał niemal 2 proc. W czwartek ETF na ten indeks przekroczył 42 punkty, wchodząc na poziom najwyższy od końca lipca. Od sierpniowego dołka rośnie już o prawie 9 proc.

Warszawa odrabia straty

Nasz parkiet potrafi zaskakiwać i sprawiać niespodzianki. Po niedawnych utyskiwaniach na jego słabość przyszła chwila sporej poprawy nastrojów. Indeks największych spółek do czwartku zyskiwał 3,1 proc., notując największą tygodniową zwyżkę od listopada ubiegłego roku. Wciąż jednak trudno mówić o przełomie, tym bardziej że wzrost nie został potwierdzony zwiększonymi obrotami, a poziom 2200 punktów okazał się na razie zbyt trudną barierą dla byków. W ostatnich dniach indeksowi blue chips najbardziej pomagały akcje spółek związanych z konsumpcją, części banków oraz firm paliwowych. Papiery Dino, które jeszcze w poniedziałek kontynuowały spadkową korektę, zniżkując o prawie 4 proc., w czwartek meldowały się na nowym historycznym rekordzie, tuż powyżej 160 zł, zyskując w skali czterech sesji niemal 5 proc. Liderem były jednak walory LPP, ze zwyżką sięgającą prawie 8 proc. Przełomowa była sesja czwartkowa, gdy kurs poszedł w górę o 5,8 proc. w reakcji na publikację wyników finansowych. O ponad 5 proc. w górę szły walory Santandera, a akcje Pekao zyskiwały aż 6 proc., docierając w okolice lokalnego szczytu z połowy czerwca i notując największą tygodniową zwyżkę od ponad dwu i pół roku. Jedynym cenotwórczym czynnikiem w ostatnich dniach była informacja, że Black Rock, jeden z największych globalnych funduszy inwestycyjnych, przekroczył próg 5 proc. głosów na walnym zgromadzeniu polskiego banku. O 5,5 proc. w górę poszły notowania akcji PKN Orlen, walory Lotosu zyskiwały 1,8 proc., a papiery PGNiG zwyżkowały o prawie 8 proc., odbijając się od prawie trzyletniego dołka. Złą passę kontynuowały spółki telekomunikacyjne. WIG-telekomunikacja zniżkował o ponad 2 proc., a więc wyraźnie mniej niż tydzień wcześniej. Akcje Play traciły jednak 6 proc., walory Cyfrowego Polsatu taniały o nieco ponad 1 proc., a papiery Orange o 2,6 proc. Po osiągnięciu rekordowo wysokiego poziomu 260 zł, w spadkowej korekcie znalazły się akcje CD Projektu.

Od bardzo dużych, najwyższych od lutego obrotów i wyraźnej, przekraczającej 1 proc. zwyżki rozpoczął miniony tydzień indeks średnich firm. Kolejne sesje przebiegały już w znacznie gorszych nastrojach i do czwartku mWIG40 lekko tracił na wartości, spadając poniżej dopiero co przekroczonego poziomu 3800 punktów. Jeśli bykom nie uda się go obronić, można się obawiać pogłębienia korekty. Akcje prawie połowy spółek wchodzących w skład indeksu zyskiwały na wartości, ale jedynie w kilku przypadkach można mówić o bardziej wyraźnym optymizmie. Mimo kłopotów związanych z decyzjami organów podatkowych oraz braku zaskoczenia w wynikach finansowych (w drugim kwartale zysk netto wyniósł jedynie 19,4 mln zł, wobec prawie 99 mln zł rok wcześniej), aż o 11 proc. w górę poszły notowania akcji Ciechu. Wzrostowe odreagowanie kontynuowały papiery Bogdanki, zwyżkując o 6 proc. Dotarciem do poziomu najwyższego od ponad roku zakończył się rajd walorów Eurocash, które do czwartku zyskiwały ponad 6 proc. Po silnych wahaniach sięgającą niemal 9 proc. zwyżką tydzień kończyły akcje Trakcji. Spółka powiększyła stratę do 38 mln zł w drugim kwartale. Dzień przed publikacją wyników papiery zwyżkowały o 11 proc., a w dniu publikacji taniały o ponad 7 proc. Rollercoaster zafundowały inwestorom akcje Getin Noble i Getinu, zwyżkując w poniedziałek po 19–20 proc. i dwa dni później wracając niemal do punktu wyjścia. W obu przypadkach tydzień kończył się jednak na plusie. Liderem spadków okazały się walory Kęt, zniżkujące do czwartku o niemal 7 proc. To już druga tak mocna tygodniowa przecena w ostatnich miesiącach. O ile poprzednia miała związek z rozczarowującymi wynikami finansowymi, o tyle w przypadku obecnej trudno wskazać konkretny powód, poza tym, że tydzień wcześniej mieliśmy 6,5-proc. skok kursu w górę. O nieco ponad 7 proc. taniały także akcje Asseco, również bez konkretnej przyczyny. Dość słabo radził sobie także segment małych spółek. sWIG80 tracił do czwartku 0,4 proc., przy wyraźnie podwyższonej aktywności graczy. Zmienność jest niewielka, ale od początku września przeważają zdecydowanie sesje spadkowe, co w połączeniu z zejściem poniżej 11 600 punktów i zbliżaniem się do sierpniowego dołka nie robi najlepszego wrażenia.

Ropa pod presją, złoto się broni

Kolejny zaskakująco duży spadek zapasów surowca w Stanach Zjednoczonych nie pomógł notowaniom ropy naftowej. Po dwóch tygodniach zwyżek WTI potaniała przy sporej zmienności nastrojów o 2,5 proc. Notowania wahały się w dość szerokim przedziale od 54 do niemal 59 dolarów za baryłkę. Przeważyły informacje o wzroście wydobycia w niektórych krajach wchodzących w skład OPEC oraz w Stanach Zjednoczonych. OPEC obniżył także prognozy wzrostu popytu na przyszły rok, co miałoby skutkować zwiększeniem nierównowagi. Dobra passa kontynuowana jest na rynku miedzi. Powodem są pojednawcze gesty w wojnie handlowej, zarówno ze strony Chin, jak i Stanów Zjednoczonych. Dodatkowo optymizm wynika także z działań chińskich władz monetarnych, luzujących swoją politykę. W efekcie notowania kontraktów terminowych na miedź poszły w górę o prawie 1 proc., docierając do poziomu najwyższego od początku sierpnia. Na razie można mówić jednak o odbiciu od poziomu najniższego od dwóch lat, zaś warunkiem zainicjowania trwałej tendencji wzrostowej wydaje się jedynie poprawa perspektyw w globalnej gospodarce, a do tego jeszcze droga daleka. Nadal utrzymują się korekcyjne nastroje na rynku złota. Jednak notowania kruszcu bronią się przed zejściem poniżej 1500 dolarów za uncję. O kierunku ruchu przesądzi wynik zbliżającego się posiedzenia Fedu, a raczej ocena bilansu działań EBC i Rezerwy Federalnej przez inwestorów, a mówiąc wprost, sytuacja na rynku walutowym, czyli notowania dolara.

Roman Przasnyski, analityk rynków finansowych

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty