Jakie będą konsekwencje gospodarcze niedzielnych wyborów? Przed jakimi najważniejszymi zadaniami stanie nowy rząd?

Pierwszoplanową sprawą jest KPO. Te pieniądze będą miały istotny wpływ na wzrost gospodarczy w krótkiej i średniej perspektywie, zwłaszcza w 2025 r. A zwycięstwo demokratycznej opozycji jest jednoznacznym sygnałem, że ta sprawa nie jest przegrana. Że teraz można przyspieszyć realizację kamieni milowych, dogadać się z Unią Europejską w tej sprawie, tak żeby te pieniądze popłynęły do nas prawdopodobnie w drugiej połowie przyszłego roku. Wcześniej trzeba będzie utworzyć nowy rząd, uchwalić odpowiednie ustawy. To wymaga czasu, nawet jeśli Komisja Europejska będzie przychylnie patrzyć na wysiłki nowego rządu. KPO to w każdym razie absolutny priorytet, bo skala ożywienia gospodarczego, które wspomogą pieniądze unijne, będzie bardzo istotna z punktu widzenia możliwości realizacji obietnic wyborczych. Punkt startowy dla opozycji jest trudny. Mamy już projekt budżetu na przyszły rok, a w nim wzrost transferów socjalnych, przede wszystkim 800+. Mamy podwyżki dla sfery budżetowej, które opozycja zapewne będzie chciała jeszcze zwiększyć. Jednocześnie mamy najwyższe od 2010 r. potrzeby pożyczkowe budżetu państwa w relacji do PKB i mamy bardzo duże potrzeby pożyczkowe całego sektora finansów publicznych.

Da się tu coś poprawić?

Mamy do czynienia z budżetem, który oczywiście można korygować, ale pole manewru jest niewielkie. Konieczne jest więc zapewnienie korzystnych warunków dla finansowania wydatków w krótkim i średnim terminie. A to jest utrzymanie ożywienia gospodarczego. KPO znacząco ułatwi realizację tego celu. Spełnienie kamieni milowych koniecznych dla wdrożenia KPO umożliwi także korzystanie z wieloletnich ram finansowych. Ramy to 100 mld euro, KPO 24 mld euro grantów plus na razie kilkanaście miliardów euro pożyczek. To duże pieniądze, które będą wpływać na aktywność gospodarczą przez parę lat, natomiast KPO będzie napędzać wzrost gospodarczy przede wszystkim w 2025 r., który rysuje się jako rok utrwalenia wysokiego wzrostu gospodarczego, nawet z ryzykiem lekkiego przegrzania gospodarki.

NBP ogłosił sukces w walce z inflacją? Czy rzeczywiście nowy rząd nie będzie miał z nią problemu?

Kalendarz konstytucyjny powoływania rządu sprawia, że nowy rząd możemy mieć w połowie grudnia. Tymczasem już dziś albo za chwilę trzeba podejmować decyzje w sprawie tarczy antyinflacyjnej. Bo jeśli nic się nie zrobi, to ta tarcza przestanie działać automatycznie z początkiem stycznia. A obejmuje m.in. obniżony VAT na żywność. Powrót do pierwotnej stawki VAT na żywność podbije inflację o ok. 1 pkt proc. Tarcza to też dopłaty do ciepła systemowego, do cen gazu. Ich wygaszenie to oczywiście kolejny wzrost inflacji. Jeśli opozycja nie zdąży z nowelizacją ustaw, to czekają nas znaczące wzrosty cen. Ich skutki dla gospodarstw domowych można potem próbować wstecznie minimalizować, ale to zawsze problem. Lepiej więc planować przyszłość tarcz już teraz. I zaplanować stopniowe wycofywanie się z nich tak, żeby rozłożyć w czasie konsekwencje tego kroku dla gospodarstw domowych.